Jak już informowaliśmy wcześniej, Golf R wieńczy gamę sportowych wersji ósmej generacji króla kompaktów – w ciągu ostatnich tygodni Volkwagen przedstawił już odmiany: GTI, GTD i GTE. Odmiana R salonach sprzedaży pojawi się na początku 2021 roku i wszystko wskazuje na to, że będzie łakomym kąskiem nie tylko dla miłośników hot hatchy.
Nowy Volkswagen Golf R – najmocniejszy
Podobnie jak poprzednik, tak i najnowsza generacja Golfa R napędzana jest turbodoładowanym silnikiem benzynowym o pojemności 2,0 l. Jego moc zwiększono jednak do 320 KM, a moment obrotowy do 420 Nm. To odpowiednio o 20 KM i 20 Nm więcej niż w dotychczasowej odsłonie modelu. Do przekazania momentu wykorzystywane jest 7-biegowa skrzynia dwusprzęgłowa z funkcją manualnej, sekwencyjnej zmiany przełożeń łopatkami przy kierownicy. Volkswagen obiecuje przyspieszanie do „setki” w 4,7 s oraz możliwość rozpędzania się do 250 km/h. Tą ostatnią wartość można zwiększyć do prawie 270 km/h, zamawiając specjalny pakiet R-Performance.
Przeczytaj też:
- Volkswagen Golf Variant TDI – nawet 1220 km na jednym tankowaniu
- Volkswagen Golf GTE – jak GTI, tylko hybrydowo
- Sprawdź internetową subskrypcję Auto Świata
Do potencjału układu napędowego inżynierowie marki dostosowali oczywiście układ jezdny oraz elektroniczne systemy asystujące, w tym m.in. program stabilizacji toru jazdy z dwupoziomową regulacją oraz układ rozdziału momentu obrotowego, który może być rozdzielany nie tylko pomiędzy osiami lecz także pomiędzy kołami tylnymi (w normalnych warunkach moment jest rozdzielany w stosunku 50:50 przód/tył, ale w razie potrzeby na jedno z kół tylnych może trafić nawet 100 proc.momentu).
Kierowca ma ponadto do wyboru 6 trybów jazdy. Są to: znane już wcześniej Comfort, Sport, Race i Indyvidual oraz nowy Special, stworzony specjalnie z myślą o jeździe po Nurburgringu. Szóstym trybem jest Drift, który zmienia ustawienia systemu kontroli trakcji oraz kieruje większość momentu na tylne koła w taki sposób, by ułatwić prowadzącemu wchodzenie w efektowne slajdy i jazdę „bokami”. W efekcie, jak zapewnia Volkswagen, mamy do czynienia z najzwinniejszym i najlepiej prowadzącym się Golfem w historii. Co ciekawe, wewnętrzne testy wykazały, że na Pętli Północnej Nurburgringu nowy R jest aż o 17 s szybszy od poprzednika.
Nowy Volkswagen Golf R – technicznie perfekcyjny
Zmian w porównaniu z poprzednikiem jest oczywiście więcej. Nowy Golf R ma adaptacyjne amortyzatory ze sztywniejszą charakterystyką pracy, progresywne wspomaganie układu kierowniczego oraz obniżone o 20 mm (w zestawieniu ze „zwykłymi” wersjami Golfa VIII) zawieszenie. Seryjnym wyposażeniem są również większe tarcze hamulcowe o średnicy 358 mm (340 mm w poprzedniku) z przodu, ze zmodyfikowanymi zaciskami i cylindrami oraz elektroniczna blokada przedniego dyferencjału XDS. Warto także podkreślić, że za koordynację działania poszczególnych systemów pokładowych odpowiada Vehicle Dynamic Menager, które w czasie rzeczywistym monitoruje ich działanie i potrafi dostosować ich pracę do zmieniających się warunków drogowych pod kątem optymalnej trakcji i bezpieczeństwa prowadzenia.
Nowy Volkswagen Golf R – styl z klasą
Na pierwszy rzut oka topową wersję Golfa można rozpoznać po oznaczeniach „R” na grillu, błotnikach i tylnej klapie, szerszych listwach progowych, spoilerze dachowym, tylnym dyfuzorze oraz czterech okrągłych końcówkach wydechu (w ramach opcji można zamówić układ Akrapivic). Seryjnie auto porusza się na 18-calowych alufelgach, a za dopłatą oferowane są koła 19-calowe.
We wnętrzu uwagę zwracają sportowe, profilowane fotele z charakterystycznym niebieskim przeszyciem, logo „R” na oparciach i dywanikach oraz nowa, spłaszczona u dołu kierownica z większymi łopatkami do zmiany przełożeń skrzyni DSG. System multimedialny znany z innych wersji Golfa z wirtualnymi zegarami i 10-calowym ekranem dotykowym ma indywidualną powitalną animację w niebieskim odcieniu, a sportowy charakter podkreślają dodatkowo nakładki na pedały ze szczotkowanej stali oraz karbonowe wstawki w desce rozdzielczej i drzwiach.
Auto będzie można zamawiać już niebawem. Niestety, nie znamy jeszcze dokładnej specyfikacji, ani cen, ale przypuszczamy, że wyjściowo będą się one kształtować pomiędzy wersją GTI a GTE, czyli na poziomie ok. 160 tys. zł. Szczegóły polskiej oferty mają zostać opublikowane jeszcze w listopadzie.