- Na polskim rynku debiutuje ósmy samochód marki BYD
- BYD Dolphin Surf jest najtańszym samochodem w gamie
- Auto konkuruje z najtańszymi samochodami elektrycznymi w Polsce
Ósmy europejski model marki BYD to klasyczny "mieszczuch". Mierzy nieco poniżej 4 m długości (3990 mm długości, 1720 mm szerokości i 1590 mm wysokości), czyli ląduje w typowo miejskim segmencie B. Aby lepiej sobie zobrazować jego wielkość, dla porównania dobrze znany wszystkim VW Polo ma 4074 mm długości, a więc jest od Dolphina Surf dłuższy o 75 mm. Podobnie jak większość gamy BYD w Polsce Dolphin Surf jest elektryczny. W gamie marki jest tylko jedna hybryda — BYD Seal U-DMi, którą, nawiasem mówiąc już jeździliśmy — Jeździłem chińską hybrydą BYD Seal U DM-i. Komfort mnie zszokował.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoJeśli jest to najtańszy samochód w gamie marki BYD, to nie da się nie zacząć od ceny. A ta całkiem serio jest na poziomie aut Dacii, i to nie tych droższych, ale nawet jej najtańszego auta elektrycznego. W Polsce cena BYD Dolphin Surf zaczyna się od 82 700 zł, aczkolwiek na pewno ciekawi jesteście, ile to będzie z dopłatą w programie NaszEauto. Już spieszę z odpowiedzią — 42 700 zł. BYD ma zamiar także oferować Dolphina Surf w finansowaniu od 399 zł lub z ubezpieczeniem za 1 zł. Stad właśnie porównanie do Dacii, bo najtańszy elektryk tej marki kosztuje niewiele mniej niż BYD. Za Dacię Spring trzeba zapłacić od 76 900 zł, więc te dwa auta "chodzą" w tej samej lidze cenowej.
Ceny wszystkich wersji wyposażenia prezentują się następująco:
- BYD Dolphin Surf Active - 82 700 zł (42 700 zł w programie NaszEauto)
- BYD Dolphin Surf Boost - 97 700 zł (57 700 zł w programie NaszEauto)
- BYD Dolphin Surf Comfort - 110 500 zł (70 500 zł w programie NaszEauto)
Jaki napęd ma BYD Dolphin Surf?
BYD Dolphin Surf na polskim rynku oferowany jest z dwoma silnikami oraz dwoma akumulatorami. Wariant Active pod maską ma słabszy silnik o mocy 88 KM zestawiony z mniejszym akumulatorem o pojemności 30 kWh. Taki zestaw ma w mieście zapewniać zasięg 356 km oraz 220 km w jeździe pozamiejskiej. Wersja Boost ma ten sam 88-konny silnik, ale większy, bo 43,2 kWh akumulator. Ten wariant ma oferować największy zasięg. W mieście ma być to nawet 507 km. W jeździe pozamiejskiej taki zestaw ma zapewniać zasięg do 322 km.
Wariant Comfort ma mocniejszą jednostkę napędową. Generuje ona 156 KM i zestawiona jest z większym wariantem akumulatora. Ten zestaw ma pośrednie zasięgi. Ma osiągać 310 km w jeździe pozamiejskiej oraz 460 km w mieście. Przyspieszenia "do setki" wynoszą według danych fabrycznych odpowiednio — 11,1 sek., 12,1 sek., oraz 9,1 sek. w przypadku mocniejszej wersji Comfort. Wszystkie, niezależnie od napędu maksymalnie pojadą 150 km ana godz. Ładowanie stoi na przyzwoitym poziomie. Producent deklaruje, że dla akumulatora o mniejszej pojemności odbywa się z maksymalną mocą 65 kW (DC), a dla większego z mocą 85 kW (DC). Czasy ładowania również są rozsądne. 30 kWh akumulator ma ładować się prądem stałym od 30 proc. do 80 proc. pojemności w 25 min, od 10 do 80 proc. w 30 min, a większy (43,2 kWh) w 22 min (30-80 proc.) lub w 30 min (10-80 proc.).
BYD Dolphin Surf — pierwsze wrażenie
Na pierwszą jazdę wybrałem auto w intensywnym, premierowym kolorze Lime green. Coś mi mówi, że ten kolor przemówi do potencjalnych klientów — miejskie auto w końcu powinno mieć "to coś", nawet jest to kolor, o czym zresztą na pewno wiele do powiedzenia mają właściciele Fiatów 500. Co prawda BYD deklaruje, że Dolphin Surf łączy sportowy wygląd i radosną osobowość z przestronną i praktyczną kabiną. Ja co prawda potraktowałem ten "sport" z przymrużeniem oka, ale kiedy spojrzałem na sylwetkę Surfa z boku, to faktycznie przywołuje ona skojarzenia z małymi japońskimi, lekko usportowionymi autami. Wielu osobom to auto może się spodobać — na ulicy kilka osób się za nim obejrzało, choć trudno oceniać, czy to dlatego, że to ciche auto elektryczne, niecodzienna marka, ostro narysowane rysy, czy jednak ten intensywny kolor.
