Patrząc na samochody z lat 50. i na Citroena DS ma się wrażenie, że to auto nigdy nie wyszło poza ramy projektu. Uwagę przede wszystkim zwraca wygląd karoserii. Bogato przeszklona z cienkimi słupkami podtrzymującymi dach, nietypowe drzwi pozbawione ramek. Jednak rewolucja nie dotyczyła jedynie wyglądu zewnętrznego…

Niewiele osób wie, że Citroen DS to pierwszy seryjnie produkowany samochód, w którym zastosowano hamulce tarczowe z przodu umieszczone w okolicach skrzyni biegów. Stwarzało to jednak poważny problem z ich wymianą. Do nowinek dochodzi hydrauliczne zawieszenie, które oddziaływało na skrzynie biegów, hamulce i wspomaganie kierownicy. Pozwalało również na podwyższenie auta na nierównej drodze. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że zamiast sprężyn i standardowych amortyzatorów zastosowano sprężyste "pojemniki" wypełnione płynem hydraulicznym i gazem. Dawało to wrażenie unoszenia się nad szosą.

Uwaga, hamuj!

Ciekawym rozwiązaniem była obsługa hamulca. Zamiast zwykłego pedału, na środku podłogi znajdował się przycisk przypominający kształtem grzybka. Zbyt mocne naciśniecie powodowało, że samochód hamował z całą siłą. Po lewej stronie, w miejscu, gdzie powinien być pedał sprzęgła znajdował się hamulec pomocniczy - działający na przednie koła.

Krótki kurs zmiany biegów…

Brak pedału sprzęgła rzucał się w oczy po pierwszej wizycie w środku auta. Sprzęgło było kontrolowane przez system hydrauliczny. Dźwignia była umieszczona za kierownicą. Trzeba było dokładnie zapoznać się z systemem zmiany biegów, gdyż nie był najprostszy.

Burzliwy początek

Pierre Bercot - główny konstruktor Citroena DS wpadł w niemałe tarapaty. Kilka lat przed oficjalną prezentacją nowego francuskiego dziecka doszło do wycieku tajnych informacji konstrukcyjnych. Bercot zarządził ścisłe utajnienie dalszych szczegółów technicznych. Skutkiem tego były problemy z naprawą samochodu. Nawet firmowi mechanicy nie znali szczegółów technicznych, co uniemożliwiało skuteczną naprawę. Jednak to nie zraziło entuzjastów motoryzacji. 5 października 1955 roku odbyła się premiera tego nietypowego samochodu. W ten dzień do Citroena wpłynęło ponad 10 tys. zamówień na "deesa".

Początkowo napędzany był 4-cylindrowym silnikiem, o pojemności 1.9 ccm, dysponujący mocą 75 KM. Maksymalna prędkość 140 km/h była nieosiągalna przez seryjnie produkowane auta.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Po upływie kilku lat należało poprawić wygląd oraz zastosowaną wcześniej technikę. W 1967 roku zmieniono wygląd reflektorów - oczywiście dotąd niespotykany. Były to zespolone reflektory ukryte pod szybą. Dawało to Citroenowi jeszcze bardziej opływowe kształty. Za dopłatą można było zażyczyć sobie światła połączone z układem kierowniczym, które "skręcały" wraz z kołami.

Wraz ze zmianą wyglądu, zmieniano także jednostki napędowe. Pojawiały się 2-litrowe silniki o mocy 90 KM oraz 2.2 l z 109 KM. W 1971 roku wprowadzono model z automatyczną skrzynią biegów. Była to ostatnia wersja samochodu, który niepodważalnie wpłynął na kształt dzisiejszej motoryzacji.

Seryjna produkcja zakończyła się w 1975 roku. Z taśmy zjechało 1.5 miliona sztuk tego cudu technicznego. Teraz bardzo trudno znaleźć jeżdżącego Citroena DS.

Bardzo słaba, podatna na korozję blacha miała niewątpliwy wpływ na odejście "deesów" w zapomnienie. Dobrze jednak, że inne rewolucyjne rozwiązania z Citroena, przyjęły się i znalazły zastosowanie w kolejnych generacjach samochodów.