Zanim podpowiemy, jakich argumentów użyć w celu nakłonienia policji do działania, warto przypomnieć, kiedy organy ścigania mają obowiązek interweniować. Kierowcy mogą wymagać tego w przypadku kolizji (gdy są poszkodowani, zawiadomienie mundurowych jest obowiązkowe).

Oczywiście, w przypadku niegroźnych stłuczek wezwanie patrolu nie jest konieczne, jednak jeśli z różnych przyczyn o to poprosicie, policja nie ma prawa odmówić. Podobnie gdy chodzi o: uszkodzenie auta po wjechaniuw dziurę w jezdni, kradzież radia samochodowego czy tablic rejestracyjnych lub rozbicie zaparkowanego auta przez nieznanego sprawcę.

Dla policjantów liczą się statystyki

Teoretycznie w przypadku każdego z tych zdarzeń policja nie ma prawa odmówić przyjęcia zgłoszenia. Jednak bywa, że w razie drobnych szkód, np. włamania do samochodu, policjanci sugerują, że zgłaszanie ich nie ma większego sensu, bo i tak nie będą szukać sprawcy.

Faktycznie sprawy tego typu trafiają zwykle do szuflady, a później – tak szybko, jak to możliwe – są umarzane. Może to nastąpić nawet już po pięciu dniach, jeśli „w toku dochodzenia nie uzyskano danych stwarzających dostateczne podstawy do wykrycia sprawcy w drodze dalszych czynności procesowych”. To, czego wam już policjanci nie powiedzą, to fakt, że każde tego typu zgłoszenie psuje im pracowicie podkręcane statystyki wykrywalności.

Są dowody, ale nie ma chęci

Przekonała się o tym nasza czytelniczka z Poznania, której auto zostało uszkodzone na parkingu. Sprawa pani Klaudii wydawała się bułką z masłem. Po pierwsze, poszkodowana podejrzewała, kto mógł być sprawcą, a co więcej, znalazła auto i wykonała zdjęcia śladów, które mogły powstać po stłuczce. Po drugie, zdarzenie miało miejsce pod okiem kamer. Mimo tylu dowodów po miesiącu dochodzenie umorzono. Jak się okazało, policjanci nawet nie pofatygowali się, żeby obejrzeć auto wskazane przez poszkodowaną.

Co robić?

W ciągu 7 dni od doręczenia informacji o umorzeniu postępowania można złożyć odwołanie od postanowienia policji. Dokument powinien zawierać: miejscowość i datę, informację, do kogo zażalenie jest kierowane, np. do prokuratury rejonowej, której podlega jednostka policji wydająca zaskarżane postanowienie, oraz – najważniejsze – uzasadnienie złożonego wniosku, wytykające uchybienia funkcjonariuszy.

Można też złożyć skargę na policjantów prowadzących naszą sprawę. Zanim jednak posuniemy się do tego, warto wykorzystać inne argumenty. Wchodzenie na ścieżkę wojenną z policjantami traktujmy jako ostateczność. Czasami film lub zdjęcie wrzucone do internetu wystarczająco mobilizują ich do działania.

Czy macie podobne doświadczenia z policją? Podzielcie się nimi – wyślijcie swoje historie na adres: listy@auto-swiat.pl.