• Materiał został oznaczony jako promocyjny ze względu na obowiązujące przepisy. Wyjazd był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w poniższy tekst
  • Nowoczesny napęd w rowerze elektrycznym można w dużym stopniu konfigurować, zmieniając jego charakterystykę. Chodzi jednak nie tylko o siłę, z jaką silnik wspiera rowerzystę
  • Nie jest prawdą, że każdy rower ze wspomaganiem to pojazd stworzony głównie dla seniorów bez formy. W wielu wypadkach jest wręcz przeciwnie

Po pierwszej w życiu przejażdżce na współczesnym rowerze elektrycznym byłem – muszę to przyznać – nieco rozczarowany. Gdy ktoś jeździ na rowerze szosowym, na którym wystarczy odrobina wiatru w plecy, by na płaskiej drodze przekroczyć 40 km/h, na ciężkim turystycznym rowerze elektrycznym po prostu jedzie wolniej. To dlatego, że wspomaganie w elektryku działa do 25 km/h, powyżej tej prędkości rower jedzie napędzany wyłącznie poprzez nacisk na pedały.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Podczas tej pierwszej przejażdżki nad Wisłą wyprzedzały mnie dziewczyny na całkiem "analogowych" szosówkach i nic nie mogłem na to poradzić. Wówczas zadałem sobie pytanie: po co to komu?

Jeszcze tego samego dnia na rower elektryczny, którym przyjechałem do domu, wsiadła żona. – Ale on przyspiesza! A jak fajnie wygląda! Jak szybko jeździ! I pojechaliśmy w las, ja na zwykłym rowerze, żona na elektryku. Normalnie bym się nudził, na każdym wzniesieniu musiałbym czekać. Tym razem było jednak inaczej – dogonić na zwykłym rowerze kogoś, kto – piach czy nie piach – jedzie 20-25 km/h, wcale nie jest łatwo. Zapamiętajmy więc na początek, że im trudniejsze warunki, tym bardziej przydaje się wspomaganie w rowerze. No i im słabszy zawodnik, tym bardziej elektryk może mu pomóc, chociaż… nie jest tak, że każdy rower elektryczny jest dobry dla każdego. Co innego elektryczny rower miejski czy trekkingowy, a co innego np. np. e-gravel albo e-MTB. To rowery o innym przeznaczeniu, każdy do czego innego służy. No i – to też się liczy – najnowsze, zaprezentowane w tym roku napędy do ebike'ów mocno zmieniają reguły gry. Elektryczny rower nie musi już być duży i ciężki.

Coraz lżejsze baterie w rowerach elektrycznych

Bosch Performance Line SX  nowy napęd marki Bosch przeznaczony do roowerów sportowych Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Bosch Performance Line SX nowy napęd marki Bosch przeznaczony do roowerów sportowych

Mój prywatny rower elektryczny ma baterię o poj. 500 Wh, która waży prawie 4,5 kg. Dodaj do tego silnik o masie zapewne nieco ponad trzy kg – masa całego napędu niebezpiecznie zbliża się do 8 kg. W tym układzie nie ma się co dziwić, że cały rower z bagażnikiem, błotnikami i oświetleniem waży nieco ponad 25 kg. Podczas jazdy tak bardzo się tego nie czuje, zwłaszcza gdy przemieszczamy się w ruchu miejskim, często z jakimś bagażem. Ale niewątpliwie nie jest to sprzęt o zwinności porównywalnej np. z lekkim rowerem MTB.

Tymczasem jednak w branży sporo się zmienia. Firma Bosch właśnie zaprezentowała najnowszy napęd przeznaczony do lekkich rowerów górskich i grawelowych. Silnik Bosch Performance Line SX generuje moment 55 Nm i waży tylko 2 kg. Dodaj do tego baterię o poj. 400 Wh i masie ok. 2 kg – masa całego osprzętu wspomagającego to zaledwie 4 kg. To pozwala na zbudowanie roweru elektrycznego, który, mając aluminiową ramę, cały waży zaledwie kilkanaście kilogramów, jest "wszystkomający", w pełni użyteczny i bajecznie łatwy w obsłudze. Takie rowery oferują coś więcej niż transport z miejsca na miejsce. Tu chodzi także i o miłe spędzanie czasu oraz – tak, to nie żart – także o sport.

