W formularzu można wybrać jeden z trzech wariantów. Pierwsza opcja to przyznanie się do winy i przyjęcie proponowanego mandatu wraz z punktami karnymi. Jeśli to nie wy kierowaliście, ale wiecie, kto przekroczył przepisy, wypełniacie drugą rubrykę, tym samym denuncjując osobę, której udostępniliście w tym czasie auto. Wskazana przez was osoba dostanie podobny formularz (w taki łańcuszek można bawić się w nieskończoność). Z kolei, gdy nie wiecie lub nie chcecie powiedzieć, kto prowadził samochód, dostajecie propozycję mandatu (zwykle wyższego niż za wykroczenie drogowe, ale bez punktów karnych) za niewskazanie sprawcy. Ten ostatni zapis od lat wzbudza kontrowersje, ale to wciąż obowiązująca praktyka. Oczywiście, zawsze możecie jeszcze nie wybrać żadnej z proponowanych opcji i spotkać się z ITD lub strażnikami w sądzie. Niestety, służby wystawiające mandaty od pewnego czasu oczekują od kierowców, żeby przyjmowali mandaty za przekroczenia prędkości zarejestrowane przez fotoradary bez możliwości wcześniejszego obejrzenia zdjęcia. Najpierw tłumaczono to ochroną prywatności pasażerów, następnie stwierdzono, że materiał dowodowy może być udostępniany dopiero na etapie postępowania sądowego, bo zrobienie tego wcześniej byłoby wbrew ogólnie rozumianej sprawiedliwości, a poza tym nie ma przepisów obligujących do przesyłania zdjęć. Najpierw takie zwyczaje wprowadziła Inspekcja Transportu Drogowego, teraz robi to też wiele straży gminnych. Okazało się jednak, że takie zachowanie służb jest bezprawne, co potwierdził niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 czerwca 2014 r., który ostatecznie rozwiał wątpliwości. TK stwierdził, że nieudostępnianie materiału dowodowego (zdjęć) na etapie prowadzenia czynności wyjaśniających jest niezgodne z Konstytucją RP. W końcu trudno pamiętać, kto siedział za kierownicą kilka tygodni wcześniej, a błędne wskazanie sprawcy grozi znacznie groźniejszymi konsekwencjami niż samo wykroczenie drogowe. Z drugiej strony tylko zdjęcie pozwoli upewnić się, czy rzeczywiście na nim znajduje się nasz samochód, tym bardziej że nie jest żadną tajemnicą to, że system lub osoby zajmujące się obróbką fotografii są omylne, zdarzają się więc im kuriozalne pomyłki.