W Polsce wciąż panuje powszechne przekonanie, że doniesienie na kogoś policji to coś, czego robić nie wypada, a reakcja na czyjeś niezgodne z prawem zachowanie jest mieszaniem się w nieswoje sprawy.

Takich dylematów nie mają Szwedzi czy Niemcy. Gdy widzą, że ktoś łamie prawo lub po prostu zakłóca spokój, natychmiast dzwonią na policję i sami interweniują – u nas takie zachowania to wciąż wyjątek. To m.in. dlatego na naszych drogach jest tak wielu pijanych kierowców – z dziennikarskich prowokacji z ukrytą kamerą wynika, że zataczający się pijak wciąż może liczyć na to, że ktoś pomoże mu otworzyć auto, i raczej nie musi się bać, że ktokolwiek będzie go próbował powstrzymać.

Trudno uwierzyć w to, że np. kierowca w amoku, który urządził krwawą jatkę na molo w Sopocie, wsiadł do auta bez świadków. Wiele osób nie reaguje z powodu strachu, że np. ograniczając czyjąś wolność czy używając wobec potencjalnego sprawcy przestępstwa siły fizycznej, sami złamią prawo. Nic bardziej mylnego – przepisy pozwalają w takich sytuacjach na wiele!

Masz prawo reagować

Art. 243 §1 kodeksu postępowania karnego mówi: „każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości”.

Każdy może zatrzymać sprawcę przestępstwa na gorącym uczynku  lub bezpośrednio po nim. Ważne jest zachowanie umiaru – jeśli ktoś upuści na ulicę niedopałek, nie mamy prawa zatrzymać go siłą do czasu przybycia policji. Jeżeli jednak sprawca może być niebezpieczny dla otoczenia, nie poniesiecie kary, nawet jeśli zatrzymując go, zrobicie mu krzywdę. Foto: ACZ / Auto Świat
Każdy może zatrzymać sprawcę przestępstwa na gorącym uczynku lub bezpośrednio po nim. Ważne jest zachowanie umiaru – jeśli ktoś upuści na ulicę niedopałek, nie mamy prawa zatrzymać go siłą do czasu przybycia policji. Jeżeli jednak sprawca może być niebezpieczny dla otoczenia, nie poniesiecie kary, nawet jeśli zatrzymując go, zrobicie mu krzywdę.

To tzw. zatrzymanie obywatelskie. Trzeba tylko pamiętać, że osobę zatrzymaną należy niezwłocznie przekazać w ręce policji, bo jej przetrzymywanie rzeczywiście jest poważnym złamaniem prawa.

Zgłoś podejrzaną sytuację

Jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków jest przestępstwem, każdy więc ma prawo zatrzymać kogoś, kto w takim stanie choćby usiłuje siąść za kierownicą.

Nie znaczy to oczywiście, że musimy wyręczać policjantów – jeśli ktoś nie czuje się na siłach, żeby samemu interweniować, to nie ma takiego obowiązku. Świadek popełnienia przestępstwa ma jednak obowiązek poinformowania odpowiednich służb (art. 304 kpk). Jak to zrobić? W dzisiejszych czasach jest to przecież bardzo łatwe

– wystarczy wyciągnąć z kieszeni telefon komórkowy, zadzwonić pod numer 112 i opisać sytuację. Warto to zrobić nawet wtedy, kiedy nie macie stuprocentowej pewności, że np. kierowca jest pijany lub pod wpływem narkotyków. Wystarczy, że zachowuje się podejrzanie lub niebezpiecznie – w takich sytuacjach lepiej być przewrażliwionym niż przez swoje zaniechanie przyczynić się do tragedii.

Zadzwoń pod numer 112

Jeśli widzisz na drodze auto, które porusza się w sposób zagrażający innym uczestnikom ruchu, lub podejrzewasz, że jego kierowca jest nietrzeźwy, natychmiast zadzwoń pod numer alarmowy i opisz dyspozytorowi całą sytuację – nawet jeśli nie masz w aucie zestawu głośnomówiącego, w takim przypadku nikt nie ukarze cię za używanie telefonu w czasie jazdy.