Wnętrze, jak na samochód tej wielkości jest przestronne. 2,5 m rozstawu osi w tej klasie naprawdę sporo Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że jeśli kierowca nie jest koszykarzem, to cztery osoby zmieszczą się raczej bezstresowo. Widać to zresztą na zdjęciach. Fotel kierowcy ustawiony jest dla osoby o wzroście 170 cm, a fotel pasażera odsunięty maksymalnie do tyłu. Za pasażerem będzie ciaśniej, ale uda się tam usiąść. Za to na głowę miejsca jest pod dostatkiem — Dolphin Surf ma 1590 mm wysokości, co pozytywnie odbija się też na przestronności wnętrza. Na bagaże też będzie sporo miejsca, bo standardowo bagażnik ma 308 litrów pojemności. Jeśli rozłoży się tylne siedzenie, pojemność wzrośnie do 1037 litrów. A na dodatek Dolphin Surf ma we wnętrzu 20 schowków.
O ile do przestronności nie ma się co specjalnie przyczepić, to po wnętrzu widać, że BYD robił, co mógł, aby jak najskuteczniej zamaskować niską cenę auta, która musi z czegoś wynikać. Owszem więc wszystko jest na miejscu, wszystko jest estetyczne, ale niską cenę widać choćby w plastikach. Ale żeby być uczciwym, podobną jakość materiałów mają także inne niedrogie auta, nie tylko te z Chin. Niższa cena nie może brać się znikąd.
Jak jeździ BYD Dolphin Surf?
BYD Dolphin Surf nie jeździ po chińsku. Jeździ bardzo po europejsku. To nie jest miękka kanapa. Zawieszenie jest zwarte i sprężyste, ale mimo wszystko nie za twarde. Na dość "zmęczonych życiem" ulicach warszawskiej Pragi było naprawdę w porządku. Było na tyle sprężyście, aby jazda była precyzyjna, ale i na tyle miękko, by nie czuć wszystkich uszczerbków w asfalcie. Nawet tory tramwajowe i brukowane uliczki Dolphin Surf "łyknął" bezstresowo. Widać, że chińscy inżynierowie odrobili "europejską pracę domową".
To nie była długa trasa, ale rzuciła nieco światła na zużycie energii tego auta. Na krótkim miejskim odcinku BYD Dolphin Surf zużył 14,5 kWh energii na 100 km. To nieco więcej, niż dane katalogowe mówiące o 10,8 kWh, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że jazda było dość dynamiczna, a radio i klimatyzacja włączone. Wszystko wskazuje więc na to, że wskazania komputera pokładowego są prawidłowe. Przy jeździe miejskiej, bez oszczędzania na klimatyzacji i "uprzyjemniaczach" podróży realny zasięg wynosić będzie ponad 300 km, być może nawet 350 km, czyli całkiem w porządku, aczkolwiek do danych katalogowych, które mówią o 460 km nieco brakuje. Wszystko się jednak zgadza, jeśli pod uwagę wziąć dane z cyklu mieszanego.
Za to dynamika auta jest, przynajmniej w mocniejszej, 156-konnej wersji, wystarczająca jak na takie auto. Co prawda Dolphin Surf nie wciska w fotel, ale w miejskim ruchu porusza się więcej niż sprawnie. Nie ma na co narzekać, zwłaszcza że poziom wyciszenia wnętrza jest naprawdę porządny.
BYD Dolphin Surf — wyposażony jest naprawdę nieźle
Za to w kwestii wyposażenia BYD "nie zostawia jeńców". Najbogatsza wersja, którą udostępniono do pierwszych jazd testowych ma w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od miejskiego — bądź co bądź — auta, a nawet więcej. W tym podejściu widać, że BYD to nie tylko producent samochodów, ale też firma technologiczna.
Wszystkie wersje samochodu są wyposażone w charakterystyczny dla BYD 10,1-calowy obrotowy ekran dotykowy. We wszystkich też zastosowano ten sam interfejs użytkownika, w którym można skorzystać z np. konfigurowalnego paska skrótów, czy sterowania gestami. Na pokładzie jest również bezprzewodowa łączność Apple CarPlay oraz Android Auto oraz sterowanie głosowe. Hasło wywoławcze brzmi "Hi, BYD". No i jest także już typowo dalekowschodni akcent w postaci systemu bezkluczykowego NFC, aktywowanego np. smartfonem przykładanym do lusterka.
