- Ładowanie auta na prąd z akumulatorem o dużej pojemności może – w przypadku skorzystania z gniazdka 230 V – zająć nawet ponad dwa dni
- Ładowanie samochodu na publicznej, szybkiej stacji ładowania jest na tyle drogie, że jazda na prądzie kosztuje nie mniej niż wtedy, gdy tankujemy benzynę albo ON
- Proces ładowania samochodu w domu można przyspieszyć i zoptymalizować, aby było i szybko, i niedrogo
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Ładowanie z gniazdka 230 V traci sens, bo… rosną akumulatory w autach! Gdy masz akumulator o pojemności, powiedzmy, 30 kWh i opróżniony jest on w połowie, to owszem – z domowego gniazdka w idealnych warunkach naładujesz go w ciągu 10 godzin. Ale jeśli bateria w aucie ma 80 kWh pojemności i jest prawie pusta, to… łatwo policzyć: jeśli ładowarka ma moc 1,5 kW, ładowanie do pełna zajmie ponad dwie doby! W praktyce ładowarki sieciowe rzadko mają dużo wyższą moc ze względów bezpieczeństwa. Owszem, domowe gniazdka wytrzymują pomór mocy rzędu 3 kW, a nawet trochę więcej, ale nie przez wiele godzin! Prawdą jest i to, że maksymalna moc niektórych ładowarek sieciowych to nawet 3,6 kW, ale system zabezpieczeń w samym urządzeniu i w aucie, po wykryciu ograniczeń sieci i tak ogranicza prąd ładowania. Pozostaje alternatywa: domowa ładowarka podłączona do sieci trójfazowej.
Ładowanie auta w domu – ile zapłacisz?
Cenniki zakładów energetycznych są, delikatnie mówiąc, zdradliwe – czytasz, że 1 kWh kosztuje np. 0,48 zł, a płacisz... więcej! To dlatego, że do ceny energii trzeba dodać koszt jej dystrybucji, a to nawet blisko połowa cena samej energii. To zróbmy tak: biorę fakturę za prąd, na której widnieje zużycie 1444 kWh. Łączna kwota na fakturze, uwzględniając 5 proc. podatku VAT i opłatę dystrybucyjną, to 979,21 zł. Dzielimy tę kwotę przez 1444 i wychodzi ok. 0,68 zł za 1 kWh w przypadku taryfy całodobowej. Wybierając taryfę nocną i dostosowując do niej czas ładowania samochodu, można obniżyć koszt kilowatogodziny o, powiedzmy, 20 proc.
A ile prądu zużywa samochód? W mieście wiosną, jesienią i w chłodniejsze letnie dni zmieścimy się w 20 kWh na 100 km. Jeśli jeździmy na krótkich trasach albo nasz samochód należy do cięższych i bardziej prądożernych, możemy przejeździć 25-28 kWh/100 km. Policzmy: 20 x 0,68 zł = 13,6 zł. 28 x 0,68 = 19,04 zł. Zimą, zwłaszcza na krótszych trasach przy większym mrozie, niektóre auta zużyją nawet 40 kWh/100 km. To wyjdzie ok. 27,2 zł/100 km. Widełki wyglądają więc tak: od ok. 13,6 do ok. 27,2 zł/100 km. W przeliczeniu na benzynę: samochód elektryczny spala równowartość od ok. 2 do (w najgorszym wypadku, w skrajnie niekorzystnych warunkach) nieco ponad 4 litrów benzyny na 100 km, a jeśli wybierzemy zmienną taryfę i potrafimy się do niej dostosować – mniej.
Teraz tylko trzeba mieć czym auto naładować tak, aby nie korzystać z drogich publicznych stacji ładowania i zmieścić się w "okienku czasowym" tańszej energii we własnym domu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoDomowa sieć 400 V – i ładujesz szybciej!
Trzy fazy (napięcie prawie 400 V!) pozwalają "napędzić" urządzenia o wysokiej mocy – w domu najczęściej jest to kuchenka (płyta) indukcyjna, która ma 6-9 kW mocy i żadną miarą nie da się jej zasilić z sieci 230 V (choć już piekarnik, który ma mniejszy pobór prądu, podłączamy zwykle do gniazdka 230 V), czasem system ogrzewania elektrycznego domu. Do sieci trójfazowej (jeśli dom ma odpowiedni przydział mocy) można podłączyć urządzenie o mocy choćby i ponad 20 kW – a więc ładowarkę do „elektryka” też.
Ładowarka do auta na prąd: niekoniecznie na ścianę!
