Już za kilka dni rusza MT Rally - nowy, polski maraton offroadowy. Masz za sobą starty w tego typu imprezach. Czego oczekujesz od MT Rally jako zawodnik?

Aleksander Sachanbiński: Startowałem w różnych rajdach długodystansowych, m.in.: w europejskim klasyku, czyli Drezno-Wrocław, w szybkościowych Baja Slovakia i Baja Italia, liznąłem również smaku Dakaru w Argentynie. Lubię długie rajdy. Patrząc na zdjęcia z trasy MT Rally, będzie to impreza w stylu Drezno-Wrocław, czyli ściganie plus przeprawa. Od dwóch miesięcy jeżdżę nową rajdówką - Toyotą Land Cruiser 120 w klasyfikacji T2.

Czy nastaje nowa era w polskich rajdach terenowych?

Ten sezon jest przełomowy. Cieszę się, że MT Rally otwiera nową erę w rajdach terenowych - maratonach przygotowanych i rozgrywanych całkowicie w naszym kraju. Polskie poligony świetnie się do tego nadają. Ja najbardziej lubię szybkie odcinki typu pustynnego, np. w Świętoszowie.

Jestem bardzo ciekaw, jak zakończy się ten rok w polskim offroadzie. Nasi zawodnicy muszą jednak sporo popracować nad sprzętem i logistyką, bo kilkudniowy maraton i setki kilometrów OSów to coś innego niż dotychczasowe Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych czy wyścigi równoległe.

No właśnie. Jak się przygotować do takiego maratonu?

Przygotowanie do rajdu terenowego typu maraton to długi okres. Start w takiej imprezie jest pracą grupową. Obok dobrze przygotowanego samochodu, kierowcy i pilota, niezbędna jest cała logistyka: serwis z mechanikami, szef zespołu, zakwaterowanie, wyżywienie itd. To wszystko musi chodzić jak w zegarku, wtedy jest szansa na sukces. Oczywiście to nie przychodzi od razu. Budowa dobrego zespołu wymaga czasu i zaangażowania wszystkich.

Jeśli miałbym doradzić coś zawodnikom, którzy dopiero teraz zaczynają swoją przygodę z maratonami, to na pewno zwróciłbym uwagę na trzy aspekty: samochód, załoga, logistyka. Pomijam kwestie oczywiste jak stan techniczny, klatka bezpieczeństwa i zgodność z regulaminami klasy czy imprezy.

Najważniejsze dla samochodu to właściwy dobór opon - rodzaju bieżnika i liczby kół zapasowych. Na tak długi rajd, jedno koło może być za mało. Druga sprawa to dobrze zestrojone zawieszenie. Spodziewam się wielu szybkich odcinków i pod takie odcinki szykowałbym samochód. A po trzecie - odpowiednie zabezpieczenie przed wodą w miejscach typowo przeprawowych, czyli ochrona silnika (snorkel) i instalacji elektrycznej.

Załoga musi być dobrze przygotowana do rajdu. Kierowca powinien opracować taktykę, odpowiednią do długości trasy i umiejętnie rozłożyć siły. To nie jest jednodniowy wyścig, a celem jest dojechanie do mety rajdu. Natomiast pilot bezwzględnie musi przypomnieć sobie zasady nawigacji rajdowej i ogólnej, w szczególności jazdę na azymuty. Na rajdzie nie będzie czasu na naukę. Wsparcie serwisowe i logistyka to klucz do sukcesu. Serwis nie musi być duży, od razu tak  jak na Dakarze. Ważne, by zapewniał podstawowy przegląd samochodu po każdym OSie i etapie. A jeszcze ważniejsze jest to, by kierowca i pilot po skończonym etapie mogli spokojnie wypocząć do kolejnego dnia rywalizacji i mieli czas na regenerację. Ich zadaniem jest jazda, a zadaniem logistyki jest cała reszta.

Przed każdym rajdem warto przemyśleć i przeanalizować wszystkie aspekty startu w maratonie. Wtedy czeka nas mniej niespodzianek podczas właściwej imprezy.

Dziękujemy za rozmowę. Życzymy powodzenia.