- Firmę Airstream założył dziennikarz, który budował przyczepy po godzinach
- Wally Byam zaczął się tym zajmować, bo jego żona nie chciała spać na ziemi
- Po powrocie z Księżyca astronauci Apollo 11 przechodzili kwarantannę w Airstreamie
- Zbudowanie jednej przyczepy zajmuje ok. 280 roboczogodzin
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Bez cienia przesady można stwierdzić, że to Wally Byam zapoczątkował międzynarodową turystykę karawaningową. Całe szczęście, że jego żona nie przepadała za noclegami na ziemi! Kto wie, gdzie bylibyśmy dziś, gdyby Marion nie zgłaszała zastrzeżeń do wspólnych wypadów pod namiot? Na kempingach przeszkadzał jej jednak brak komfortu i kuchni, dlatego zatrudniony w "Los Angeles Times" dziennikarz i sprzedawca postanowił działać.
Nie myśląc zbyt długo, kupił za oszczędności stare podwozie Forda T i postawił na nim rusztowanie z materiałowym poszyciem. Miało być szybko i tanio, ale jeszcze w 1929 r. okazało się, że rozkładanie tej konstrukcji jest dość uciążliwe, a w dodatku nie gwarantuje dobrej izolacji od deszczu.
Dziennikarz wrócił do deski kreślarskiej i zaprojektował permanentną zabudowę w kształcie łzy. Gdy ustawił ją na podjeździe, sąsiedzi zaczęli pukać do jego drzwi i prosić, by zbudował im taką samą. To było to!
Airstream — narodziny firmy
Wally zwietrzył w tym złoty interes i za 5 dol. sprzedawał ludziom swój projekt taniej przyczepy. Później na łamach czasopisma "Popular Mechanics" pojawił się poradnik dla majsterkowiczów z instrukcją, jak zbudować ją własnoręcznie. Potencjalni klienci przychodzili jednak do Byama i chcieli, żeby to on budował dla nich domy na kołach. Robił to z przyjemnością. Gdy pojawiły się skargi na ciągły hałas dochodzący z jego podwórza, postanowił wynająć budynek w Culver City i otworzyć w nim pierwszą fabrykę – od 1931 r. działał już pod szyldem Airstream.
Trzeba przyznać, że nie mógł tego zrobić w lepszym czasie. Amerykańskie społeczeństwo zachłysnęło się wówczas "highway’ami", kolorową infrastrukturą i mobilnym stylem życia. W 1934 r. Hawley Bowlus, konstruktor samolotów, zaprojektował pierwszą nitowaną przyczepę aluminiową nazwaną "Road Chief" (z ang. "Szef drogi"). Wally Bayam pomagał Bowlusowi w sprzedaży, ale w 1936 r. opracował swoją wersję nitowanej przyczepy –legendarnego Clippera, który wyróżniał się drzwiami zamontowanymi z boku.
Clipper miał więcej wspólnego z samolotami, niż znanymi do tamtej pory przyczepami kempingowymi. Zachwycał wyposażeniem i dużym wnętrzem. Miał własny zapas wody, przestronną kuchnię, oświetlenie elektryczne, a nawet zupełną nowość, czyli "klimatyzację" (maszynę schładzającą wnętrze suchym lodem). W środku mobilnego domu mogły spać cztery osoby. Na kanwie sukcesu Bayama powstały inne firmy karawaningowe w USA – do 1937 r. było ich już 400. Z powodu braku materiałów na czas II wojny światowej konstruktor zamknął fabrykę i znalazł zatrudnienie w zakładzie Curtis Wright Industries przy produkcji bardziej potrzebnych w tamtym czasie samolotów.
Airstream — okres powojenny
Doświadczenia zebrane w fabryce samolotów pozwoliły Bayamowi na wprowadzenie ulepszeń do projektu Clippera, a kierownictwo zakładu zgodziło się na uruchomienie krótkiej produkcji nowej linii przyczep turystycznych – Curtis Wright Clipper. W 1947 r. Wally Bayam odszedł z fabryki i wyjechał z przyjacielem do Europy, aby zwiedzić spustoszoną wojną ziemię. Podróż przez nowy kontynent nie była jednak motywowana wyłącznie zaspokojeniem ciekawości. Amerykanie wzięli ze sobą Airstreama i poddali go wielu testom, dzięki którym dowiedzieli się, co jeszcze można w nim poprawić.
