Jest takie jedno słowo, które zawsze przy okazji modernizacji danego modelu każdy producent odmienia przez wszystkie przypadki. Tym słowem, i zapewne nikogo to nie zaskoczy, jest „jeszcze”. Debiutująca niebawem poliftingowa Cupra Ateca ma więc być dużo bardziej „jeszcze” niż dotąd: wnętrze będzie jeszcze bardziej komfortowe (chodzi o obsługę i poprawione multimedia; patrz dalej), osiągi będą jeszcze lepsze (mimo takiej samej mocy jak dotąd – 300 KM), a opcjonalny wydech od Akrapoviča zapewni jeszcze lepszy dźwięk i niższą masę (o 7 kg!).
Najwięcej zmian znajdziemy z przodu – patrz filmik pod spodem. Inne są m.in. lampy i grill, zniknął też czarny napis „Cupra”. W tylnej części nadwozia w zasadzie bez zmian, z tą różnicą, że pojawiła się funkcja tzw. dynamicznych kierunkowskazów. Zmiany w wyglądzie sprawiają, że teraz auto jest o 10 mm dłuższe i – co ciekawe – o 2 mm niższe.
W środku czekają nowe multimedia (m.in. obsługa głosowa) oraz nowa kierownica – smuklejsza i wyposażona w dwa okrągłe przyciski (rasowo!): lewy służy do wyboru trybów jazdy, prawym uruchomisz 300-konne 2.0 TSI drzemiące pod maską. Centralny ekran urósł z 8 do 9,2 cala, nowością jest możliwość obsługi głosowej. Aby zbudzić Cuprę, musisz jednak zagaić do niej po hiszpańsku – hasło to... „hola, hola” (czyt. „ola, ola”). Genialne, prawda?
W serii będą teraz kubełkowe fotele, pojawiły się też nowe detale wykończenia i felgi. Tak jak np. w przedliftingowej wersji Special Edition będzie można zamówić wydech od Akrapoviča. Cupra obiecuje teraz za to jeszcze lepsze osiągi – sprint od 0 do 100 km/h ma trwać już nie 5,2, a 4,9 s. Jedyna dostępna skrzynia to 7-biegowe DSG.
Auto będzie produkowane w zakładach Skody w Kvasinach (Czechy), debiut w salonach przewidywany jest na drugą połowę 2020 r.