Wallbox (skrzynka na ścianie) to pewne uproszczenie – tak naprawdę ładowarka do samochodu elektrycznego, tak samo jak ładowarka do smartfona, może mieć różny kształt i różne parametry. Również – tak jak w przypadku smartfonów – standardy ładowania aut elektrycznych są znormalizowane. Ładowarką marki np. VW można ładować Peugeota czy Fiata, można też kupić tanią ładowarkę dowolnej marki i obsługiwać nią samochody wszystkich wymienionych marek. Tak samo jak w przypadku telefonów jeden samochód ładuje się szybciej i tym samym robi użytek z ładowarki o dużej mocy, a drugi samochód może przyjąć np. tylko 6,5 kW przy ładowaniu prądem zmiennym i możliwości mocnej ładowarki o mocy 11 czy 22 kW nie wykorzysta. Niezależnie od tego, co ładowarka ma w środku, może mieć ona różne formy:
- Najczęściej będzie to tzw. wallbox – „skrzynka na ścianie”. Kształt i miejsce przechowywania ładowarki to jednak rzecz drugorzędna. Prawda jest taka, że wallbox to po prostu ładowarka na stałe przyłączona do domowej sieci przez uprawnionego elektryka. Ładowarki tego typu (przynajmniej niektóre) są programowalne – można podłączyć samochód, a ładowanie włączy się o wyznaczonej porze – albo w nocy, gdy pobieramy tańszą energię (w zależności od taryfy) albo w dzień, gdy pracują nasze panele fotowoltaiczne. Z myślą o panelach można też ograniczyć prąd ładowania za dnia (by nie ciągnąć droższej energii z sieci), a zwiększyć prąd w nocy tak, aby do rana samochód był w pełni naładowany. Programowalność ładowarki i sprytne zarządzanie ładowaniem może więc przekładać się na duże oszczędności.
- Ładowarka może być podłączana do gniazda 3-fazowego, tzw. „siły” – jeśli mamy takie gniazdo zamontowane w domu blisko miejsca postojowego, nie musimy prosić o podłączenie elektryka – ładowarka z jednej strony ma wtyczkę do „siły”, a z drugiej – do samochodu. Podłączasz i masz. Taka ładowarka z reguły jest przenośna, często przeznaczona jest do wożenia w bagażniku, można też ją trzymać po prostu na półce
- Ładowarka może mieć formę słupka montowanego na zewnątrz (opcja nieco droższa, gdyż urządzenie musi być odporne na warunki panujące na zewnątrz). Można wybrać sobie model chroniony kodem albo kartą zbliżeniową, aby sąsiad-taksówkarz nie podbierał nam prądu.
- Ładowarka mobilna uniwersalna (do wożenia w bagażniku) może mieć wymienne wtyczki – podłączymy się awaryjnie i do "siły", i do sieci 230 V, gdy np. jesteśmy u kogoś z wizytą. Niektóre ładowarki tego typu pozwalają podłączyć się do miejskich stacji ładowania niewyposażonych we własne kable AC.
Ile kosztuje domowa ładowarka samochodowa?
Na ładowarkę do samochodu trzeba wydać co najmniej ok. 2000 zł za „chińczyka”. Ok. 8 tys. zł zapłacimy za sprzęt z najwyższej półki, który obsłuży w firmowym garażu wiele samochodów, przy czym markowy, zupełnie wystarczający w domowym użytku model kupimy za ok. 3,5-4 tys. zł. Za tę kwotę kupimy i wallboxa, i "słupek", i dobrą ładowarkę uniwersalną nadającą się do łatwego transportu.
Ładowarka do samochodu na prąd: jaką powinna mieć moc?
Co do mocy ładowarki, w większości przypadków 11 kW to maksimum, na co nas stać. Ograniczeniem nie są zazwyczaj pieniądze, a… przydział mocy w naszym domu, jaki może zaoferować zakład energetyczny. I tak, jeśli musicie wystąpić o zwiększenie przydziału mocy, przygotujcie się, że „to nie takie proste” – jest w tym masa biurokracji, niespiesznego działania energetyków, ale też ograniczenia wynikające ze stanu sieci energetycznej. Niektórzy na zwiększenie przydziału czekają np. kilkanaście miesięcy! Rada: zamontujcie (lub kupcie przenośną) najmocniejszą ładowarkę, na jaką pozwala przydział energetyczny w Waszym domu. Samochody się zmieniają, dziś auto wykorzysta najwyżej 7,2 kW, ale kolejne może być gotowe na 11!
Zwiększamy przydział mocy: przygotuj się na brazylijski serial
Zanim kupisz ładowarkę (to zostaw sobie na koniec), zadbaj o to, aby mieć w domu odpowiedni przydział mocy. Z technicznego punktu widzenia zwiększenie przydziału mocy w wielu wypadkach ogranicza się do wymiany bezpiecznika na słupie, ale... Najpierw piszesz wniosek do zakładu energetycznego, możesz być poproszony o dostarczenie projektu przyłącza, które już masz i które przecież zostało zbudowane albo zaaprobowane przez zakład energetyczny. Zapewne będziesz musiał skorzystać z usługi uprawnionego elektryka, który twoje przyłącze "odbierze", choć przecież jest już odebrane. Przedostatnim z wielu etapów operacji jest wyznaczenie przez zakład energetyczny terminu zmiany mocy przyłączeniowej, a już naprawdę ostatnim – wizyta elektryków, którzy na słupie zmienią bezpiecznik na większy. Teraz możesz już zaprosić własnego elektryka (z uprawnieniami), który w profesjonalny sposób podłączy Wallboxa do domowej sieci trójfazowej.
Od tej pory ładowanie twojego samochodu do pełna trwa kilka godzin, a nie – jak przedtem – dwa dni.