Feralnym samochodem jechał przyjaciel właścicielki, który w wyniku uderzenia w tył pojazdu doznał wstrząsu mózgu oraz zaliczył tygodniowy pobyt w szpitalu.

Poszkodowana argumentowała w sądzie, że kupiła model F0 za 40 tys. yuan (8145 dolarów), ponieważ przekonały ją broszury koncernu, wskazujące na pięciogwiazdkowy poziom bezpieczeństwa. Tymczasem dopiero po kolizji drogowej dotarła do informacji, że w testach C-NCAP z dnia 24 sierpnia samochód otrzymał zaledwie trzy gwiazdki i dlatego czuje się oszukana. Co ważniejsze, reklamy z gwiazdkami pojawiły się jeszcze przed oficjalnymi testami, więc nie miały żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Skąd zatem pięć gwiazdek w broszurach reklamowych?

Przedstawiciel BYD Auto bronił się, że slogan z gwiazdkami ma znaczenie symboliczne i oznacza przywiązanie koncernu do Chin i flagi narodowej z taką samą ilością gwiazdek. Dla poszkodowanej kobiety to absurd, ponieważ w branży motoryzacyjnej ich znaczenie jest jednoznaczne, tym bardziej że samochód jest reklamowany jako spełniający międzynarodowe standardy bezpieczeństwa. Eksperci z branży poparli poszkodowaną, przyznając jednocześnie, że chińskie testy odbiegają od międzynarodowych norm.

BYD Auto odmówił oficjalnego komentarza w tej sprawie. Ostatecznie obie strony zgodziły się rozwiązać sprawę polubownie poza salą sądową, choć nie wiadomo w jaki sposób.

Właścicielem koncernu jest najbogatszy Chińczyk, Wang Chuanfu. BYD Auto jest częścią BYD Corp., czołowego producenta akumulatorów na rynku globalnym i dzięki dostępowi do technologii przechowywania energii, należy do liderów w rozwoju napędów hybrydowych i elektrycznych. Do 2015 roku firma chce zostać największym chińskim producentem, a w 2025 roku chce wyprzedzić Toyotę, sprzedając ponad 10 mln aut rocznie.