Nastały dobre czasy dla miłośników dobrego brzmienia w samochodzie. W ramach opcji można bowiem zamówić bardzo dobre nagłośnienie renomowanych marek. W topowych Audi otrzymamy system Bang & Olufsen. W BMW i Maserati Bowers & Wilkins. U Jaguara - Meridian. W salonie Mercedesa zaproponują nam system sygnowany przez Burmester. W Lexusie zaś wielokrotnie nagradzany Mark Levinson. Nawet Hyundai się postarał i zadbał o Lexikon dla Genesis. W tym towarzystwie nie zabrakło Volvo, które skorzystało z usług brytyjskiego Bowers & Wilkins. Bez względu jednak na markę wszystkie systemy łączy jedno – trzeba za nie sporo dopłacić. Nawet ponad 30 tysięcy złotych! Bywają jednak wyjątki.

Ponad 14 000 zł

W Volvo V90 należy przygotować się na wydatek ponad 14 000 zł. Niemało nawet mając na uwadze cenę samochodu w granicach ok 200 000 zł. W zamian otrzymujemy jednak całkiem sporo: 19 głośników wysokiej jakości i 12 kanałowy wzmacniacz z wbudowanym cyfrowym procesorem dźwięku (DSP). Wbrew pozorom nawet przy budżecie rzędu 10-15 000 zł niełatwo byłoby samodzielnie stworzyć podobny system car audio z wykorzystaniem dobrego źródła dźwięku, wyśmienitych głośników i wzmacniaczy. Niełatwo nie znaczy jednak, że jest to niemożliwe. Wystarczy wybrać się na zawody sound off.

W górnej części drzwi zmieszczono średniotonowy i wysokotonowy - Bowers & Wilkins w Volvo V90
W górnej części drzwi zmieszczono średniotonowy i wysokotonowy - Bowers & Wilkins w Volvo V90

12 kanałów. 19 głośników

Inżynierowie odpowiedzialni za nagłośnienie ustawili poprzeczkę bardzo wysoko. We wszystkich drzwiach zastosowali zestawy trójdrożne (25 mm, 100 mm i 170 mm), których zestrojenie jest dużym wyzwaniem nawet dla doświadczonych zawodników biorących udział w konkursach sound off. W desce rozdzielczej zmieszczono system centralny (25 mm i 100 mm), za kanapą głośniki surround (25 mm i 80 mm) oraz duży 25 cm subwoofer z lewej strony bagażnika. Tak samo zlokalizowano głośniki w sedanie S90. Podobnie w dużym SUV XC90 (zmieniono jednak pozycję subwoofera).

Tradycyjne pokrętło regulacji głośności
Tradycyjne pokrętło regulacji głośności

Wszystkie głośniki podłączono do 12 kanałowego wzmacniacza o łącznej mocy 1400 W. 12 kanałów i 19 głośników oznacza jedno: w systemie wykorzystano także pasywne zwrotnice. Przeznaczono je dla głośników średniotonowych i wysokotonowych. Za to każdy woofer oraz subwoofer mają przyporządkowane osobne kanały wzmacniacza. Innymi słowy te przetworniki, które potrzebują najwięcej energii mają ją zapewnioną w postaci osobnego kanału.

Tak jak w XC90

Podobnie jak w modelu XC90 słuchacz nie ma zbyt wielu opcji ingerencji w brzmienie. Może skorzystać z trzech gotowych efektów charakterystyki korekcji (studio, scena indywidualna oraz sala koncertowa). Do tego dochodzi wielopasmowy korektor graficzny z kilkoma zaprogramowanymi efektami o wymownych nazwach – ciepły, wyrazisty, dynamiczny. Jest nawet klasyczna regulacja tonów niskich i wysokich oraz osobna, czyli niezależna regulacja poziomu głośności subwoofera. Polecam jak najwięcej czasu spędzić na porównaniu poszczególnych korekcji, by wybrać najbardziej optymalną dla siebie. Po kilku próbach na postoju i w trakcie jazdy w końcu wybrałem własne ustawienia, w których kluczową ingerencją było kształtowanie sceny dźwiękowej (natężenie i otoczenie) zostawiając całkowicie w spokoju wielopasmową korekcję. Nie oznacza to jednak, że każdy nabywca S90 czy V90 powinien postąpić tak samo. Regulacja jest po to by z niej skorzystać – choćby nawet tylko raz, by przekonać się, czy po zmianach jest lepiej lub gorzej.

