Oglądając zastawione place aż trudno uwierzyć, że poszukujący samochodu mają problem z zakupem. Tymczasem na giełdach i w ogłoszeniach nie ma atrakcyjnej oferty. Powody tego są trzy:

Spadek sprzedaży nowych pojazdów

Zazwyczaj sprzedający samochód, kupuje nowy model. Część kwoty na zakup jest wyasygnowana z konta bankowego (lub kredytu), a brakująca część to wartość dotychczas eksploatowanego auta. Niestety ogromny napływ samochodów z krajów UE spowodował, że ceny na rynku wtórnym gwałtownie spadły i do zakupu nowego samochodu trzeba dołożyć znaczne kwoty. Tym samym sprzedaż dotychczas eksploatowanego pojazdu jest często równoznaczna z pozbyciem się środka transportu i brakiem perspektyw na zakup nowego. Większość osób rezygnuje więc ze sprzedaży. Oczywiście można pozbyć się pięcioletniego fiata i zamiast wersji dwuletniej kupić starszy samochód typu VW czy Ford. Zapewne wielu miłośników starych zachodnich samochodów obruszy się, że lepiej mieć dziesięcioletni model Forda niż dwuletniego Fiata, ale tej teorii nie potwierdzają statystyki niemieckie, francuskie, czy włoskie.

Ceny

Ogromny napływ starszych modeli do Polski spowodował nieznane wcześniej zjawisko zróżnicowania cen w jednym roczniku. Zdecydowana większość sprowadzonych samochodów to auta wymagające wizyt u blacharza i lakiernika (osobom negującym ten stan, polecam wizytę w pobliżu granicy i obserwację co wjeżdża do Polski). Nie ma się co dziwić, przecież ceny w Polsce modeli na niemieckich tablicach są często niższe niż oferty w Niemczech. W efekcie ceny sprowadzonych wersji w zależności od stanu technicznego mogą być bardzo niskie (te wymagające napraw) i bardzo wysokie (samochody dobre nawet na rynku zachodnim).

Kilkanaście miesięcy takiej sytuacji sprawiło jednak, że Polacy zmądrzeli. Jeżeli coś jest w dobrym stanie technicznym to zawsze znajdzie nabywcę i to za wysoką (często astronomicznie wysoką kwotę). Dzieje się tak, gdyż wiele osób kupując samochód kalkuluje ile naprawdę będzie wynosił koszt eksploatacji. Dla nich dobry model kosztujący 10 000 zł jest tańszy niż model za 8000 zł, do którego w krótkim czasie musimy dołożyć 2100 zł. Osób które cieszą się, że wydają 8000 zł, czyli 2000 zł mniej niż za model sąsiedni jest coraz mniej.

Nadal jednak największe oszustwa można dostrzec przy deklarowanych opłatach celnych. Nie chodzi tutaj o zaniżanie faktur i oszukiwanie Państwa. Zazwyczaj sprzedający samochód mówi do nabywcy "dodatkowe opłaty to ok. 1000 zł". Często jednak kupujący musi zapłacić 2000 zł. Tak więc kupujmy tylko wersje zarejestrowane, gdyż to ograniczy niepewność późniejszych opłat.

"Odpicowane" na sprzedaż

Największym problemem, powodującym niechęć kupujących, są jednak "giełdowi handlowcy". Brak pracy i chęć łatwego zarobku sprawiły, że wiele osób kupuje i odsprzedaje samochody używane, oraz jeździ po pojazdy za granicę. Bardzo często sprzedający nie ma nawet zarejestrowanej działalności, albo pojazd nie figuruje w jego rejestrze. Efektem tego najczęściej słyszymy, iż jest to pojazd sąsiada, kuzyna, czy znajomego, a oferujący na giełdzie pomaga tylko w sprzedaży. W przypadku modeli sprowadzanych nie ma nawet tej mistyfikacji. Sprzedający mówi wprost, że nie chce aby Urząd Skarbowy wiedział o jego zaangażowaniu w sprzedaż i sprzedaje pojazd w imieniu obcokrajowca. Oczywiście nie ma nic złego (przeciw mogą być tylko płacący legalnie podatki) w pomocy sprzedaży. Zazwyczaj jednak sprzedający nabywa jednak pojazd od właściciela i po odpowiednim przygotowaniu wyjeżdża na giełdę. To przygotowanie polega na zmniejszeniu przebiegu, dokupieniu pokrowców, ładnie wyglądającego radio, czy nowych dywaników. Nie jest to więc naprawa samochodu i podniesienie jego wartości technicznych, ale "picowanie" aby zachęcić klientów. Ważną rzeczą jest też fakt, że właściciel  ma zawsze problemy z ukryciem wad pojazdu i inaczej reaguje podczas oglądania dobrych i złych elementów. Dla handlarza pojazd jest kolejnym towarem i tylko jego umiejętność rozmowy z kupującym gwarantuje mu zysk. Stąd też widniejące w każdej gazecie ogłoszenia "kupię każdy powypadkowy samochód" i charakterystyczna cecha, że podczas sprzedaży jest to pojazd bezwypadkowy, lub po parkingowej stłuczce.