Bateria o poj. 400Wh jest na tyle mała i "cienka", że producent rowerów, który ją wykorzysta, może zbudować ramę z dolną rurką o średnicy nieznacznie tylko większej niż w zwykłym rowerze Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Bateria o poj. 400Wh jest na tyle mała i "cienka", że producent rowerów, który ją wykorzysta, może zbudować ramę z dolną rurką o średnicy nieznacznie tylko większej niż w zwykłym rowerze

Rowery elektryczne wypierają zwykłe

Zanim opowiem o wrażeniach z jazdy rowerem wyposażonym w nowe napędy Boscha (w przyszłości pewnie się z nimi spotkacie osobiście – już dziś trafiają one do rowerów bardzo wielu marek), warto podać parę liczb. W 2022 r. w Europie sprzedało się ponad 20 mln rowerów, w tym, uwaga 5,75 mln rowerów elektrycznych. To wzrost sprzedaży ebike'ów o 8 proc. rok do roku. W samych Niemczech, które pod ty względem przodują w Europie, w rok sprzedano 2,2 mln rowerów elektrycznych, stanowią one tu już blisko połowę (48 proc.) całkowitej sprzedaży rowerów. To zresztą może być już nieaktualne – zapewne w 2023 r. w Niemczech sprzeda się więcej rowerów ze wspomaganiem niż bez niego. Również w Belgii elektryki w 2022 r. miały 48 proc. udziału w rynku, przy czym w tym kraju przyrost sprzedaży tych pojazdów rok do roku to ponad 40 proc. Polska na tym tle wypada słabo – u nas po prostu szaleństwo e-bike’ów dopiero się zaczyna, barierą jest siła nabywcza. Ale pojedźcie w niskie polskie góry – tu już widać, że elektryków jest naprawdę dużo.

eGravel na lekko, czyli można się zdziwić

Lekki elektryczny napęd w gravelu niemal w ogóle nie przeszkadza na płaskim, natomiast przyspiesza nas na podjazdach. W górach taki rower pozwala zupełnemu amatorowi albo seniorowi nadążyć za kolegami, którym "noga dobrze podaje" Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Lekki elektryczny napęd w gravelu niemal w ogóle nie przeszkadza na płaskim, natomiast przyspiesza nas na podjazdach. W górach taki rower pozwala zupełnemu amatorowi albo seniorowi nadążyć za kolegami, którym "noga dobrze podaje"

40 km od Frankfurtu nad Menem położone są góry Taunus z najwyższym szczytem o wysokości 881 m. Tam, na szczycie wzniesienia, wsiadamy na eGravele wyposażone w najnowszy napęd Bosch przeznaczony do lekkich rowerów sportowych. Kawałek zjeżdżamy asfaltem po ciasnych serpentynach i oto pierwsze wrażenie: rower jest sztywny, zwarty i na zjeździe – w sumie nie ma niespodzianki – o tym, że jest to elektryk, można zapomnieć. Rower czujnie skręca, a na prostej, przy większej prędkości, jest może nawet bardziej stabilny niż lekka karbonowa szosa. Masa pewnie robi swoje, ale z siodełka jej nie czuć, a jeśli czuć, to właśnie jako stabilizator – rowerem nie rzuca na wietrze. Na marginesie: zawodnicy ścigający się w wyścigach elektrycznych graveli twierdzą, że na asfaltowych zjazdach można takim rowerem jechać ponad 90 km/h. Dla kolarza amatora już 70 km/h to wielka prędkość.