Korekcja sceny dźwiękowej - warto wypróbować bo efekty sa znakomite
Korekcja sceny dźwiękowej - warto wypróbować bo efekty sa znakomite

Jak gra Bowers & Wilkins?

O brzmieniu można napisać niemal pracę magisterską rozkładając na czynniki pierwsze każdą odsłuchaną płytę czy nagrania na innych nośnikach. Jedno nie ulega wątpliwości. System gra dość neutralnie i przyjemnie nie męcząc słuchacza. Nic nie wybija się ponad miarę co oznacza, że uszy nie zwiędną ani od agresywnej góry, ani od średnicy na miarę zarzynania kota czy też basu przypominającego wystrzał z haubicy. Volvo daleko jednak do beznamiętnego grania i emocji na miarę szpitalnego prosektorium. W brzmieniu jest mnóstwo ciepła i co równie ważne: dużo energii. Jeśli zatem perkusista omal nie zemdlał podczas popisu w studio, to na pewno odczujecie to w V90. Jeśli trębacz omal nie wypluł płuc – wyczujecie to w mig. Jeśli wokalista dał z siebie wszystko w trakcie nagrania, to w samochodzie będziecie mieli uczucie jakbyście siedzieli w pierwszym rzędzie.

Część zestawu trójdrożnego w tylnych drzwiach - Bowers & Wilkins w Volvo V90
Część zestawu trójdrożnego w tylnych drzwiach - Bowers & Wilkins w Volvo V90

Świetnym uzupełnieniem całości jest subwoofer, który zapewnia frajdę przy każdym emocjonującym nagraniu. Bez względu na to czy gra orkiestra symfoniczna, kapela rockowa czy bluesman, to ciarki na plecach gwarantowane, gdy usłyszycie ulubiony kawałek. Tony niskie są dobrze, ale nie rygorystycznie kontrolowane. Nie brakuje im tak pożądanej dynamiki, co łatwo docenić podczas najbardziej żywiołowych partii nagrań. Niemniej nietrudno o wrażenie, że w XC90 było nieco więcej emocji niż w V90.

Porządek na muzycznej scenie

Kilka słów należy się scenie dźwiękowej. W Volvo udało się uniknąć przesadnego skupienia w centrum deski rozdzielczej. Można spokojnie wyobrazić sobie i zlokalizować wszystkich na scenie, którą stanowi deska rozdzielcza na całej swojej szerokości. Nie brakuje przy tym wystarczającej głębi, by łatwo było o wrażenie naturalnego odwzorowania przestrzeni, bez względu na to czy jest to mała piwnica, sala koncertowa czy występ na wolnym powietrzu.

Optymalizacja dźwięku czyli gotowe charakterystyki. Studio jest bardzo dobre - Bowers & Wilkins w Volvo V90
Optymalizacja dźwięku czyli gotowe charakterystyki. Studio jest bardzo dobre - Bowers & Wilkins w Volvo V90

Co ciekawe nieznaczne różnice w scenie muzycznej można usłyszeć na postoju podczas słuchania plików mp3 o bitrate 320 kb/s zapisanych na USB oraz w pamięci iPhone pracującego w trybie CarPlay. W czasie jazdy różnice bardzo trudno usłyszeć, ale nie jest to niemożliwe dzięki dobrej izolacji od hałasu. Duże uznanie dla konstruktorów Volvo za wygłuszenie kabiny. Pod tym względem V90 jest niezwykle przyjaznym miejscem do słuchania nawet jeśli podróżujemy na oponach zimowych.

Charakterystyczny detal - obudowa głośnika wysokotonowego jako nawiązanie do kolumn legendarnej serii Nautilus
Charakterystyczny detal - obudowa głośnika wysokotonowego jako nawiązanie do kolumn legendarnej serii Nautilus

Podsumowanie

Czy Bowers & Wilkins w V90 jest idealny? Czy jest lepszy od Bang & Olufsen, Mark Levinson, Harman Kardon, Lexikon czy Meridian? Na pewno jest inny. Ma swoje przywary (choćby w postaci stabilizacji wysokości sceny dźwiękowej na jej krańcach, kontroli subwoofera i sporadycznych problemów ze skupieniem) jak każdy system dostępny na rynku. Jest jednak na tyle dobry, że na pewno nie szukałbym innego. To co jest w zupełności wystarczy dając mnóstwo radości ze słuchania muzyki. Brawo Volvo. Brawo Bowers & Wilkins.

