Duży, czerwony samochód na stoisku BMW przyciągał ciekawy wzrok przechodniów. We Frankfurcie auto prezentowało się jeszcze w formie koncepcyjnej, teraz mieliśmy możliwość zaznajomić się z wersją produkcyjną. Tak, mówimy o BMW X6.
Scharakteryzować nowe SAC można w zasadzie dwoma słowami – dynamicznie masywne. Rozmiary zewnętrzne w porównaniu do X5 są nieco większe (BMW X6: 4877 x 1983 x 1690 mm; BMW X5: 4854 x 1933 x 1729 mm), rozstaw osi pozostał ten sam (2933 mm). Dzięki słupkowi B, opadającej linii dachu i niższej budowie nadwozia wygląda o wiele dynamiczniej – jak rekin gotowy do ataku.
Obawy z wielkości bagażnika czy miejsca nad głowami z tyłu okazały się niepotrzebne. Wewnętrzna wysokość nad tylną kanapą 944 mm w zasadzie odpowiada modelowi X5, tak więc dla każdego znajdzie się dosyć miejsca.
Tył jest bardzo masywny, duże tylne lampy i ciężka klapa bagażnika podkreślają uczucie muskularności. Wbrew temu nie udało nam się znaleźć kąta, spod którego auto wyglądałoby źle czy dziwnie. Projektantom BMW praca po prostu się udała, a osoby rozważające kupno X5 mają kolejny powód do myślenia.
Aczkolwiek wystawiony egzemplarz szczycił się nazwą X6 xDrive50i, pięciolitrowego silnika nie znajdziemy pod maską. Pod oznaczeniem 50i ukrywa się nowość pod maską BMW – doładowany silnik 4,4 V8. Silnik oferuje fantastyczne osiągi i kilka nietypowych rozwiązań – wysoki jak na doładowany silnik stopień sprężania 10:1, wysokociśnieniowy wtrysk paliwa (piezoelektryczne wtryskiwacze, maksymalne ciśnienie wtrysku 200 barów), wewnętrzne chłodzenie poprzez odparowywanie paliwa w cylindrze, zwiększające wydajność, czy dwie turbosprężarki (każda obsługująca jeden rząd cylindrów) umieszczone podobnie jak katalizatory pomiędzy rzędami cylindrów, dzięki czemu powstała przestrzeń na nowy kształt kanałów dolotowych i wylotowych, które mają nie tylko większą średnicę, ale także zmniejszają straty silnika. Silnik pełni normę emisji spalin Euro 5.
Pod względem techniki X6 nowe jest przede wszystkim dzięki wykorzystaniu napędu na cztery koła xDrive poszerzonego o system Dynamic Performance Control. Aktywne rozdzielenie napędu nie odbywa się teraz wyłącznie pomiędzy przednią i tylną osią (w standardzie 40% siły napędowej przekazywane jest na przód, 60% na tylną oś), ale także pomiędzy lewe i prawe tylne koło. W odróżnieniu od systemów Mitsubishi, Subaru czy Hondy u BMW zastosowano mniej elektroniki i więcej mechaniki. System przekazuje więcej siły napędowej na wewnętrzne koło czy stabilizuje samochód na wypadek ostrego puszczenia pedału gazu na zakręcie.