Zanim wystawimy pojazd do sprzedaży musimy go odpowiednio przygotować. Jednak aby auto było atrakcyjne, nie wystarczy przejechać przez myjnię automatyczną. Przed sprzedażą musimy skorzystać z usług myjni ręcznej lub samodzielnie przemyć cały pojazd. Powodem tego jest fakt, iż szczotki myjni automatycznej nigdy nie dotrą do wszystkich zakamarków nadwozia, a ręcznie możemy wyczyścić wszystkie pobrudzone punkty. Szczególną uwagę musimy zwrócić na otwory drzwiowe, otwór bagażnika i komorę silnika. Gdy otworzymy drzwi pierwsze co rzuca się w oczy są bowiem ranty zabrudzone kurzem, a w bagażniku i pod maską bardzo często na łączeniu błotników i nadkoli leżą stare liście, igły drzew itp.

Kolejnym punktem przygotowania samochodu jest komora silnika. Wprawdzie powinna ona być zawsze czysta, ale większość kierowców zapomina o utrzymaniu czystości pod maską. Jednakże w tym wypadku, jeżeli zdecydowaliśmy się na samodzielne czyszczenie, nie używajmy urządzeń myjących pod ciśnieniem. Strumieniem wody można uszkodzić urządzenia elektryczne i zamiast efektownego wyczyszczenia komory silnika, będziemy mieli dodatkowe koszty. Mycie ograniczmy więc do przetarcia pokrywy silnika, akumulatora i zbiorniczków wyrównawczych. Gdy zlecimy profesjonalnej myjni przemycie komory silnika, to uważajmy aby nie przesadzić z czyszczeniem. Nabłyszczona komora silnika wyglądająca jak w pojazdach nowych może (choć nie musi) wzbudzić nieufność.

Gdy dokonamy już przemycia elementów karoserii, należy wyczyścić środek. W tym wypadku także nie można jedynie szybko przetrzeć widocznych elementów. Samochód w którym wypucowano i nabłyszczono środek, ale pod warstwą środka nabłyszczającego widać kurz, wygląda jakby ktoś wypastował brudne buty.

Należy więc wilgotną ścierką przetrzeć plastikowe elementy deski rozdzielczej, a po przeczekaniu aż wyschną rozpoczynamy nabłyszczanie. Bardzo ważne w tym przypadku jest równomierne nanoszenie warstwy. Zazwyczaj środek konserwacji elementów plastikowych jest w sprayu (oznaczony jako "środek do kokpitu"), jednak nie wystarczy prysnąć na element, aby miał on odpowiedni połysk. Po naniesieniu środka na czyszczony plastik należy koniecznie rozetrzeć go ściereczką. Zapewni to równomierne naniesienie na wszystkie czyszczone miejsca i wyeliminuje powstanie tłustych plam, będących wynikiem zbyt dużej ilości środka w jednym miejscu.

Po wyczyszczeniu i nabłyszczeniu wnętrza powinniśmy porządnie wywietrzyć samochód. Wprawdzie środki oferowane są zazwyczaj jako zapach leśny, morski, wanilia, lub cytryna, są więc dość miłe dla pasażerów, jednak po czyszczeniu zapach jest zbyt intensywny, a przez to zamiast robić dobre wrażenie spowoduje tylko chęć szybkiego opuszczenia samochodu przez potencjalnego nabywcę.

Gdy mamy przygotowany do sprzedaży samochód ruszamy na giełdę, ale wcześniej... warto zabrać środki uspokajające. Każdy kto jedzie na giełdę musi uzbroić się w "anielską cierpliwość".

Standardem bowiem na każdej giełdzie samochodowej są grupy ludzi, którzy po sobotniej "zabawie w remizie", ruszają aby pomóc sąsiadowi w zakupie auta. To co możemy wówczas usłyszeć na tematy stanu naszego samochodu i za ile taki model można kupić w Niemczech, jest potwierdzeniem tezy, że każdy Polak zna się na motoryzacji, medycynie i polityce. Niestety ci "fachowcy" bardzo często są większym autorytetem niż mechanik i osoby doskonale znający rynki Europy Zachodniej. W efekcie sprzedający albo potraktuje całą grupę, jak populistów gadających w sejmie głupoty, albo rozpocznie z nimi bezsensowną dyskusję. W tym drugim przypadku może jednak liczyć tylko na podwyższone ciśnienie. Osoby chętne na zakup samochodu to zazwyczaj nie grupy "fachowców", ale małżeństwo z jednym doradcą, lub osoby młode (ci jednak szukają tylko tańszych wersji).

Bardzo ważna jest także psychologia sprzedaży. Na pytanie "za ile pójdzie" nie możemy dawać konkretnej odpowiedzi, jeżeli wystawiliśmy żądaną cenę. Targowanie polega na kompromisie między ceną kupującego i sprzedającego. Tymczasem osoba pytająca stara się uzyskać nad nami przewagę i uświadomić nam, że on (kupujący) nie jest naszym równorzędnym partnerem, ale kimś kto może zainteresować się naszym samochodem jak dostanie go za półdarmo. Pamiętajmy jeżeli cena jest dla kogoś nieadekwatna, powinien podać swoją ofertę, a my zastanowimy czy jest to do przyjęcia.

Jeżeli ktoś nie ma nerwów do dyskusji z wszystko wiedzącymi "fachowcami" z giełdowych placów, powinien udać się do komisu. Ponieważ zwykle sprzedający samochód będzie kupował nowy pojazd, może uda się dotychczas używany zostawić w rozliczeniu i zakupić inny. Unikamy wówczas nerwowych sytuacji na giełdzie, straty czasu w niedzielny poranek, oraz kosztów dojazdu i biletu wjazdu. Jednak w tym wypadku muszą być spełnione dwa warunki: w komisie musi być pojazd jaki nas interesuje i komis musi przyjąć nasz samochód.