Problemy, które marce Ferrari przysparza wysokie średnie zużycie paliwa (za przekroczenie limitów Corporate Average Fuel Economy firma zapłaciła karę 840 tys. dolarów), staną się w przyszłych latach jeszcze bardziej odczuwalne. Standardy się zaostrzają, a kto się nie dostosuje zapłaci. Tak w USA, jak i Europie.
Szybkim, ale nie ostatecznym rozwiązaniem, jest w tej chwili zmodyfikowanie silników na system Biofuel, który umożliwia spalanie mieszanki benzyny i etanolu E85 lub wyłącznie benzyny. Ważne jest też to, że nie dochodzi w ten sposób do obniżenia osiągów.
Koncepcyjne Ferrari F430 Spider Biofuel przystosowano do spalania mieszanki E85, dzięki czemu moc zwiększyła się o 7 kW (9,5 KM) przy tych samych obrotach, moment obrotowy zwiększył się o 4%, a emisje CO2 obniżyły się o 5%. W chwili obecnej chodzi wyłącznie o studium, ale jeśli będą odpowiednie warunki (gęsta sieć stacji paliw z E85) oraz popyt, Ferrari jest gotowe wprowadzić samochód do produkcji. W chwili obecnej wszystkie nowe silniki Ferrari są w stanie spalać 10-procentową mieszankę etanolu i benzyny bez jakichkolwiek modyfikacji.
Ferrari wykorzystuje mieszankę etanolu i benzyny w sportach motorowych. Przepisy pucharu F1 nakazują ilość etanolu w paliwie na poziomie 5,75%, w FIA GT i American Le Mans Series jest to aż 10%, a od kolejnego sezonu 10-procentowa mieszanka obowiązkowa będzie także w A1GP Championship, gdzie Ferrari dostarcza silniki V8.