Po raz drugi sprawdzamy nawigacje samochodowe z funkcją aktywnego omijania korków. W tym teście nawigatory miały jeszcze trudniejsze zadanie niż miesiąc temu. Choć trasa (w Warszawie) pozostała bez zmian, to pojawiło się więcej utrudnień.
W pobliżu miejsca docelowego wprowadzono nową organizację ruchu i zamknięto jedną z głównych przepraw przez Wisłę, a wraz z nią ulice w najbliższej okolicy. To oznacza w godzinach szczytu prawdziwy drogowy Armagedon. I ogromne wyzwanie dla samochodowej nawigacji z funkcją omijania korków.
Dzień po tym, jak wprowadzono ogromne zmiany, porównaliśmy dwa popularne polskie programy nawigacyjne (AutoMapa i NaviExpert), których producenci szczycą się zaawansowanymi technologiami i aktualizowanymi na bieżąco informacjami o utrudnieniach.
W godzinach szczytu, tuż po godzinie 17 wyruszyliśmy spod redakcji w kierunku warszawskiej Pragi-Północ. Początkowo wszystko zapowiadało się nieźle: oba systemy pokazywały na mapach najnowsze zmiany w organizacji ruchu, które zostały uwzględnione przy wyznaczaniu trasy. Niestety, tuż przy redakcji oba urządzenia skierowały nas w korek.
Co ciekawe, NaviExpert pierwotnie przewidywał objazd korka, ale podczas oczekiwania na uruchomienie AutoMapy (to trwa kilka razy dłużej niż w przypadku konkurenta zainstalowanego w komórce) zmienił zdanie. W czasie całej podróży oba programy co chwila przeliczały trasę, by znaleźć najkorzystniejszą drogę przejazdu, nieźle sobie radząc. Niemniej czujność jest niezbędna: czasem po prostu znajomość okolicy i otwarte oczy warte są dużo więcej niż elektroniczny nawigator.
Program przyjazny w obsłudze - Program nawigacyjny NaviExpert z założenia działa wyłącznie w telefonach komórkowych – zarówno w smartfonach (w tym przypadku obsługa jest najprostsza), jak i na zwykłych, starych komórkach z klawiszami.
Połączenie z internetem odbywa się automatycznie. Co ciekawe, adresu nie trzeba wpisywać, można go wypowiedzieć, a następnie wybrać jedną z kilku propozycji. Działa to naprawdę doskonale. Przygotowanie nawigacji do pracy – wpisanie adresu i złapanie sygnału GPS na testowej Motoroli Defy – trwa krócej niż minutę. Super!
Sieć w AutoMapie: jak po grudzie - Testowany NavRoad Vivo Plus łączył się z siecią poprzez telefon z Bluetooth. Dobrze działał z Nokią E72 (nie współpracuje z kilkoma telefonami z systemem Android i dodatkowym oprogramowaniem). Niestety, sprzęt wymaga cierpliwości.
Choć urządzenie od razu po włączeniu samo paruje się z telefonem, to za każdym razem wymaga ręcznego włączenia dostępu do sieci (funkcja DUN), które trwa co najmniej kilka sekund. Dopiero po tym można uruchomić program i wyznaczyć trasę. W tym czasie NaviExpert był już dawno gotowy do pracy.
Podsumowanie - Różnica pomiędzy dwoma programami to niecałe 3 minuty na mecie. Według danych z logerów GPS Pentagram obie ekipy jechały do celu niemal łeb w łeb.
Zobacz jak prowadziły nas nawigacje online
Galeria zdjęć
1/2 Testowany NavRoad Vivo Plus łączył się z siecią poprzez telefon z Bluetooth. Dobrze działał z Nokią E72 (nie współpracuje z kilkoma telefonami z systemem Android i dodatkowym oprogramowaniem). Niestety, sprzęt wymaga cierpliwości. Choć urządzenie od razu po włączeniu samo paruje się z telefonem, to za każdym razem wymaga ręcznego włączenia dostępu do sieci (funkcja DUN), które trwa co najmniej kilka sekund. Dopiero po tym można uruchomić program i wyznaczyć trasę. W tym czasie NaviExpert był już dawno gotowy do pracy.
2/2 Różnica pomiędzy dwoma programami to niecałe 3 minuty na mecie. Według danych z logerów GPS Pentagram obie ekipy jechały do celu niemal łeb w łeb.