Teraz kawałek technicznego zjazdu po ścieżce z korzeniami i małymi kamieniami – znów to samo wrażenie: napęd wspomagający czuć przy ruszaniu, a po chwili już nie czuć. Teraz trochę żwiru – droga o niewielkim nachyleniu prowadzi raz trochę w górę, raz w dół. Nie ma najmniejszego problemu, by jechać w takich warunkach 30-32 km/h, przy tej prędkości rower ten nie różni się specjalnie od zwykłego gravela, bo powyżej 25 km/h wspomaganie się płynnie wyłącza. Dodatkowe opory są niewielkie. Różnice – czyli realne wsparcie napędu – można poczuć, gdy jedzie się w górę. Najważniejsze jest jednak to, że obecność silnika i baterii nie jest odczuwalnym balastem. Gravel z aluminiową ramą (ale lekkimi, karbonowymi kołami – to ma znaczenie) waży... 14,5 kg. To stąd poczucie, że rower wcale nie jest ociężały. OK, dobry karbonowy gravel bez silnika waży poniżej 9 kg, ale różnica nie jest dramatyczna. 14 kg waży niejeden dziecięcy rowerek.

To, co optycznie odróżnia – z punktu widzenia kolarza – elektrycznego gravela od zwykłego, to kontroler napędu zintegrowany z górną rurką ramy wyposażony w kolorowe diody. Opcjonalny ekran na środku kokpitu wygląda jak zwykły komputer rowerowy z nawigacją. Dochodzi jeszcze dyskretnie umieszczony na kierownicy przełącznik trybów jazdy – to tyle.

Dostosuj sobie napęd

Za pomocą aplikacji można dostosować działanie napędu w rowerze elektrycznym do swoich preferencji. W napędach Bosch apka pozwala także uruchomić nawigację na wyświetlaczu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Za pomocą aplikacji można dostosować działanie napędu w rowerze elektrycznym do swoich preferencji. W napędach Bosch apka pozwala także uruchomić nawigację na wyświetlaczu

Jeśli przeraża cię pokonanie na rowerze w krótkim czasie kilkuset metrów przewyższeń albo po prostu nie chcesz tracić czasu na podjeździe, rower ze wspomaganiem jest dla ciebie. Nie jest tak, że jadąc pod górę rowerem elektrycznym, nie możesz się zmęczyć: możesz i to w stopniu dowolnym, wystarczy, że mocniej naciskasz na pedały albo próbujesz jechać powyżej prędkości wspomagania. Zresztą nowoczesne napędy w rowerach można w zaskakująco wysokim stopniu dostosować do swoich potrzeb. W przypadku rowerów z silnikiem Bosch SX rowerzysta ma do dyspozycji pięć podstawowych trybów wspomagania, ale każdy można osobno skonfigurować. Wystarczy otworzyć apkę w telefonie, która bezprzewodowo łączy telefon ze sterownikiem napędu w rowerze. W każdym z trybów wspomagania możesz określić prędkość, do jakiej działa wsparcie (np. nie do 25 km/h, a tylko do 20 km/h albo mniej). Określasz też siłę wspomagania, a także – i to jest najbardziej zaskakujące – responsywność napędu.

Za pomocą kontrolera przy kierownicy zmieniamy tryb wspomagania. Wystarczy kliknać Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Za pomocą kontrolera przy kierownicy zmieniamy tryb wspomagania. Wystarczy kliknać

W praktyce chodzi o to, jak szybko i mocno napęd reaguje na naciśnięcie pedałów. I wcale nie jest tak, że każdy będzie miał ochotę wszystko podkręcić do oporu. Panowie z Boscha tłumaczą, że słabszy zawodnik po pierwszych doświadczeniach wybierze wspomaganie mocniejsze, ale z niższą dynamiką, mocniejszy zawodnik może preferować mniejsze, ale bardziej responsywne wsparcie ze strony silnika. Podobno nie można przesadzić, bo potem trudno ruszyć pod górkę, można też, nie mając doświadczenia, być zaskoczonym na zakręcie na śliskiej nawierzchni. Na razie tego nie czuję, zresztą jest sucho.

