• Breloki wielkości monet 2 zł i 5 zł pełnią funkcję lokalizatorów
  • Aby lokalizatory spełniały swoją rolę potrzebny jest telefon z odpowiednią bezpłatną aplikacją
  • Lokalizatory łączą się poprzez Bluetooth. Do określenia pozycji wykorzystywana jest ostatnia znana lokalizacja w trakcie połączenia

Jeśli do tej pory nie zdarzyło Wam się zgubić kluczyki od domu czy samochodu to wówczas lokalizator w formie breloczka możecie sobie darować. Właściwie to lokalizator nie będzie do niczego potrzebny. Co innego w sytuacji jeśli choćby od czasu do czasu zdarza się przykra sytuacja: nie sposób znaleźć kluczy. Wówczas lokalizator może się okazać niezbędny. Tak przynajmniej jest reklamowany. Ale czy tak jest w istocie? Czy rzeczywiście ułatwi znalezienie kluczy? Sprawdziliśmy.

Do testu wybraliśmy dwa lokalizatory w dość zbliżonej cenie: polski notiOne oraz amerykański Chipolo. Oba kosztują ok. 90-100 zł. Nie jest to szczególnie wygórowana kwota jak na produkt, który ma pomóc w kryzysowej sytuacji.

Zgodnie z nazwą lokalizator ma pomóc w odnalezieniu zagubionych przedmiotów. Jak w takim razie z niego skorzystać? Przede wszystkim trzeba się przygotować do używania. Nie wystarczy bowiem przyczepić mały brelok do kluczy. Trzeba jeszcze pobrać odpowiednią aplikację do smartfonu i sparować urządzenie z telefonem. Słowo sparowanie nie jest użyte przypadkowo – oba breloki komunikują się ze sprzętem mobilnym poprzez Bluetooth.

Chipolo - menu aplikacji
Chipolo - menu aplikacji

W obu przypadkach instalacja a następnie parowanie trwa przysłowiową chwilę. Właściwie to można zrobić nawet od razu po zakupie. Całość (łącznie z rejestracją i założeniem konta) powinna zająć zaledwie kilka minut. Czyli właściwie prawie „od ręki”.

Oba lokalizatory działają w podobny sposób. W przypadku gdy zgubimy sprzęt z pękiem kluczy to wówczas musimy sięgnąć po aplikację w telefonie. Uwaga: w smartfonie nie zobaczymy jednak dokładnie określonej pozycji na mapie. Ta będzie jedynie przybliżona (czasem nawet z dokładnością do kilkudziesięciu metrów), gdyż w smartfonie możemy zobaczyć ostatnią zapamiętaną pozycję podczas połączenia. A to oznacza kilka wniosków.

notiOne - lokalizator
notiOne - lokalizator

Po pierwsze najlepiej cały czas nosić ze sobą smartfon i klucze. Mamy wówczas największe szanse na szybkie zlokalizowanie zguby.

Po drugie - gdy częściej nosimy klucze niż smartfon, to ostatnią zapamiętaną pozycją będzie miejsce, gdzie zwykle trzymamy telefon. Na znalezienie zgubionych kluczy potrzeba wówczas więcej czasu.

notiOne - lokalizator
notiOne - lokalizator

Jak zatem szukać zguby? W notiOne jest specyficzny wskaźnik w aplikacji. Wystarczy zatem trochę pospacerować z telefonem i liczyć na to, że znajdzie się w zasięgu lokalizatora. Prędzej czy później trafimy my albo ktokolwiek inny, który używa aplikacji notiOne lub Yanosika (wówczas otrzymamy stosowne powiadomienie).

Lokalizatory Chipolo i notiOne - wielkością są porównywalne z monetami 2 zł i 5 zł
Lokalizatory Chipolo i notiOne - wielkością są porównywalne z monetami 2 zł i 5 zł

W testowanym Chipolo jest nieco łatwiej. Dodano bowiem jeszcze funkcję alarmu dźwiękowego. Przy odrobinie szczęścia namierzymy zgubę kierując się dźwiękiem (o ile oczywiście brelok i smartfon znajdują się w zasięgu Bluetooth).  Sama powiadomienia dźwiękowego działa w obie strony. Poprzez brelok Chipolo aktywujemy dzwonek w telefonie, gdy nam się zawieruszy sprzęt.

Na koniec krótko o danych technicznych. Oba breloki są dość małe. Chipolo przypomina monetę 5 zł a notiOne mniejszą, czyli 2 zł. Oba korzystają z zasilania z baterii która powinna wystarczyć na ok. rok działania. Oba bazują na technologii Bluetooth LE (obniżone zapotrzebowanie na prąd). Warto jednak mieć na uwadze jedno: w Chipolo Classic wymienimy baterię sami. W nowszych modelach już nie.