Już nowy model C4 nieśmiało, ale pokazuje na co stać Citroena w zakresie nowych koncepcji sterowania autem. O krok dalej niż standardowa kierownica z wieńcem obracającym się wokół głównej części, wychodzi technologia "drive by wire". Znany do tej pory z zaawansowanych pojazdów koncepcyjnych system został przeniesiony na platformę specjalnej wersji seryjnej C5-ki.

"C5 by Wire" - bo taką nazwę nosi pokazowy model, prezentuje rozwiązanie techniczne wywodzące się właśnie z przemysłu lotniczego, a polegające na zastąpieniu mechanicznych połączeń istniejących pomiędzy urządzeniami sterującymi (kierownica, zespół pedałów) i poszczególnymi układami pojazdu (układ kierowniczy, hamulce) przez połączenia elektroniczne.

Tym samym wyeliminowane zostały pedały w podłodze (co redukuje ryzyko obrażeń nóg podczas kolizji), a wszystkie funkcje sterowania przeniesiono do kierownicy wyposażonej w przełączniki układu kierowania, hamowania i przyspieszenia. Takie rozwiązanie wymusza jednocześnie na prowadzącym pozycję z dłońmi ułożonymi cały czas symetrycznie na kierownicy-wolancie. Dzięki zastosowaniu zmiennego wspomagania układu kierowniczego możliwe było także zredukowanie wymiarów kierownicy.

Na niej umieszczono wyłącznie niezbędny zestaw przyrządów. Płaskie, płytkowe przyciski przyspieszenia umieszczone z obu stron kierownicy na wprost kierowcy znajdują się w zasięgu prawego lub lewego kciuka. Z kolei funkcję hamowania obsługują "uchwyty spustowe" znajdujące się po obu stronach kierownicy w zasięgu lewego lub prawego palca wskazującego kierowcy, a siła hamowania jest regulowana intuicyjnie. Zestaw uzupełniają kontrolery kierunkowskazów, świateł i klaksonu.

Wszystko razem ma być bardziej bezpieczne i intuicyjne w obsłudze. Bezsprzecznie rozwija również koncepcję zagospodarowanie przestrzeni wewnętrznej, zapoczątkowaną w prototypach C-Crosser i C-Airdream. Pytanie jednak czy rozwój nadgorliwych systemów "ułatwienia" jazdy spotka się z akceptacją przyszłych klientów.