Skrzynia ładunkowa D-Maxa nie wyróżnia się wśród pikapów niczym szczególnym: ma przeciętne rozmiary (trochę brakuje długości), wyposażono ją w cztery proste zaczepy do mocowania ładunków. Po zakupie dla większości użytkowników konieczny jest montaż wykładziny oraz zabudowy górnej. Dilerzy Isuzu mają pełen wybór takich akcesoriów połączonych w pakiety, więc nie ma z tym kłopotu. Realna ładowność D-Maxa (po założeniu rolety, innych dodatków i odliczeniu wagi kierowcy) to około 850 kg – co jest wynikiem dość przyzwoitym.
Żeby w pełni ocenić walory samochodu poddaliśmy go prostemu testowi. Wyznaczyliśmy pętlę (98 km) prowadzącą zarówno drogami lokalnymi, jak i gdańską „dwupasmówką”. Najpierw pokonaliśmy ją niemal nieobciążonym samochodem, mierząc przyspieszenie (nie w sposób ściśle testowy, a uproszczony, tylko do celów porównawczych) czas przejazdu, spalanie (nie starając się o minimalny wynik, lecz po prostu o przeciętną).
Następnie zamontowaliśmy zbiornik, który w odpowiedniej części napełniliśmy wodą – tak by uzyskać dopuszczalną masę całkowitą. Isuzu z pełnym załadunkiem radziło sobie doskonale, choć – do czego musimy się przyznać – popełniliśmy błąd w sztuce. Zbiornik zbyt mocno obciążał tylną oś, przez co przód auta powędrował za bardzo do góry (efekt „motorówki”). W takiej sytuacji należałoby zdemontować roletę i zakotwiczyć baniak jak najbliżej kabiny.
Najwięcej obaw budził jednak test z przyczepą. Na „pace” pozostał ładunek, zaś na hak podczepiliśmy przyczepę Brenderup Kipper. Przy dopuszczalnej masie wynoszącej 2500 kg, oferuje ona ładowność 1625 kg, z której to wykorzystaliśmy 1050 kg. Masa całego zestawy wyniosła blisko 5 t! Takie warunki stanowią dla auta (i kierowcy) spore wyzwanie. Isuzu bez kłopotu dało się prowadzić. Chyba w tym momencie najbardziej doceniliśmy silnik 3.0, który miał trudne zadanie. Znaczącą utratę dynamiki można było dostrzec przy prędkościach powyżej 70-80 km/h. Samochód jednak bez kłopotów radził sobie z hamowaniem i manewrami.
Przy okazji chętnie podzielimy się spostrzeżeniami dotyczącymi nie konkretnie Isuzu, a raczej całej klasy pikapów. Ich możliwości przewozowe są bardzo duże, ale z pewnością nie nieograniczone. Kto wozi towar tylko po dobrych drogach znacznie większy pożytek będzie mieć chociażby z Fiata Ducato. Z drugiej jednak strony trudno wyobrazić sobie dostarczenie sprzętu sportowego, narzędzi czy materiałów reklamowych w trudniej dostępne miejsce (chociażby na łąkę) bez auta, takiego jak pikap. Skrzynię bez problemu utrzymujemy w czystości, więc gdy trzeba bez obaw możemy tu przewieźć czyściutkie walizki (trzeba tylko pamiętać o zabudowie górnej).
Galeria zdjęć
Przewożenie większych ładunków wymaga przede wszystkim dokładnego ich zamocowania. Właściwym rozwiązaniem jest użycie pasów transportowych
Zadanie tylko dla profesjonalistów, ale by prowadzić taki zestaw potrzeba prawa jazdy kategorii B+E. Isuzu dzielnie dawało sobie radę, choć w wielu miejscach silnikowi brakowało już tchu
Tak testowaliśmy: roleta utrudnia prawidłowe rozłożenie ładunku. Baniak z wodą waży tonę!
Testowe Isuzu woziło nas już po mieście i w terenie. Czas na sprawdzenie możliwości przewozowych D-Maxa, a przy okazji próbę odpowiedzi na pytanie: co może pikap?