Bowers & Wilkins z punktu widzenia twórców

W historii Bowers & Wilkins jest także polski akcent. Polski inżynier Grzegorz Sikora jest obecnie odpowiedzialny w koncernie Harman Automotive za wszystkie systemy car audio w Europie znane pod tak renomowanymi markami jak Harman Kardon, Bowers & Wilkins, Bang & Olufsen, B&O PLAY Canton i JBL Pro). Zapytałem go o system opracowany dla Volvo.

Grzegorz Sikora odpowiada w koncernie Harman m.in. za samochodowe systemy Bowers Wilkins
Grzegorz Sikora odpowiada w koncernie Harman m.in. za samochodowe systemy Bowers Wilkins

Ile trwało opracowanie systemu do V90 i jak długo trwało finalne strojenie? 

Praca nad projektem systemu zaczyna się ok. 5 lat przed pojawieniem sie danego modelu na rynku. Definiuje się wtedy system, pozycje głośników, algorytmy, DSP, itp. Potem przez kolejne 3-4 lata optymalizuje się wszystkie elementu i dokonuje niezbędnych testów i eksperymentów akustycznych. Ostatni etap to strojenie. Z reguły 1,5 do 1 roku przed produkcja dostajemy pierwszy prototyp do naszych laboratoriów. Strojenie systemu high-end zajmuje średnio od 6 do 8 tygodni.

Co zadecydowało o umieszczeniu głośników średniotonowych i wysokotonowych w przednich drzwiach? 

Z punktu widzenia uzyskania szerokiej sceny dźwiękowej, umieszczenie tweeterów i średniotonowych w przednich drzwiach (w górnej połowie) to optymalna lokalizacja. Oczywiście tylko wtedy gdy mamy do dyspozycji kanał centralny, w przeciwnym wypadku tweeter w słupku A lepiej się sprawdzi. Oprócz szerokości sceny dźwiękowej, ważne było aby midrange i tweeter znajdowały się w swoim sąsiedztwie, gdyż “napędzane” są z jednego kanału wzmacniacza, dlatego korekcja relacji fazowej miedzy tymi głośnikami nie jest możliwa.

Czy była brana pod uwagę lokalizacja w słupkach? Czy być może umieszczenie centralnego w desce wykluczyło instalację np. tweeterów w słupkach? 

Tak, ale w tym wypadku lokalizacja w przednich drzwiach była dla tego systemu optymalna.

Czy Pana zdaniem jest sens udostępniać użytkownikom w samochodach normalny procesor DSP z regulacją czasu opóźnienia wyrażoną w ms lub mm? 

Nie, zdecydowanie nie ma sensu udostępniać użytkownikom regulacji opóźnienia w systemach klasy premium i high-end. W przypadku tego system została użyta technologia Dirac Unison w której stosuje się matryce filtrów o skończonej odpowiedzi impulsowej. Dzięki temu możliwa jest korekcja opóźnienia grupowego w wybranym pasmie częstotliwościowym. Zwykła regulacja opóźnienia “zniszczyłaby” optymalna integracje głośników.

Jaki był punkt odniesienia podczas strojenia systemu - dobrze nagrane płyty CD, pliki „Lossless” czy być może popularne MP3 z dobrym bitrate?

Każdy inżynier akustyki ma swój zbiór materiałów dźwiękowych do strojenia. Zazwyczaj jest to przekrój różnych gatunków muzycznych, od klasyki, przez jazz, pop, rock po R&B i ciężki metal, które są mu bardzo dobrze znane i eksponują potencjalne problemy systemu. W ostatnim etapie strojenia słucha się wszystkiego: CD, FM/AM, Bluetooth z różnych źródeł i mp3 o różnych bitrate i metodach kodowania. System był strojony przez mojego najbardziej doświadczonego inżyniera systemów akustycznych – Hans Lahti, wspólnie z inżynierami akustyki z Volvo.

Czy jest jeszcze sens stosować wzmacniacze klasy AB czy też definitywnie przestawiono się na klasę D? 

To zależy od wymagań danego klienta (OEM). Powoli odchodzi się od rozwiązań hybrydowych (AB + D) ze względu na “kompaktowość” wzmacniaczy D i łatwość zarzadzania rozkładem ciepła (heat distribution).