Najpopularniejszą, nieinwazyjną metodą badania zawartości alkoholu u prowadzących pojazdy, jak do tej pory jest popularny policyjny alkomat. Minusem tego rozwiązania jest właśnie fakt, że używa go niemal wyłącznie ta służba, natomiast nadal kierowcy nie praktykują samo-kontroli. Oczywiście najbardziej zależy na tym zatrudniającym ich przedsiębiorcom. Choćby wyłącznie z tego powodu powinni oni zwrócić uwagę na prace badawcze firmy Saab. Szwedzi są na drodze wdrożenia do powszechnego użytku urządzenia, które zaprezentowali jako prototyp na jesieni zeszłego roku.

Projekt Alcokey, czyli kluczyk z wbudowanym urządzeniem do kontroli zawartości zabronionych substancji w wydychanym powietrzu,  jest finansowany częściowo przez szwedzki urząd drogowy. Obaj partnerzy mają nadzieję, że za jego pomocą uda się ograniczyć liczbę wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców, zarówno prywatnych, jak i firmowych aut.

Technologia może zostać wdrożona do seryjnego użycia, jako wyposażenie opcjonalne samochodów już w przeciągu dwóch lat. Jak ona funkcjonuje? Podobnie jak alkomat kierowca musi przy pomocy ustnika skierować wydychane powietrze do analizera wewnątrz urządzenia. To z kolei nie tylko wskazuje na nie- lub możliwość jazdy, ale także komunikuje się z samochodem i blokuje zapłon w przypadku przekroczenia dopuszczonego w danym kraju poziomu zawartości alkoholu.

Jakkolwiek urządzenia będzie na pewno interesować właścicieli różnego rodzaju firm, które zatrudniają kierowców, to zagadką jest popularność jego użycia wśród prywatnych użytkowników. Jak mówi jeden z przedstawicieli firmy, Saab wierzy, że "znaczna większość tych kierowców nigdy nie chciałaby prowadzić "pod wpływem", a jednocześnie w ponad 30% przypadków alkohol odgrywa znaczą rolę w wypadkach o fatalnych skutkach".

Ponieważ Alcokey współpracuje ze specjalnym systemem elektronicznym w samochodzie i wymaga specjalnej instalacji, dopiero masowe jego zastosowanie pozwoli na redukcje kosztów. Wtedy to jego cena spadłaby do około 1.400zł (równowartość 350euro), a instalacja byłaby możliwa także w używanych modelach. Docelowo, urządzenia ma być montowane w wszystkich samochodach.