"Niestety raczej nie uda nam się tej dyrektywy przyjąć przed wakacjami, ale na pewno jeszcze w tym roku" - powiedział Barrot na konferencji prasowej z okazji obchodzonego w piątek Europejskiego Dnia Bezpieczeństwa Drogowego.

"Chodzi o to, by w taki sam sposób traktować rezydentów i nie rezydentów w danym kraju UE i móc ścigać sprawców wykroczeń, nawet jeśli zmieniają kraj członkowski" - tłumaczył komisarz. Sprawa jest bardzo skomplikowana, gdyż - jak zaznaczył - wymaga od państw UE "stworzenia systemu wymiany informacji, uznawania wykroczeń oraz zdjęć wykonywanych przez radary, a także mechanizmu wymierzania kar".

Dyrektywa ma służyć podniesieniu bezpieczeństwa na drogach UE, bo dziś, zdaniem komisarza, kierowcy podróżujący w innych niż swój krajach członkowskich często czują się bezkarni.

Komisja Europejska przedstawiła w piątek najnowsze statystyki dotyczące wypadków drogowych w UE, gdzie Polska zajmuje miejsce w czołówce.

Dane te wskazują, że od 2001 do 2006 roku liczba ofiar śmiertelnych zmniejszyła się na drogach całej UE o 22 proc., w tym w Polsce tylko o 5 proc. W Luksemburgu - aż o 49 proc., o 42 proc. we Francji i Portugalii.

Zdaniem Barrota to wynik działań na rzecz bezpieczeństwa na drogach, takich jak nasilenie kontroli, wprowadzenie nakazu używania fotelików dla dzieci i zapinania pasów dla pasażerów na tylnych siedzeniach samochodu oraz coraz popularniejszego systemu punktów karnych za wykroczenia.

W 2006 roku zginęło w wypadkach drogowych w Polsce 5.243 osoby. Więcej - 5.426 osób - poniosło śmierć tylko we Włoszech, gdzie jednak liczba ludności jest zdecydowanie większa.

W przeliczeniu na milion mieszkańców, w wypadkach drogowych zginęło w Polsce 137 osób. Gorsze wskaźniki mają tylko Grecja (150), Estonia (152), Łotwa (177) i Litwa (223).

Najmniej osób zginęło w wypadkach drogowych na Malcie (25 na milion mieszkańców), w Holandii (43), Szwecji (49) i Wielkiej Brytanii (56).

"W nowych krajach członkowskich nastąpił bardzo duży wzrost liczby samochodów, za którym nie nadąża odpowiednia zmiana zachowania kierowców. W Polsce dodatkowym problemem jest stan infrastruktury, którą należy zmodernizować i rozbudować, m.in. dzięki wykorzystaniu środków strukturalnych" - powiedział Barrot.

Komisja Europejska postawiła sobie za cel, by do 2010 roku zmniejszyć o połowę liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w porównaniu z rokiem 2001, czyli w liczbach bezwzględnych z 50 tys. do 25 tys. Służyć temu mają kolejne propozycje legislacyjne, które rozważa KE, jak np. obowiązek instalowanie świateł do jazdy w dzień w nowo wyprodukowanych samochodach. Większość działań - podkreślił Barrot należy jednak do samych państw członkowskich.

Na liczbę wypadków drogowych mają wpływ takie czynniki jak alkohol i narkotyki, prędkość, pasy bezpieczeństwa i noszenie kasku, a także jazda za dnia z włączonymi światłami, infrastruktura drogowa czy pierwsza pomoc dla ofiar wypadków.

Według analizy KE, od 5 do do 30 proc. wypadków śmiertelnych na drogach (zależnie od kraju) odbywa się z udziałem co najmniej jednego kierowcy, który przekroczył dopuszczalne normy spożycia alkoholu.

Prawie 50 proc. kierowców nie przestrzega obowiązujących ograniczeń prędkości.

Wśród pasażerów zajmujących przednie siedzenia w samochodach osobowych od 67 do 97 proc. zapina pasy bezpieczeństwa (w Polsce 78 proc.). W przypadku pasażerów na tylnych siedzenia odsetek ten wynosi od 28 do 89 proc. (w Polsce brak danych). Wśród dzieci do lat dwunastu, od 20 do 96 proc. siedzi w odpowiednich fotelikach.