Gdzie się kończą żarty, a zaczyna prawdziwa jazda? Być może tam, gdzie nie ma kieszeni na kasety. Albo gdy brakuje osłony przeciwsłonecznej dla pasażera. To samo dotyczy bocznych listew ochronnych, centralnego zamka, tempomatu czy elektrycznie sterowanych siedzeń.
To wszystko zostało usunięte. Auto pozbawiono też materiałów izolacyjnych i odchudzono wiązki przewodów. Uszczuplono także zestaw narzędzi – zaczep holowniczy, śrubokręt, klucz do kół oraz zestaw kluczy w rozmiarze od 10 do 17, i to już koniec. W modelu 928 Clubsport inżynierowie oszczędzali na wadze, gdzie tylko było to możliwe. Ostatecznie udało się zmniejszyć ciężar samochodu o około 120 kg. Było warto, bo lekkie i żwawe 928 dawało mnóstwo frajdy z prowadzenia.
Warto się dobrze zastanowić nad poszukiwaniem rzadko występującej i drogiej wersji Clubsport (powstało tylko 19 sztuk). Przecież większość Porsche z lat 70., 80. czy 90. technicznie była bardziej zaawansowana. Sensowną alternatywą może być 928 GTS. Z silnikiem o pojemności 5,4 litra i mocy 350 KM ten samochód stanowił kulminacyjny punkt w rozwoju Porsche 928, które – w zależności od wersji – było produkowane w latach 1977-95.
Z kolei Porsche 928 Clubsport, które w cenniku Porsche figurowało tylko na przełomie lat 1988/89, poszło w zupełnie przeciwnym kierunku. Samochód rozpoczął karierę jako zabawka garstki zapaleńców, którzy chcieli pokazać, jak można poprawić kondycję modelu 928. Po pierwszych próbach z wariantami 928 S oraz S4, które stały się eksperymentalnymi wersjami, rozwijano dalej model 928 i wreszcie odmianę Clubsport wprowadzono do produkcji.
Samochód był mocno odchudzony, a krótsze przełożenia oraz twardsze zawieszenie potwierdzały jego sportowe aspiracje. W wersji Clubsport zastosowano kute aluminiowe felgi. Z tyłu samochodu na kołach zastosowano dystanse o szerokości 17 mm. Trzeba nawet było nieznacznie podwyższyć nadkola, żeby udało się zmieścić koła.
To bardzo efektywne, a jednocześnie dyskretne auto. Po czym można rozpoznać Porsche 928 Clubsport? Charakterystyczna nalepka na błotniku wcale nie świadczy o autentyczności konkretnego egzemplarza. Prawdziwe 928 CS wyróżnia się na tle innych wersji tego auta we wnętrzu. Każdy znawca spojrzy pod maskę i na bloku silnika sprawdzi jego numer seryjny. Jeżeli konkretny egzemplarz jest Clubsportem, to na końcu oznaczenia będzie SP.
W tej jednostce zmodyfikowano wałki rozrządu, a jednocześnie o milimetr zwiększono skok tłoka. Poza tym zmieniono zapłon i zastosowano wtrysk paliwa. Zamiast do 6000 obr./min silnik kręcił się do 6775 obr./min.
W danych technicznych widnieje moc 320 KM, czyli taka sama, jak w wersji S4. Mówi się, że 320 KM to oficjalną moc, a w rzeczywistości była ona wyższa. Sądzono, że silnik miał 330 KM albo i więcej. Jednak żaden z inżynierów Porsche nie chciał tego potwierdzić. Tajemnicą poliszynela było jednak to, że cały ten wysiłek nie mógł być podjęty tylko po to, żeby trochę podwyższyć prędkość obrotową silnika.
W Weissach chyba trochę przestraszyli się swojego sukcesu. Obawiano się ataku klienteli żądnej koni mechanicznych i stosowania ostrych wałków rozrządu, a tym samym – uzyskiwania wyższej mocy. Porsche 928 najlepiej ujawnia swój potencjał z ręczną skrzynią biegów i tylko z nią można w pełni cieszyć się z jazdy samochodem z silnikiem V8. Dlatego 4-biegowa automatyczna przekładnia, dostępna jako opcja w modelu 928 S4 (na tej wersji bazowała odmiana Clubsport), była mało popularna, ponieważ poniżej 4000 obr./min nie pozwalała w pełni wykorzystać potencjału silnika. W Clubsporcie nie oferowano jej nawet za dopłatą.
Niezależnie od mocy silnika 928 CS jest odczuwalnie inne niż pozostałe odmiany tego Porsche. Podczas jazdy wyraźnie słychać kamienie uderzające o nadkola, a pokonywanie nierówności przypomina trzask suchej słomy. Samochód w typowy dla Porsche sposób zaczyna kąsać dopiero powyżej 3500 obr./min, ochoczo się kręci, a powyżej 6000 obr./min zaczyna wręcz huczeć.
