- Na potrzeby projektu zadbano o modyfikację zawieszenia. O-Team Zafira Life zyskała zatem pneumatykę (z możliwości zdalnej regulacji prześwitu) oraz wzmocnione hamulce
- W kabinie zamontowano nowy system audio ze wzmacniaczem o łącznej mocy 800W
- Zespół Opla zadbał o dodatkowy moduł emitujący dźwięk V8. Pod maską jednak bez zmian – 2 litrowy diesel PSA o mocy 177 KM
Jeśli nie pamiętacie Drużyny A (A-Team) i słynnego czarnego GMC Vandura to pora nadrobić zaległości. I nie chodzi o namowy, by obejrzeć cały serial, ale o zachętę przynajmniej do poznania popularnego przed laty auta dostawczego, którym poruszała się ekipa pomysłowych najemników.
Opel w nawiązaniu do kultowego serialu akcji stworzył niezwykłą wersję Zafiry. Zadbano nie tylko o fabryczny tuning ale i odpowiednią nazwę: O-Team Zafira Life. Nietrudno przy tym zgadnąć co oznacza litera O. Dla zapominalskich - wystarczy wspomnieć nazwę firmy.
Nawiązań do serialu nie brakuje tylko w nazewnictwie. Opel pokusił się nawet o odpowiednio wygenerowane brzmienie silnika. Próżno jednak oczekiwać prawdziwego V8 jak w pierwowzorze. Pod maską Zafiry Life znajduje się bowiem silnik dobrze znany w koncernie PSA, czyli 2 litrowy diesel o mocy 177 KM i 400 Nm momentu obrotowego. Z V8 oczywiście nie ma nic wspólnego poza specjalnym modułem dźwiękowym emitującym brzmienie widlastej ośmiocylindrówki.
Na potrzeby unikalnego egzemplarza zadbano o modyfikację zawieszenia. O-Team Zafira Life zyskała zatem pneumatykę (z możliwości zdalnej regulacji prześwitu) oraz wzmocnione hamulce z tarczami o średnicy 38 cm. Do tego komplet felg BBS z nie byle jakimi oponami – Michelin Cup 2.
Zmiany objęły też wnętrze samochodu. Zafirę wzbogacono o sportowe fotele z Insigni GSi z przodu oraz o kapitańskie obrotowe fotele w drugim i trzecim rzędzie. Do tego dodano jeszcze system audio ze wzmacniaczem o łącznej mocy 800W.
Opel chwali się, że wszystkie modyfikacje samochodu zyskały stosowaną aprobatę TUV. Firma tym samym nie wyklucza, że O-Team nie będzie jednostkowym egzemplarzem. Innymi słowy sam producent podsyca nadzieję stwierdzeniem, że wkrótce na niemieckich drogach może się pojawić więcej Zafir w odmianie O-Team. Przyznajemy, że nie mamy nic przeciwko.