O marce Mitsubishi można napisać wiele dobrego, choćby ze względu na historię czy zakres działalności firmy, jak i wiele złego opierając się na ich aktualnej ofercie na rynku motoryzacyjnym. Obecnie sprzedawane samochody japońskiego producenta nie pozostawią niczego na kartach historii motoryzacji. ASX produkowany od nastu lat, kompletnie bez charakteru, a tym bardziej bez mocy. Outlander – praktyczny SUV, a jak wiadomo praktyczne bywa nudne. I zostaje Pajero, model niszowy, dla fanów off-roadu chociaż i tutaj marka „trzech diamentów” musi ustąpić konkurentom. Jest jeszcze L200, którego pozostawimy bez komentarza oraz schodzący Lancer.

Mitsubishi Lancer powstał w roku 1973 choć jego obecną formę zaprezentowano światu 17 lat później. Producent zainspirowany rajdowymi sukcesami jego większego brata – Galanta VR4, w 1992 roku zaprezentował pierwszą generację serii Evolution. Do napędu służył 2-litrowy, turbodoładowany, 250-konny silnik, a moc przenoszona była na wszystkie 4 koła. Głównym celem topowej wersji był udział w rajdach dlatego wyprodukowano zaledwie 5 000 egzemplarzy.

Z uśmiechem na ustach można powiedzieć, że cechą charakterystyczną linii Evolution, jak sama nazwa wskazuje, jest ewolucja, a znaczące zmiany wizualne następowały co trzy generacje. Dlatego też EVO I,II i III różnią się detalami. Następna duża zmiana nastąpiła wraz z pojawieniem się wersji EVO IV, a później V i VI, które wyglądały tak samo. Wszystkie te generacje łączyły rewelacyjne osiągi i rajdowy rodowód, natomiast kolejne stały się dodatkowo świetną bazą do pracy dla tunerów.

Zwłaszcza generacja VIII i IX, które są tymi najpotężniejszymi w całej historii serii EVO. W roku 2005 seryjne silniki o pojemności 2.0 l wykorzystywały technologię wektorowania momentu obrotowego czyli coś z czego rok temu była dumna Alfa Romeo stosując tą technologię w modelu Giulia QV. Dzięki temu zjeżdżając z linii produkcyjnej, najmocniejsze Lancery dysponowały mocą niemalże 400 KM. Pomimo upływu lat nadal goszczą na rajdowych oeasach, trasach wyścigów górskich i co zaprezentuje poniższy film na płytach lotnisk i torów do Drag Racingu.

Widoczny egzemplarz jest istnym wulkanem mocy. Jedyne co z zewnątrz zdradza potencjał to ogromna turbosprężarka wystająca przez maskę, jednak wszystko ukryte pod nią zostało praktycznie zmienione tak, aby jednostka o pojemności 1997 ccm DOHC mogła generować, uwaga, 1700 KM. Silnik osiąga prędkość obrotową dochodzącą do 13 000 obr/min, a to z kolei pozwala pokonać odcinek 1/4 mili w czasie 7,9 sekundy przy prędkości dochodzącej do 300 km/h. To z pewnością jedno z najszybszych Evo na świecie, a my chcielibyśmy je mieć w naszym wymarzonym Top Garage.

Zgadzacie się z nami czy nie robi na was wrażenia? Zapraszamy do komentowania.