- Tesla Model S po liftingu jest dostępna w Polsce w trzech wersjach - ceny od 395 990 do 614 490 zł
- Najmocniejsza wersja modelu przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie poniżej 2,1 s!
- Elon Musk obiecuje wydajniejsze chłodzenie baterii, by próbować sił w ściganiu się na 1/4 mili
Czas w Tesli biegnie inaczej niż w innych markach motoryzacyjnych. Dla wielu firm 8-9 lat wystarczy, by zmienić model na zupełnie nowy. Tesla zaś funduje kolejny lifting swojej reprezentacyjnej limuzyny, która europejską premierę miała podczas salonu samochodowego w Genewie w 2012 r. Najwyraźniej następca nie jest jeszcze potrzebny.
Tesla Model S po liftingu - mocno drożeje
Zmiany można podsumować dość krótko - jest szybciej i drożej. Tesla Model S po liftingu oznacza bowiem lepsze osiągi, ale też i wyższe wydatki. Na najtańszą wersję (Long Range) trzeba bowiem przygotować niemal 400 tys. zł (395 990 zł). W ubiegłym roku wystarczyło zaś 364 990 zł. Z gamy zniknął model Performance (439 990 zł w 2020 r). W jego miejsce pojawiły się natomiast trzysilnikowe wersje Plaid i Plaid+, co oznacza, że trzeba przygotować odpowiednio: 529 990 zł i 614 490 zł. Tyle w kwestii finansów.
Na szczęście zmiany objęły nie tylko cenniki. Największa limuzyna Tesli przeszła także sporą kosmetykę. O ile na zewnątrz trudno będzie rozpoznać odnowiony model, o tyle w środku nawet osoby ze sporą wadą wzroku od razu wychwycą różnice. Jakże bowiem przeoczyć zupełnie nowy 17-calowy ekran (rozdzielczość zwiększono do 2200x1300 pikseli), który już nie kojarzy się z wielkim smartfonem przyklejonym do deski, tylko z dużym panoramicznym telewizorem (sam producent używa określenia ekran kinowy). Zapewne nie tylko fani gier docenią zaś widoczną okładkę gry „Wiedźmin” (Elon Musk wspomina o możliwości grania w Cyberpunk) czy dodatkowy ekran dla podróżujących z tyłu (opcja współpracy z bezprzewodowym padem do gier). Polski wydawca gry tonuje jednak nastroje i wyjaśnia - "W kontekście platformy Tesla Arcade materiały promocyjne odnoszą się wyłącznie do Wiedźmina 3, zaś Cyberpunk 2077 pozostaje dostępny na swoich dotychczasowych platformach sprzętowych".
Tesla Model S po liftingu - wolant zamiast kierownicy
Uwagę przykuwa także nowa wielofunkcyjna kierownica (na ramionach widoczne ikony do sterowania m.in. pracą wycieraczek, klaksonu czy kierunkowskazów), która kojarzy się z wolantem. W sieci nie brak jednak wizualizacji z tradycyjną kierownicą, by zapewne oszczędzić problemów ze spełnieniem lokalnych przepisów związanych z dopuszczeniem auta do rejestracji. Najbardziej dociekliwi zwrócą zaś uwagę na nowe boczki drzwi, w których wreszcie wygospodarowano miejsca na kieszenie. Na liście nie zabrakło także portów USB-C i szybkiej ładowarki indukcyjnej.
Tesla Model S po liftingu - szybciej niż Porsche Taycan
Amerykanie zdradzają niewiele informacji na temat techniki napędu. Tesla wspomina jedynie o ulepszonej architekturze baterii i pakietu termicznego. Jedną z obietnic jest możliwość dokonywania wielu prób ścigania na ¼ mili bez obawy o przegrzanie i utratę mocy. Elon Musk chętnie przy tym wspomina o osiągach, stąd deklaracja o najszybszym seryjnie produkowanym aucie przyspieszającym od 0 do 60 mph (97 km/h) w czasie poniżej 2 sekund. Sprint do 100 km/h zajmie zaś ok. 2,1 s w przypadku najmocniejszej odmiany Plaid+ (prędkość maksymalna 320 km/h). Niemniej nawet podstawowa wersja powinna wystarczyć. W końcu deklarowana prędkość to 250 km/h i 3,2 s od 0 do 100 km/h. A to już całkiem wysoka poprzeczka dla spalinowej konkurencji w zbliżonej cenie.