Dwa lata temu za wideorejestrator BlackVue DR500GW-HD trzeba było wydać ponad 1000 zł. Sporo. Co w zamian? Producent obiecywał sprzęt klasy premium (cokolwiek to znaczy), który miał wyróżniać się nie tylko dobrymi materiałami, funkcjonalnością (łączność WiFi i dedykowana aplikacja w smartfonie) i parametrami, ale także wysoką jakością nagrań. Czy składał obietnice bez pokrycia? I tak i nie.

BlackVue DR500GW-HD - miejsce na kartę pamięci
BlackVue DR500GW-HD - miejsce na kartę pamięci

Trzeba przyznać, że pod względem jakości wykonania BlackVue dobrze wyróżniał się na rynku. Zastosowane tworzywo, akcesoria i precyzja wykonania były na bardzo dobrym poziomie. DR500GW-HD prezentował się znacznie lepiej od popularnych niedrogich kamer, za które trzeba było zapłacić co najmniej kilkaset złotych mniej. Bił je również na głowę pod względem jakości nagrań. Różnice były kolosalne: to tak jakby porównywać stary telewizor kineskopowy sprzed kilkunastu lat odbierający analogową TV z nowym modelem OLED wyświetlającym obraz Full HD. Trudno zresztą oczekiwać aby było inaczej zważywszy na ogromne różnice w cenach.

Premium bez wad? Niewiele brakuje

Ale nawet kamera premium nie była wolna od wad. Wytrawni widzowie z łatwością wychwytywali niedoskonałości obrazu. DR500GW-HD miał problemy z pikselizacją, która pojawiała się na szybko mijanych obiektach. Producent starał się redukować efekty wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania. Trzeba przyznać, że radził sobie z tym całkiem nieźle. Obecnie jest znacznie lepiej niż dwa lata temu.

BlackVue DR500GW-HD wyróżnia się cylindryczną obudową. W porównaniu z poprzednikiem poprawiono chłodzenie
BlackVue DR500GW-HD wyróżnia się cylindryczną obudową. W porównaniu z poprzednikiem poprawiono chłodzenie

Narzekano nie tylko na niedoskonałości obrazu. Nie każdemu przypadł do gustu system mocowania. Uchwyt trzeba było przyklejać do szyby. Rozwiązanie ma swoich zwolenników i przeciwników. Niemniej trudno zaprzeczyć, że w przypadku przyklejanego uchwytu trzeba znacznie uważniej dobierać miejsce montażu, by kamerę umieścić w najbardziej optymalnej lokalizacji. Jakikolwiek błąd trudniej wówczas poprawić. Z drugiej zaś strony solidność mocowania trudno przecenić.

Filmy z 2014 i 2016 roku

A jak po dwóch latach wypada klasa premium? Oto nietypowy test. Zachowaliśmy nagrania z 2014 roku) i porównaliśmy je z nowymi (ostatnie zdjęcia wykonaliśmy w listopadzie 2016). Świeże filmy zarejestrowaliśmy po dokonaniu obowiązkowych aktualizacji oprogramowania. Efekt? Jest wciąż dobrze i to mając na uwadze jak ogromny postęp wykonała konkurencja w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Część ujęć nocnych wykonaliśmy po zmianie poziomu jasności – łatwo je zauważyć.

Podsumowanie

Jedno nie ulega wątpliwości. Warto inwestować w sprzęt o lepszych parametrach. Ale czy warto wydawać ponad 1000 zł na wideorejestrator samochodowy? Jeśli możemy sobie na to pozwolić, to czemu nie. Jeśli jednak zakup drogiej kamery ma oznaczać zrujnowanie budżetu to lepiej poszukać czegoś w znacznie bardziej przystępnej cenie. Współczesne modele za kilkaset złotych są już na tyle dobrze, że wystarczą na długo przy zachowaniu rozsądnej jakości. Niemniej wyrazy uznania dla BlackVue. Nawet po dwóch latach to wciąż porządny produkt.

To nam się podoba

Wciąż dobra jakość nagrań w ciągu dnia i nocy

Wysoka jakość wykonania

Odporność na wysoką temperaturę (szczególnie w trakcie upalnych dni)

Wbudowany moduł Wi-Fi do komunikacji kamery z aplikacją w smartfonie

Długi przewód do zasilacza

Akcesoria wysokiej jakości

Dobra reakcja na dynamiczne zmiany oświetlenia (np. cień od drzew i innych obiektów)

Solidne mocowanie (uchwyt przyklejany do szyby)

To nam się nie podoba

Problemy z pikselizacją szybko przemieszczających się obiektów (stare firmware)

Wysoka cena

Problemy z jasnością w nocnych scenach

Nieco utrudniona precyzyjna regulacja właściwej pozycji kamery

Montaż wymaga większej uwagi (przyklejany uchwyt do szyby)

Relatywnie duża obudowa