A jeśli chodzi o już bardziej typowe wyposażenie, to także mamy tutaj dalekowschodnie podejście. Czyli lista wyposażenia jest bardzo długa. Podstawowa wersja Active oferuje w standardzie m.in. obracany ekran dotykowy o przekątnej 10,1 cala, tylne czujniki parkowania i kamerę cofania, światła do jazdy dziennej w technologii LED, funkcję zasilania z pojazdu V2L, bezkluczykowy dostęp i uruchamianie pojazdu z wykorzystaniem technologii NFC, adaptacyjny tempomat, klimatyzację, wegańską tapicerkę ze skóry ekologicznej oraz elektrycznie regulowane lusterka boczne. W standardzie, czyli bez dopłat jest także kolo Lime Green. Sporo, ale wersja Boost ma jeszcze bogatsze wyposażenie, czyli dodatkowo elektryczną regulację przednich foteli, wycieraczki z czujnikiem deszczu i elektrycznie składane lusterka boczne. Najwyższa wersja Comfort, taki jak auto testowe, wyposażona jest w kamerę 360 st., reflektory LED, przyciemnione tylne szyby, podświetlenie lusterek bocznych, podgrzewane przednie fotele i ładowarkę indukcyjną.
Pierwsze dostawy BYD Dolphin Surf spodziewane są w czerwcu. Auto objęte jest sześcioletnią gwarancją producenta oraz ośmioletnią gwarancją na akumulator i silnik elektryczny.
BYD Dolphin Surf — w kilku miejscach cenę widać aż za bardzo
Jakkolwiek pierwsze wrażenie, które zrobił Dolphin Surf jest naprawdę niezłe, to są miejsca, w których widać jego niską cenę, bo bez wad się nie obyło. Jedne są mniejsze inne większe, ale pierwsza "niedoróbka" rzuca się niestety w oczy już po otwarciu drzwi. Przykro to pisać, bo auto jest z gatunku tych uczciwych — nie udaje czegoś, czym nie jest i za to należy mu się szacunek, ale jednak wykończenia tak rzucającego się w oczy elementu, jak nawiew, sprawiającego wrażenie, jakby wyszedł z rzemieślniczej wtryskarki, spod której na pewno nie wyszedł, tylko efekt końcowy z jakiegoś powodu go przypomina, nawet w tanim aucie bym się nie spodziewał. Ale to może tylko czepialstwo na siłę.
Inny kłopot ma system pokładowy. Otóż ma drobne problemy z językiem polskim. Niektóre (ale naprawdę sporadycznie) z komunikatów głosowych, które czasami padają z głośników (zwłaszcza kiedy coś zrobimy nie tak) brzmią nieco jak... czeski? Niby rozumiemy, co komputer do nas mówi, ale jednak poziom dopracowania takich komunikatów mógłby być nieco wyższy. Inna sprawa, że polski to język szczególnie trudny do opanowania dla tego typu systemów, ale jednak w większości komunikatach się udało, to dlaczego akurat w tych nie? Ale może to czysty przypadek i niechcący udało mi się "zmusić" system do niezbyt typowej reakcji i stąd ten "niestaranny" komunikat, bo zazwyczaj wszystko jest całkiem porządnie przetłumaczone i wyartykułowane — tak w komunikatach głosowych, jak i w menu systemowym, a nieco tam "pogrzebałem".
BYD Dolphin Surf — główne dane techniczne
Wersja | Active | Boost | Comfort |
---|---|---|---|
Wymiary (dł./szer./wys., mm) | 3 990 / 1 720 / 1 590 | 3 990 / 1 720 / 1 590 | 3 990 / 1 720 / 1 590 |
Masa własna (kg) | 1 294 | 1 370 | 1 390 |
Rozstaw osi (mm) | 2 500 | 2 500 | 2 500 |
Napęd | Na przednie koła | Na przednie koła | Na przednie koła |
Prędkość maksymalna (km/h) | 150 | 150 | 150 |
Moc silnika (kW/KM) | 65/89 | 65/89 | 115/156 |
Przyspieszenie 0–100 km/h (s) | 11,1 | 12,1 | 9,1 |
Rozmiar kół (cale) | 15 | 16 | 16 |
Zasięg elektryczny – WLTP (km) | 220 | 322 | 310 |
Zasięg elektryczny – WLTP Miasto (km) | 356 | 507 | 460 |
Zasięg WLTP – mieszany (km) | 220 | 322 | 310 |
Pojemność bagażnika (l – oparcia w górze/w dół) | 308 / 1 037 | 308 / 1 037 | 308 / 1 037 |
Liczba miejsc siedzących | 4 | 4 | 4 |
Typ akumulatora | Bateria BYD Blade (LFP) | Bateria BYD Blade (LFP) | Bateria BYD Blade (LFP) |
Pojemność znamionowa (kWh) | 30 | 43,2 | 43,2 |
Moc ładowania | 65 kW DC, 11 kW AC | 85 kW DC, 11 kW AC | 85 kW DC, 11 kW AC |
Czas ładowania DC (30–80 proc.) (min) | 25 | 22 | 22 |
Czas ładowania DC (10–80proc.) (min) | 30 | 30 | 30 |
Funkcja V2L | Standardowa, 3,3 kW | Standardowa, 3,3 kW | Standardowa, 3,3 kW |