- Genesis G90 to limuzyna, która będzie rywalizować m.in. z Audi A8, BMW serii 7, Lexusem LS czy Mercedesem Klasy S
- Koreańską limuzynę wyposażono w pneumatyczne zawieszenie z kamerą monitorującą stan nawierzchni
- Pod względem silników Genesis musi uznać wyższość rywali. G90 dostępne będzie z jednym motorem 3,5 l w dwóch odmianach (w planach wersja z instalacją 48V)
Genesis, czyli? Na wszelki wypadek przypominamy – to nic innego jak luksusowa marka koncernu Hyundai-Kia. Jest tym dla koreańskiej grupy, czym Lexus dla Toyoty albo Audi dla Grupy Volkswagena. Wszyscy mierzą w dość konserwatywny segment limuzyn premium, w którym od lat wieje nudą na podium. Mercedes jak rządził, tak rządzi z Klasą S, a Niemcy spijają prawdziwą śmietankę. Próbować jednak trzeba i brawo dla Koreańczyków niekryjących sporych ambicji.
Genesis G90 - większy od Klasy S, ale Mercedes tak łatwo nie oddaje pola
Postarali się nie tylko styliści (za projekt odpowiada Luc Donckerwolke, który ma na swoim koncie takie projekty jak Audi R8, Skoda Octavia I, Lamborghini Gallardo czy Bentley Flying Spur), ale także zespół inżynierów. Stworzyli przede wszystkim limuzynę większą od Mercedesa Klasy S. W obu wersjach (standard i wydłużony rozstaw osi) Genesis G90 przerasta Klasę S (527,5 cm/517,9 cm i 546,5 cm/528,9 cm). Podobnie jest z rozstawem osi (318 cm/310,6 cm i 337 cm/321,6 cm).
Niestety, w przypadku gamy silników nie jest już tak różowo. G90 trafi na rynek z 3,5-litrową benzyną T-GDI o mocy 380 KM (w przygotowaniu także miękka hybryda z instalacją 48V, której danych jeszcze nie zdradzono). Silnik 3,5 turbo zestawiono z 8-stopniowym automatem. Nie zapomniano o intercoolerze, by poprawić reakcję samochodu na dociśnięcie gazu do podłogi. Nie wspomniano jeszcze o osiągach, ale pochwalono się… hamowaniem. Genesis zadbał bowiem aż o 3 tryby hamowania, by szofer mógł dopasować styl jazdy do oczekiwań VIP-ów na pokładzie.
Genesis G90 - pneumatyka i regulowane zawieszenie
Genesis obiecuje wysoki komfort jazdy. Stąd pneumatyczne zawieszenie adaptacyjne z kamerą do rozpoznawania nawierzchni (na 100 m przed dziurą w drodze układ zwiększa prześwit z przodu o 10 mm) oraz funkcją regulacji wysokości zależnie od drogi (prześwit zwiększa się na gorszych drogach i zmniejsza na autostradach). Nie zabrakło także laminowanych szyb (lepsza izolacja akustyczna) oraz aktywnego układu tłumienia hałasu ANC-R na miarę słuchawek używanych m.in. podczas podróży lotniczych.
Komfort to także użytkowanie. Stąd automatycznie wysuwane klamki, domykanie drzwi (w przypadku kierowcy aktywowane pedałem hamulca), układ bezkluczykowy z czytnikiem linii papilarnych (stosowany także do samochodowych płatności Genesis) oraz automatyczne otwieranie klapy bagażnika aktywowane zbliżeniowo przez smartfon (nie trzeba nawet sięgać do telefonu w kieszeni). Zadbano także o nowy układ wentylacji z dozowaniem zapachów w całej kabinie (a nie tylko z przodu) oraz oczyszczaniem powietrza z filtrem antybakteryjnym i lampą UV. Na wszelki wypadek wszystkie dywaniki oraz powierzchnie wykończone syntetyczną skórą pokryto materiałem Silver Zinc Zeolite, który ma chronić przed rozwojem bakterii i innych mikroorganizmów.
Genesis: wnętrze z makulatury i ze sztuczną skórą
Nie poprzestano tylko na Silver Zinc Zeolite. Genesis chwali się także filozofią zrównoważonego rozwoju, co znalazło odzwierciedlenie w doborze materiałów wykończeniowych. Sięgnięto po zdobienia wytwarzane z… makulatury. Genesis zapewnia, że materiały o wymownych nazwach Newspaper Crown Wood i Newspaper Stripe Wood powstają przy użyciu metody przyjaznej dla środowiska. Szczegółów jednak nie zdradzono.
Jak na flagową limuzynę przystało, zainstalowano porządne multimedia, o których zawsze chętnie wspominam. Dla pasażerów z tyłu przewidziano ekrany dotykowe o przekątnej 10,2 cala oraz monitor 8-calowy w podłokietniku. Do tego jeszcze nowy, 23-głośnikowy zestaw audio firmowany przez Bang&Olufsen z gotowymi efektami akustycznymi dla różnych miejsc, takich jak np. studio w domu czy sala koncertowa w Bostonie. Wzorem Audi wykorzystano także automatycznie wysuwane i chowane głośniki wysokotonowe. Ciekawe, co powiedzą na to w Ingolstadt. Tam ostatnio Bang&Olufsen jest nieco na cenzurowanym. Pytanie, czy to dla potencjalnego nabywcy G90 ma jakiekolwiek znaczenie?