Foto: Auto Świat

Jeżeli rzecz dzieje się w terenie, tam gdzie trudno liczyć np. na monitoring miejski, możesz pomóc policjantom poprzez dyskretne śledzenie niebezpiecznie poruszającego się pojazdu i przekazywanie na bieżąco jego pozycji, chociaż w tym przypadku zawsze warto zapytać dyspozytora, czy takie wsparcie rzeczywiście będzie funkcjonariuszom przydatne.

Bardzo ważne jest to, żeby informacje były konkretne i precyzyjne – należy podać (w miarę możliwości) miejsce, numer rejestracyjny podejrzanego pojazdu, jego markę, model oraz kolor. Policjanci są coraz bardziej wyczuleni na takie zgłoszenia, również dlatego, że każdy pijany przyłapany na gorącym uczynku to kolejny punkt do statystyki wykrywalności, z której są rozliczani.

Samosąd to przestępstwo

Prawo pozwala zatrzymać sprawcę przestępstwa, ale też wymaga, żeby niezwłocznie przekazać go policji. W żadnym wypadku nie wolno samodzielnie wymierzać sprawiedliwości.

Użycie siły jest dopuszczalne tylko w takim stopniu, który pozwala: powstrzymać sprawcę przed dalszym stwarzaniem zagrożenia, uniemożliwia mu ucieczkę lub służy obronie własnej osoby podejmującej interwencję.

Ponieważ w stresie łatwo można przekroczyć granice obrony koniecznej i działania w stanie wyższej konieczności, w szczególnych przypadkach sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

Kto odpowie za szkody

Próba powstrzymania szaleńca, którego zachowanie stwarza bezpośrednie zagrożenie, może być traktowana jako działanie w tzw. stanie wyższej konieczności, zgodnie z art. 424 kc: „kto zniszczył lub uszkodził cudzą rzecz w celu odwrócenia od siebie lub od innych niebezpieczeństwa grożącego bezpośrednio od tej rzeczy, ten nie jest odpowiedzialny za wynikłą stąd szkodę, jeżeli niebezpieczeństwa sam nie wywołał, a niebezpieczeństwu nie można było zapobiec i jeżeli ratowane dobro jest oczywiście ważniejsze aniżeli dobro naruszone”.

Z kolei art. 26 kodeksu karnego mówi: „nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego”.

W takich sytuacjach należy jednak zawsze zachować właściwą proporcję między rzeczywistym zagrożeniem a środkami mającymi mu zapobiec.

Pijany może być nieobliczalny!

Próbując powstrzymać szaleńca, należy samemu zachować zdrowy rozsądek, choć gdy działa się w stresie, to wcale nie takie łatwe. Pamiętaj, że osoba będąca pod wpływem alkoholu lub narkotyków albo też po prostu w stanie amoku może reagować nieprzewidywalnie.

Nie licz na to, że jeśli np. staniesz przed maską auta prowadzonego przez nietrzeźwego, ten na pewno zahamuje. Po pierwsze, może cię nie zauważyć, a po drugie, nie musi też być wcale świadomy ani tego co robi, ani konsekwencji swoich czynów.

O tym, że zatrzymywanie pędzącego własnym ciałem to głupota, często nie pamiętają nawet policjanci! Możesz spróbować np. wyrwać kluczyki ze stacyjki samochodu, który zatrzymał się przed przeszkodą lub na światłach, albo zablokować mu innym autem drogę ucieczki.

Nie bądź bierny, interweniuj!

Nikt nie wymaga od przypadkowych przechodniów bohaterstwa ani narażania siebie w obronie innych. Nie powinniśmy jednak wykazywać się obojętnością, jeśli widzimy coś, co może potencjalnie doprowadzić do tragedii.

Często, żeby uniknąć nieszczęścia, wystarczy po prostu zadzwonić. Nie dotyczy to tylko takich sytuacji, jak zauważenie pijanego wsiadającego do auta – nie należy też przymykać oczu na piratów drogowych, brakujące pokrywy studzienek, zasłonięte znaki drogowe.

Niestety, w naszym kraju spełnienie obowiązku poinformowania odpowiednich służb o zagrożeniu wymaga samozaparcia, bo nie zawsze udaje się dodzwonić pod numer alarmowy, a reakcja na zgłoszenie często nie jest dostatecznie szybka.