Rowery górskie napędzają elektryfikację jednośladów

Jeszcze jedna nowość∂ w rowerach elektrycznych: układ ABS. Według analizy firmy Bosch taki układ może zmniejszyć liczbę wypadków o 29 proc. Chodzi nie tylko o wypadki na ulicy, ale też na szlaku Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Jeszcze jedna nowość∂ w rowerach elektrycznych: układ ABS. Według analizy firmy Bosch taki układ może zmniejszyć liczbę wypadków o 29 proc. Chodzi nie tylko o wypadki na ulicy, ale też na szlaku

Powtórzmy: im trudniejsze warunki, tym więcej silnik w rowerze ma do roboty. Rower MTB jest wręcz wymarzoną platformą do takich rozwiązań. To proste: w górach albo jedziesz z góry (wtedy większa masa roweru tak bardzo lub wręcz wcale nie przeszkadza) albo jedziesz w górę – i wtedy wsparcie okazuje się… czasem wręcz niezbędne.

Rowery eMTB dostarczone do testów przez firmę Bosch miały masę 19,5 kg, z czego 4 kg ważą silnik i bateria o poj. 400 Wh. Dość wysoka masa takiego roweru (także w wersji "analogowej") wynika z zastosowania solidnej ramy, przedniego amortyzatora o dużym skoku oraz tylnego zawieszenia.

W każdym razie w górach nie brakuje wypożyczalni elektrycznych jednośladów i cieszą się one dużą popularnością, nawet jeśli są to ciężkie kloce. W warunkach, gdy nie ma płaskich odcinków, jazda na zwykłym rowerze jest poza zasięgiem większości niedzielnych kolarzy. Ale też warto mieć świadomość, że wjazd na zbyt trudny odcinek na jakimkolwiek rowerze może być niebezpieczny.

To wciąż ty, ale z większym zasięgiem

Tak, wiem: dla wielu "analogowych" kolarzy tak zaawansowane technicznie wsparcie to swego rodzaju oszukaniec, ale prawda jest taka, że osoba, która zainwestuje w rower elektryczny i będzie z niego skorzystać, nigdy na zwykłym rowerze nie wjechałaby na taką górę, jaką może zwiedzić na elektryku. Nigdy nie pchałaby się w rejony, gdzie musiałaby ciągle pchać rower. A tak może sobie na to pozwolić, przy czym o tym, żeby zrobić to bez wysiłku, nie ma mowy. Pojawiają się też nowe wyzwania – zjazdy na rowerze też wymagają ćwiczeń i pewnej sprawności, a skoro wjechaliśmy na górę, to teraz trzeba zjechać…

Elektryczny rower MTB: nie jest sprzęt dla starych ludzi

Po lewej: rower szutrowy (gravel), po prawej – szlakowy rower MTB Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Po lewej: rower szutrowy (gravel), po prawej – szlakowy rower MTB

Dla mnie w niemieckich górach Taunus jest zbyt dużo kamieni i korzeni, ale znów muszę przyznać: lekki napęd Boscha w rowerze MTB robi robotę: można go ustawić pod siebie, rower zachowuje sensowną wagę i jedzie pod górę w takich warunkach, w jakich "z nogi" wjeżdżają tylko naprawdę dobrzy zawodnicy. Już chyba wiem, dlaczego single (jednokierunkowe ścieżki wjazdowe i zjazdowe dla rowerów wytyczane w górach) w Niemczech czy w Austrii są tak trudne w porównaniu do polskich singli: otóż tu zwykły rower górski jest rzadkością, normą jest elektryk, a więc można nieco podnieść poprzeczkę trudności. W Polsce wciąż większość ludzi jeździ na zwykłych rowerach MTB i szlaki rowerowe dostosowane są do "analogowych" konstrukcji. W każdym razie rower eMTB rozwiązuje wiele dylematów: możesz mieć masywną ramę i zawieszenie o dużym skoku, a mimo to wjedziesz pod górę bez korzystania z wyciągu, bo masz silnik.

