Bugatti Chiron, najmocniejszy hipersamochód na świecie dopiero nabiera prędkości, a firma już ogłosiła, że sprzedała połowę z zakładanej na 500 szt. produkcji. I to jeszcze zanim klienci mogli wsiąść z kierownicę tego auta. Najwięcej zamówień, 37 proc. spłynęło z Europy, 30 proc. z Ameryki Północnej, a 26 proc. z Bliskiego Wschodu. W tym roku powstanie w sumie 70 sztuk następcy Veyrona. To oznacza, że kolejni chętni muszą czekać na swój samochód trzy lata.
W rok po zaprezentowaniu wersji seryjnej, pierwsze egzemplarze właśnie trafiają w ręce klientów. Jedna z trzech sztuk ręcznie wyprodukowanych przez starannie przeszkolony zespół 50 pracowników będzie gwiazdą zaczynającego się właśnie salonu motoryzacyjnego w Genewie. To egzemplarz z nadwoziem w kolorze Bleu Royal z widocznymi splotami z włókna węglowego należący do klienta, który spędził nawet dzień w atelier (tak nazywana jest manufaktura Bugatti) i brał udział w pracach montażowych przy swoim aucie. Samochód ma wnętrze wykończone dwukolorową skórzaną tapicerką w kolorach Deep Blue i French Racing Blue.
Nowością w Bugatti są właśnie nadwozia z widocznymi splotami włókna węglowego dostępne aż w ośmiu różnych kolorach: czarnym, szarym, turkusowym, niebieskim, zielonym, brązowym, czerwonym i prezentowanym w Genewie Bleu Royal. Firma nie podaje ceny tego wykończenia, ale dla klienta wydającego na samochód bez dodatków 2,4 euro (plus podatki) to pewnie nie ma większego znaczenia.
Galeria zdjęć
Bugatti Chiron, najmocniejszy hipersamochód na świecie dopiero nabiera prędkości, a firma już ogłosiła, że sprzedała połowę z zakładanej na 500 szt. produkcji. I to jeszcze zanim klienci mogli wsiąść z kierownicę tego auta. Najwięcej zamówień, 37 proc. spłynęło z Europy, 30 proc. z Ameryki Północnej, a 26 proc. z Bliskiego Wschodu. W tym roku powstanie w sumie 70 sztuk następcy Veyrona. To oznacza, że kolejni chętni muszą czekać na swój samochód trzy lata.
W rok po zaprezentowaniu wersji seryjnej, pierwsze egzemplarze właśnie trafiają w ręce klientów. Jedna z trzech sztuk ręcznie wyprodukowanych przez starannie przeszkolony zespół 50 pracowników będzie gwiazdą zaczynającego się właśnie salonu motoryzacyjnego w Genewie.
To egzemplarz z nadwoziem w kolorze Bleu Royal z widocznymi splotami z włókna węglowego należący do klienta, który spędził nawet dzień w atelier (tak nazywana jest manufaktura Bugatti) i brał udział w pracach montażowych przy swoim aucie.
Samochód ma wnętrze wykończone dwukolorową skórzaną tapicerką w kolorach Deep Blue i French Racing Blue.
Nowością w Bugatti są właśnie nadwozia z widocznymi splotami włókna węglowego dostępne aż w ośmiu różnych kolorach: czarnym, szarym, turkusowym, niebieskim, zielonym, brązowym, czerwonym i prezentowanym w Genewie Bleu Royal.
Firma nie podaje ceny tego wykończenia, ale dla klienta wydającego na samochód bez dodatków 2,4 euro (plus podatki) to pewnie nie ma większego znaczenia.