Volkswagen L1: powrót litrowego auta

Przed ponad siedmiu laty Ferdinand Piëch na roczną konferencję koncernu z Wolfsburga do Hamburga przyjechał prototypem auta, który potrzebował mniej niż 1 l paliwa na pokonanie 100 kilometrów. Nie był to wówczas najlepszy okres do takich eksperymentów jak dzisiaj. Wraz z zakończeniem produkcji trzylitrowych modeli VW Lupo i Audi A2 także skończył się sen o seryjnym aucie litrowym.

Dzisiaj trzylitrowe auta są znów produkowane przez koncern Volkswagen (Polo Bluemotion ze średnim zużyciem 3,3 l/100 km), mają więcej miejsca i są bardziej dostępne niż kiedyś. Dzięki temu media poświęcają Volkswagenowi więcej niż zwykle uwagi.

Tym razem na czołówki gazet trafił Volkswagen L1, który jednak nie powinien trafić na półki, ale podobnie jak w przypadku VW Polo Bluemotion, ten nowy eksperyment jest znacznie bliższy produkcji seryjnej niż jego protoplasta z 2002 roku. Jednak użytkownicy będą mogli poznać jego zalety nie wcześniej niż w 2013 roku.

Dwuosobowe nadwozie Volkswagena L1, które zostało wykonane z włókien węglowych ma długość całkowitą 3813 m, szerokość jedynie 1,2 m i wysokość 1142 m. Osoby podróżujące nim siedzą za sobą, mają do dyspozycji bagażnik 50 l, a do sroka wsiadają jak do samolotu – po otwarciu drzwi do góry. Aerodynamiczne nadwozie zapewnie współczynnik oporu powietrza 0,195. Masa pojazdu wynosi 380 kg.

Dwucylindrowy turbodiesel o pojemności skokowej 0,8 l powstał z elementów nowego czterocylindrowego 1,6 TDI. Współpracuje z siedmiostopniową przekładnią DSG. W odróżnieniu od pierwszego konceptu pojazd ten posiada napęd hybrydowy. Pomiędzy wysokoprężną jednostką napędową i przekładnią zamontowano silnik elektryczny, który spełnia funkcję rozrusznika, generatora i silnika elektrycznego. Na krótkich dystansach jednostka elektryczna, która pobiera energię z litowego akumulatora, może służyć do napędu pojazdu jako jedyna. Silnik elektryczny ma moc 10 kW, spalinowy 20 kW i maksymalny moment obrotowy 100 Nm.