Zarówno wtedy, gdy auto było produkowane, jak i teraz, gdy stało się klasykiem, kierowcy często tylko marzyli o wersji CS, ponieważ z racji minimalnej produkcji zawsze była trudna do zdobycia. Ratunkiem może być 928 GT – nieco cięższe i bardziej komfortowe, ale o mocy 330 KM i również z manualną skrzynią biegów. To jeden z fajniejszych samochodów lat 90. XX wieku.
Porsche 928 Clubsport - plusy i minusy
330 KM i prędkość maksymalna 270 km/h. Niesamowicie twardy, pulsujący dźwięk układu wydechowego, wiekowy design i wyśmienite zawieszenie – po przejażdżce od razu wyczuwa się, że ten samochód jest bardzo szybki. Na dobrze zaprojektowane 928 Clubsport narzekać mogą jedynie wieczni kierowcy „911-ki”.
Porsche 928 prezentuje się okazale tylko w porównaniu ze starszymi generacjami Porsche, bo obecna „911-ka” w każdym miejscu jest o kilkanaście milimetrów większa. Tylko głupi może twierdzić, że oryginalne 928 CS jest brzydkie i wyjątkowo drogie. Pomijając szczególne przypadki, 928 ma typowe problemy używanego samochodu.
Zdobycie części zamiennych jest trudne, niełatwo również o fachowców, którzy znają się na tym modelu. Dla kierowcy Porsche 928 okazuje się kosztowną przyjemnością.
Porsche 928 Clubsport - części zamienne
Porsche 928 CS nie jest reprezentatywnym modelem. Odchudzona wersja miała układ transaxle, a jedynym komfortowym gadżetem było elektryczne sterowanie szybami. Nie ma tu żadnych zabawek, które zaczęły pojawiać się w 928 w latach 90., czyli: czujników ciśnienia w oponach, elektronicznie sterowanej szpery czy systemów informacyjnych i diagnostycznych.
Części można właściwie kupić jedynie używane. Tak jest od czasu, gdy Porsche Classic postawiło krzyżyk na tym modelu. Można u nich dostać co najwyżej komplet klocków hamulcowych za 124 euro czy tylne tarcze hamulcowe za 169 euro.
Porsche 928 Clubsport - sytuacja rynkowa
Pod tym względem jest bardzo kiepsko. W Polsce auto właściwie nie istnieje, a w Niemczech już od kilku miesięcy nie było ogłoszenia dotyczącego tego modelu. Wobec wyprodukowania 19 samochodów nie jest to wcale dziwne. Lepiej wygląda sytuacja w przypadku jego krewnych – 928 S4 czy 928 GT. Poza tym w chwili, gdy 928 stało się popularne, tanie samochody szybko się skończyły.
Porsche 928 Clubsport - nasza opinia
Ten, kto poszukuje Porsche 928 Clubsport, musi mieć mnóstwo cierpliwości. Jeżeli już znajdzie się taki pojazd, trzeba dokładnie sprawdzić, czy jest jednym z tych rzadkich modeli, a nie przeróbką.
Kierowcy interesujący się Porsche 928, a jednocześnie ceniący sportowe wrażenia, będą zadowoleni również z wersji GT. Odmiana S4 ma podobną moc, ale 4-biegowa automatyczna skrzynia nieco zmienia charakter pojazdu (od 1989 r. w serii).
Uprawianie sportu pozwala utrzymać dobrą kondycję i pomaga schudnąć. Dowód?
Porsche 928 Clubsport. Zrzucenie kilku kilogramów sprawiło, że samochód w tej postaci jest najbardziej sportową odmianą modelu 928.
Skórzana tapicerka była dostępna za dopłatą. Wnętrze tchnie klubową szlachetnością i ma w sobie jednocześnie nieco ekstrawagancji.
Tylne siedzenia można wykorzystywać tylko awaryjnie, i to na krótkich trasach.
Podwójny układ wydechowy brzmi agresywnie.
Charakterystycznym elementem 928 są otwierane okrągłe reflektory.
Heavy metal czy lekkoatleta? W 928 CS mamy jedno i drugie. Gdyby nie naklejka na błotniku, wyglądałoby całkiem niewinnie. W celu zmniejszenia masy w Clubsporcie zrezygnowano z niektórych elementów wyposażenia.
Wykonane z aluminium pięciolitrowe V8 w rzeczywistości ma więcej niż 320 KM. Jedynie w modelu Clubsport jednostka napędowa miała oznaczenie M28/41 SP (w S4 bez liter SP).
Warto się dobrze zastanowić nad poszukiwaniem rzadko występującej i drogiej wersji Club-
sport (powstało tylko 19 sztuk). Przecież większość Porsche z lat 70., 80. czy 90. technicznie była bardziej zaawansowana.
Sensowną alternatywą może być 928 GTS. Z silnikiem o pojemności 5,4 litra i mocy 350 KM ten samochód stanowił kulminacyjny punkt w rozwoju Porsche 928, które – w zależności od wersji – było produkowane w latach 1977-95.