Z punktu widzenia kolekcjonerów w aucie drzemie olbrzymi potencjał – przecież to właśnie ten model przeniósł Mercedesa w latach 80. w zupełnie inny wymiar i zapoczątkował nową linię stylistyczną marki ze Stuttgartu. Gdy po latach zmagania się z koncepcją i designem auto w końcu zadebiutowało na rynku, klienci wcale się na nie nie rzucili – droższy od W123 model mimo niepodważalnych zalet, wynikających z nowoczesnej konstrukcji, wcale nie zyskał uznania.

Ze względu na małe zainteresowanie dilerzy nie musieli już przydzielać aut, tak jak mieli to w zwyczaju zawsze, gdy wychodziła nowa „gwiazda”. Po „190-kę” nie ustawiały się kolejki. Po części było to spowodowane ubogą ofertą silników (tylko benzynowe 2.0 o mocy 90 i 122 KM). Sytuację uratowały dopiero wprowadzony w sierpniu 1983 roku diesel 2.0/72 KM i późniejsze uzupełnienie oferty silnikowej o mocne benzyniaki.