A jeśli ktoś sądzi, że rower MTB ze wspomaganiem jest dla seniorów, to grubo się myli. Jazda po górach na takim sprzęcie to sport słusznie traktowany przez ubezpieczycieli jako ekstremalny. Na kamienistym podjeździe przekonałem się też, że faktycznie zbyt dynamicznie ustawiony napęd może być dla mniej ogarniętych zawodników nie do opanowania. Na przykład dla mnie: gdy na podjeździe zatrzymałem się, ze zbyt "ostro" ustawionym napędem nie mogłem ruszyć. Pomogł dopiero zmiana ustawień na bardziej "ludzkie". Robi się to przez aplikację bezprzewodowo łączącą telefon z napędem roweru, przy czym nie znaczy to, że robi się to ciągle. Nie – raczej raz ustawiamy rower pod siebie, potem jeszcze może korygujemy, a potem już tylko korzystamy z dostosowanych do siebie trybów jazdy zmienianych przyciskami przy kierownicy.

Reasumując...

Dla kogo lekki elektryczny gravel: jeśli jeździmy rowerem w terenie płaskim i raczej po dobrej jakości drogach, rower z barankiem wyposażony w silnik i szerokie opony to faktycznie rozwiązanie dla starszych rowerzystów, którzy z racji wieku niekomfortowo czują się już na zwykłej szosie, ale wciąż mają słabość do "baranka". To także rower dla "drugiej połowy", która na zwykłym rowerze nie jest w stanie za nami nadążyć, utrzymać jakiejkolwiek sensownej prędkości. E-Gravel (a także elektryczny rower szosowy) sprawdzi się też w wysokich górach: tam, gdzie mało jest płaskich odcinków, jego masa i brak wspomagania powyżej 25 km/h nie stanowi problemu – napęd wciągnie cię pod górę, a z góry nie będzie przeszkadzał. Na płaskim terenie efekt Wow! jednak nie wystąpi: na elektryku w takich warunkach nie da się nadążyć za peletonem.

Gravel to typ roweru z kierownicą typu baranek, podobny nieco do roweru szosowego, jednak z grubszymi oponami i bardziej "wyluzowaną" geometrią Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Gravel to typ roweru z kierownicą typu baranek, podobny nieco do roweru szosowego, jednak z grubszymi oponami i bardziej "wyluzowaną" geometrią

Poza asfaltem w terenie górzystym albo przynajmniej mocno pagórkowatym, na złych nawierzchniach i trudnych szlakach eGravel staje się świetnym rowerem sportowym, wymagającym może mniej siły niż zwykły gravel, ale nawet więcej techniki i sprawności.

Dla kogo elektryczny rower MTB: dla osób, które eksplorują górskie szlaki zbyt trudne do jazdy rowerem bez wspomagania. By skorzystać z takiego roweru, trzeba lubić zjazdy – będzie ich więcej niż w sytuacji, gdy pół dnia jedziemy pod górę. Jeśli zamierzasz jeździć po mieście albo po zwykłych leśnych ścieżkach, taki rower nie ma sensu – nie wykorzystasz z jego możliwości. Wybierz coś innego.

Elektryczny rower MTB z napędem Bosch SX Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Elektryczny rower MTB z napędem Bosch SX

Dla kogo elektryczny rower miejski: to środek transportu. Dojedziesz do pracy, po zakupy – wystarczy do bagażnika umocować sakwy. Odciążysz swój samochód, trochę się poruszasz. Jeśli jednak oczekujesz roweru bardziej uniwersalnego, żeby szybciej pojeździć po parku albo sprawnie przejechać przez las – wybierz rower trekkingowy, który nadaje się i do miasta, ale ma też amortyzator z przodu ułatwiający poruszanie się np. na leśnej drodze.

Elektryczny rower miejski Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Elektryczny rower miejski