General Motors na fali sukcesów muskularnych aut swojej konkurencji, podjął rękawicę i zaprezentował re-make swojego sławnego coupe. Ale najpierw o innych premierach i kontynuacjach.

Bez szumnego pokazu i konferencji prasowej na stoisku Porsche pojawił się Cayman S w ostatecznej wersji produkcyjnej i najmocniejsza odmiana Cayenne - Turbo S. Ciekawe, jak pierwszy z niemieckich bolidów sprosta konkurencji z BMW, kiedy to w połowie roku do salonów trafi Z4 Coupe. Drugi, oprócz walorów bulwarowej terenówki, dysponuje sercem o mocy 520KM. Jeden z polskich kierowców rajdowych "zwykłym" Cayenne Turbo "kręcił bąki" na łące - teraz będzie to możliwe także na asfalcie.

W o wiele bardziej doniosły sposób Nissan pokazał Amerykanom, co ma im do zaoferowania w segmencie Economy. Z nowym rokiem do USA zawita kompletnie nowy odpowiednik europejskiej Almery - model Sentra. Na ceremonię przybył szef firmy, Carlos Ghosn, który poza odsłonięciem sedana po wtóre zaprezentował prototyp Urge. Ważna dla rynków globalnych była zapowiedź wprowadzenia 28 nowych modeli i 18 restylingów. Charyzmatyczny menedżer zapowiedział również zwiększenie do miliona sztuk w 2007 roku liczby sprzedawanych, bezstopniowych skrzyń biegów CVT.

A wracając na Stary Ląd - BMW wspólnie z Mini ciągle przyciągają uwagę. Podczas drugiego dnia Bawarczycy oficjalnie odsłonili Z4 Coupe, a ich brytyjska marka Concept Detroit. Tyle tylko, że przegadane, patetyczne i bezemocjonalne raporty menedżerów obu firm zostały przyćmione półgodzinnym show u Chevroleta. Gwiazdy telewizyjne, orkiestra, klasyczne muscle-cary i zgromadzeni fani jednego samochodu... I tu wracamy do clue programu - Camaro.

Po ponad 35 latach od debiutu, Chevrolet Camaro wraca w wielkim stylu. Ostre krawędzie, duże powierzchnie nadwozia, olbrzymie koła, stado pod maską - wymieniać można by długo. Jedno jest pewne, Camaro łączy swą bogatą historię z nowoczesną stylistyką. Już pojawiają się głosy, że GM przebił nim Challengera konkurencji, z tym że pomarańczowe coupe jest wersją niemal przed-produkcyjną, a Camaro to koncept z silnikiem, ale z ręcznym w... bagażniku.

DaimlerChrysler chwali się także najnowszym pomysłem na złapanie młodych, mniej zasobnych klientów marki Jeep. Piąty, po Wranglerze, Grand Cherokee, Liberty i Commanderze model to wielofunkcyjny Jeep Compass. Pierwszy tak niski Jeep ma funkcjonalne wnętrze przypominające średniej klasy europejskie kombi wielkości Skody Octavia, napęd na wszystkie koła, zestaw głośników umieszczony nietypowo, bo w klapie bagażnika i... wygląd niczym tępo ociosane, także nowe w Detroit, Toyota RAV4 i Hyundai SantaFe.

Na stoisku japońskiego producenta króluje Toyota Camry szóstej generacji w każdej możliwej odmianie, wyposażeniu i kolorze. Biała, anielsko czysta wersja hybrydowa rozdzielona została od smoliście czarnej XLE ze sportowym pakietem optycznym szeregiem wersji pośrednich. Toyota chce by jej bestseller (ponad 440 tys. sprzedanych sztuk w USA w 2005 r.) podobał się wszystkim. I tak, auto ma linię boczną podpatrzoną chyba u BMW (ma byc sport), skośne oczy i bogate wnętrze drogiego kuzyna Lexusa (jest komfortowo)

i technologię napędu Priusa, mającą dać rekordowo dobre wyniki spalania. Znając choć trochę skrajnie różnorodne gusta różnych pokoleń Amerykanów, można pokusić się o stwierdzenie, że kolejna Camry odniesie co najmniej taki sam sukces.

W Detroit - jak obecnie wszędzie - nie mogło zabraknąć hybryd. Toyota ma wersje dla Camry, RAV4 i protoplastę Priusa, BMW zaprezentowało koncept X3 Efficient Dynamics (wkrótce szerzej o tym niedługo seryjnym typie napędu), Mitsubishi odsłoniło kompakta CT MIEV z silnikami elektrycznymi w kołach, a u Subaru obie nowości, B5 TPH (hybryda z jedynie 13-konnym silnikiem elektrycznym) i R1e (całkowicie elektryczny mini) wybiegają w mniej lub bardziej odległą przyszłość. Podobnie zielono jest u GM, który oprócz "paliwożerców" ma już pierwsze efekty w alternatywnych technologiach napędu.