Kolejne dane dane zawarte w raporcie dotyczą między innymi systemu elektronicznej stabilizacji toru jazdy, czyli systemu ESP - jak działa ten system wie około 40 procent kierowców oraz asystenta hamowania - tutaj wiedzą na temat działania tego systemu może pochwalić się zdaniem szwajcarskiego ubezpieczyciela około 27 procent uprawnionych do kierowania pojazdami.

Wniosek jaki wyciągnęła firma Winterthur z tego badania, jest taki aby producenci samochodów zwracali większą uwagę na wyjaśnianie klientom kupującym ich towar na czym dokładnie opiera się działanie konkretnego systemu. Bo jak mówią przedstawiciele firmy: "Im więcej osób będzie potrafiło zrozumieć działanie elektronicznych pomocników kierowcy, tym lepiej będą potrafili z nich korzystać."

Tym czasem blisko 20 lat w państwach Europy Zachodniej musiało upłynąć aby system ABS był montowany seryjnie w nowych samochodach. W Polsce taki przepis pojawił się dopiero 1 lipca tego roku. W Niemczech system ESP na dobre zadomowił się w salonach samochodowych po około 10 latach. W wielu krajach europejskich takie standardy nawet jeszcze nie obowiązują donosi firma Dekra. Zdaniem ekspertów gdyby zwiększyła się ogólna wiedza ludzi na temat działania aktywnych systemów bezpieczeństwa zdecydowanie ich popularność wśród kierowców, którzy chcieliby posiadać samochód wyposażony w taki czy inny system, byłaby znacznie większa niż obecnie.

Oczywiście przez montaż dodatkowych elektronicznych pomocników zwiększają się ceny aut, jednak z drugiej strony zmniejsza się liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach. Według wyliczeń północnoamerykańskiego Instytutu Bezpieczeństwa Ruchu Samochodowego (Insurance Institute for Highway Safety) montaż systemu ESP w samochodach, które jeszcze go nie posiadają zredukowałby liczbę wypadków z udziałem takich aut o 43 procent, zaś wypadków ze skutkiem śmiertelnym aż o 56 procent.

Jak widać argumenty, które przemawiają za wprowadzeniem systemów bezpieczeństwa przywołać jest łatwo, uczynić je bardziej popularnymi już znacznie trudniej.