Uniwersalny zasilacz w samochodzie? A może po prostu ładowarka do samochodu? Jeszcze kilka lat temu służył głównie do ładowania akumulatora w przenośnej nawigacji GPS. Przed epoką smartfonów, zasilacz do ładowania baterii w telefonie był rzadko wykorzystywany w samochodzie. Zwykle bowiem telefony ładowano niemal raz na tydzień, więc bez zasilacza samochodowego można było się obyć. Wystarczyła ładowarka sieciowa czyli domowa. Ale w epoce smartfonów dodatkowe źródło zasilania (prócz sieciowego) ma sens, gdyż staje się coraz bardziej potrzebne.
Uwaga na wypadające wtyczki!
Samochodowych zasilaczy jest na rynku mnóstwo. Ceny bardzo zróżnicowane: od kilkunastu złotych po ponad 100 zł. Jakość również jest zróżnicowana. Najgorszy sprzęt łatwo rozpoznać po niskiej jakości wykonania. Mamy na myśli nie tylko kiepski plastik czy spasowanie ale także kiepskie projekty wtyczek do gniazda zapalniczki, które mają tendencje do wysuwania się lub wręcz wypadania z gniazda w samochodzie. Czasem nawet zdarzają się modele, które mimo, że są dobrze włożone to mają problemy z zapewnieniem ciągłości ładowania.
Trzy w jednym: smartfon, CB, nawigacja
Przez lata zmieniło się także zapotrzebowanie. Coraz więcej nowych urządzeń ma gniazdo lub gniazda USB, co oznacza, że nie trzeba już kupować rozdzielaczy z kilkoma wejściami dopasowanymi do wtyku zapalniczki. Wystarczy tylko odpowiedni adapter z jednym wolnym gniazdem i kilkoma portami USB. Do wolnego gniazda można wówczas podłączyć radio CB a do portów USB smartfon czy nawigację. Jeśli zaś w samochodzie nie ma CB lub innego urządzenia z wtykiem do zapalniczki, można zainwestować w zasilacz z kilkoma portami USB.
Uwaga na A i mA: ile potrzeba?
Nie wszystkie ładowarki samochodowe są takie same. Różnią się także parametrami. Szczególnie istotny jest prąd wyjściowy z gniazda USB. Nie ma sensu inwestowanie w model, który zapewnia 500 mA w przypadku gdy będzie podłączany tablet lub nawigacja z dużym ekranem. W skrajnej sytuacji może wówczas zdarzyć się, że mimo podłączonej słabej ładowarki tablet z uruchomionym programem nawigacyjnym sam się wyłączy na skutek rozładowania akumulatora. Stąd lepiej przed zakupem skonsultować ze sprzedawcą jaki sprzęt będzie zasilany z nowej ładowarki. Wtedy jest większa szansa na trafiony zakup. Także pod choinkę.
Galeria zdjęć
Nokia DC-20, czyli dwa porty USB w jednym zasilaczu za niecałe 30 zł. Można zatem podłączyć smartfon i nawigację lub inne urządzenie. Oba porty USB zapewniają taki sam prąd wyjściowy: 1000mA. W komplecie nawet dwa oddzielne przewody z końcówkami microUSB.
Coraz częściej gniazdo zapalniczki służy do ładowania kilku urządzeń. Jeśli są to telefony lub nawigacja nie trzeba już inwestować w tradycyjne rozdzielacze z gniazdami na wtyk zapalniczki. Lepiej wybrać ładowarkę z portami USB, lub specjalnym złączem przeznaczonym do danego urządzenia (np. sprzętu Apple).
Belkin F8J075, czyli zasilanie 2,1 A dla miłośników sprzętu Apple z nowym złączem Lightning. Przydatne zatem do zasilania takich produktów jak nowe smartfony iPhone (od 5 wzwyż) a także najmłodsze generacje tabletów iPad czy odtwarzaczy iPod. Cena w sklepach internetowych od ok. 80 zł.
Uniwersalny zasilacz samochodowy? Dobrym przykładem jest TomTom z pomysłowym modelem do którego można podłączyć aż trzy urządzenia. Sensowne rozwiązanie szczególnie dla tych kierowców, którzy używają jednocześnie radia CB i nawigacji.
Nokia DC-17, czyli niedroga ładowarka z portem microUSB powszechnie stosowanym w smartfonach. Prąd wyjściowy 1A wystarczy dla większości telefonów i zestawów nawigacyjnych. Cena bardzo przystępna. W sklepach internetowych znaleźliśmy oferty poniżej 20 zł.
Samsung ECA-U21CBE: pod długim skrótem kryje się prosty zasilacz samochodowy z gniazdem USB dostosowany do pracy także w samochodach ciężarowych. W standardzie jest odłączany przewód ze złączami USB i microUSB. Zasilanie na wyjściu: 2A. Wystarczy także do podładowania tabletu. Cena 109 zł.