„Przewaga dzięki technice” – chyba każdy zna hasło reklamowe Audi. Dokładnie takie jest też zmodernizowane Audi Q5. Zmiany stylistyczne nie rzucają się nadzwyczaj w oczy, za to możemy cieszyć się z jeszcze lepszych osiągów, których nie okupiono wzrostem spalania, wręcz przeciwnie – niektóre wersje Audi Q5 mogą pochwalić się oszczędnością rzędu 15 proc.
Modernizacja objęła również podwozie
Jeśli chodzi o wygląd, to Audi Q5 od początku kierowane było do zwolenników elegancji i spokojnych kształtów – i takie pozostało. Zmiany stylistyczne dojrzy tylko uważny obserwator. To przede wszystkim inna osłona chłodnicy (ze ściętymi górnymi rogami) oraz zderzak i reflektory. Jeśli Audi Q5 będzie miało opcjonalne ksenony, to wokół zespołu żarników pojawią się diodowe paski pracujące jako światła dzienne. Wnętrze zyskało nowe tapicerki i kolory. Jakość materiałów była całkowicie akceptowalna.
W Audi Q5 nieco poprawiono system sterowania nawigacją i innymi mediami
To duży problem producentów, bo oferują tak wiele funkcji, że kierowcy trudno nad nimi zapanować. Czy jest wygodniej? Trochę tak, ale przy zaawansowanych funkcjach lepiej mieć pod ręką instrukcję.
Wielu przeprowadzonych zmian nie widać, gdyż dotyczą spraw technicznych. Oczywiście, głównym zadaniem konstruktorów była poprawa efektywności wykorzystania paliwa. Poza podstawową wersją, która ma 143 KM i występuje tylko z przednim napedem, wszystkie silniki zyskały trochę mocy.
Podczas jazdy skupiliśmy się na nowej wersji – Audi Q5 3.0 V6 TFSI, która zastąpiła wariant 3.2. Ten silnik, jako jedyny, korzysta nie z turbosprężarki, a z kompresora. Do wykorzystania mamy fantastyczne osiągi (równy „ciąg” od 2 do 6 tys. obr./min), ale jeżeli zależy nam na oszczędności, to na trasie spokojnie zejdziemy poniżej 8 l/100 km. Silnik ten współpracuje z 8-biegową, automatyczną skrzynią, „aksamitnie” przełączającą biegi.
Całkowicie nową wersją jest też pierwszy model Audi z linii S, który korzysta z silnika wysokoprężnego
Mimo poprawy osiągów udało się obniżyć spalanie. Inżynierowie chwytają się naprawdę ciekawych sztuczek – np. nowe elektromechaniczne wspomaganie kierownicy pobiera energię tylko wtedy, gdy pracuje.
Efektem są kolejne zaoszczędzone dziesiąte części litra. A wiadomo, że ziarnko do ziarnka i… efekt staje się widoczny. Tak samo ostry reżim trzeba stosować w przypadku walki o zmniejszenie masy. Dlatego np. tylna klapa oraz maska silnika są aluminiowe. Na liście zadań inżynierów znalazły się też, skorygowane nieco nastawy zawieszenia.
Ale zaznaczyć trzeba, że Audi Q5 było i w dalszym ciągu pozostanie autem dobrze dopracowanym, które prowadzi się z naprawdę z dużą przyjemnością. Oferowane silniki potrafią zaspokoić różne gusta, kto ma nieco wyższe wymagania odnośnie podwozia i prowadzenia powinien zainwestować w zaawansowany system ustawiania podwozia – Audi drive select. Wtedy samochód może być i komfortową salonką, i półsportowcem.
Nowe Audi Q5 można już zamawiać, pierwsze egzemplarze po zmianach powinny dotrzeć do nas we wrześniu. Kilka miesięcy dłużej poczekamy na niewycenione jeszcze SQ5.