W 1954 r. Bayam namówił inżyniera Marka Bowena, założyciela Bowen Water Heater Co., na opracowanie systemu podgrzewania wody w przyczepie. Cztery lata później na rynku pojawił się model Airstream International, czyli pierwsza na świecie samowystarczalna przyczepa (czyt. niewymagająca podłączenia do zewnętrznego zasilania). To przełom i jednocześnie ostatni projekt Wally’ego Bayama. Twóca Airstreama zmarł w 1962 r.
Airstream — kosmos i kamper
W 1969 r. po raz pierwszy od wydania na świat Clippera poważnie zaingerowano w kształt przyczepy. Modernizacja obejmowała nie tylko wydłużenie i poszerzenie podstawy domu na kołach, ale także zaokrąglenie jej krawędzi. To właśnie w takiej formie kojarzymy dziś przyczepy tej marki.
Lifting zbiegł się z niezwykle ważną misją. Kosmiczną, bo jedną z nowych przyczep zamówiła NASA. Po co? Pod koniec lat 60. obawiano się, że astronauci mogą przywieźć pamiątkę z kosmosu w postaci nieznanych ludzkości chorób i bakterii. Airstream wykonał na zamówienie NASA specjalny, mobilny obiekt, w którym Neil Armstrong, Buzz Aldrin i Michael Collins odbyli "poksiężycową kwarantannę".
W latach 70. firma postanowiła zdywersyfikować swoją ofertę i poszukać nowego źródła przychodu na rynku... kamperów. Wprowadzenie do oferty auta kempingowego Argosy w 1974 r. było dla Airstreama kolejnym krokiem milowym. Po cudaczny pojazd bańkę (w końcu to była przyczepa z wydzieloną szoferką) nie ustawili się jednak klienci. Z tego powodu 5 lat później Argosy został wycofany ze sprzedaży, ale firma wyprodukowała od tego czasu jeszcze kilka mniejszych i większych kamperów.
Airstream — w blasku sławy
Airstream był otaczany coraz większym kultem, co można było zaobserwować po masowo powstających fanklubach i zrzeszeniach. Miłośnicy "srebrnych pocisków" organizowali rajdy turystyczne i zloty, na których pojawiało się mnóstwo uczestników. W 1985 r. "Airstreamerzy" zdobyli Chiny, przez które przejechała aluminiowa karawana.
Przyczepa stała się prawdziwą ikoną dopiero pod koniec lat 80., kiedy magazyn "Money" umieścił ją na liście "99 rzeczy, które Amerykanie robią najlepiej". Wówczas Airstream trafił do galerii symboli narodowych, rozpychając się w niej z Coca-Colą i ketchupem Heinz. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. W latach 90. stare, aluminiowe przyczepy turystyczne zaczęły być poszukiwane w ogłoszeniach i odnawiane w stylu vintage wymieszanym z nowoczesnymi trendami.
Ale było też coś dla tych, którzy chcieli mieć nowego Airstreama. Przywrócono produkcję modelu Safari z lat 50., nadającego się do ciągnięcia przez mniejsze samochody. Klienci pokochali go nie tylko za kompaktowe rozmiary, ale też niższą cenę. W międzyczasie flagowy model znowu urósł, choć tym razem bez radykalnych zmian w wyglądzie.
Airstream — czasy współczesne
Dzisiaj "srebrne pociski" to nadal marzenie wielu podróżników, bo wciąż są symbolem wolności i potwierdzeniem dobrego gustu. Są też synonimem niezawodności, nitowane poszycie z aluminium wydaje się bowiem gwarancją długowieczności – w 2006 r. firma poinformowała, że 65% wyprodukowanych od 1931 r. przyczep Airstream jest nadal "na chodzie".
Czy turystyczna legenda wciąż cieszy się takim wzięciem? Na stronie Airstreama powitał mnie komunikat o wydłużonym okresie oczekiwania z powodu wysokiego zainteresowania produktami firmy. Nic dziwnego, Airstream ma dziś w ofercie aż 8 rodzajów przyczep zróżnicowanych pod względem wielkości i wyposażenia, a pandemia COVID-19 zachęca ludzi do kempingowych zakupów. W zeszłym roku historia zatoczyła koło – do gamy modeli dołączył malutki, wyprawowy Basecamp przypominający rozmiarem i wyglądem przyczepę, po którą ustawiali się w kolejce sąsiedzi Wally’ego Bayama.