Organizatorem był słowacki klub sympatyków tego niezwykle popularnego niegdyś auta, jak się okazuje nie tylko w Polsce. Na miejsce dotarło 220 pojazdów. Najliczniej reprezentowani byli Słowacy, ale nie zabrakło Maluchów z Węgier, Czech, Austrii, Niemiec i oczywiście z Polski. Najdłuższą trasę w tym roku pokonali Niemcy jadący z Kronau - aż 1500 km. Siłą dość licznej polskiej ekipy była duża różnorodność maszyn. Zlot rozpoczął się w piątek, ale był to czas zbiórki i odpoczynku po podróży oraz przygotowania się do następnego dnia - pełnego rywalizacji i zabawy. To właśnie w sobotę odbyły się główne atrakcje imprezy. Po uroczystym otwarciu i przedstawieniu uczestników przystąpiono do rywalizacji mającej wyłonić najszybszego Malucha. Główną konkurencją był podjazd i powrót 2,5-kilometrowym odcinkiem górskiej drogi pełnej zakrętów i stromych wzniesień. Rywalizowano w dwóch konkurencjach, pierwsza polegała na pokonaniu trasy w jak najkrótszym czasie, w drugiej wygrywał ten, kto uzyskał najmniejszą różnicę między dwiema kolejnymi próbami. Startowano w dwóch grupach: A i B. Grupa A obejmowała wszystkie seryjne Fiaty 126p o pojemności nie większej niż 652 cm3. Grupa B skupiała Maluchy z nieseryjnymi jednostkami napędowymi oraz Bisy. Rywalizacja była niezwykle emocjonująca i widowiskowa. W grupie B bezkonkurencyjni okazali się Polacy, zajmując cztery pierwsze miejsca. Najszybszy był Zbigniew Bryzek, co nikogo nie zaskoczyło, gdyż jego stuningowany Maluch, a właściwie coś, co go lekko przypominało (centralne zdjęcie powyżej), już przed startem był głównym faworytem. Do napędu tego "potwora" ważącego niespełna 600 kg posłużył silnik pochodzący z Volkswagena Corrado 1.8 G60, wyposażony w mechaniczną sprężarkę. Poddano go jeszcze modyfikacjom, końcowy efekt to moc szacowana na ponad 250 KM i prędkość maksymalna elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Drugie miejsce zajął Michał Żurawski na Maluchu z silnikiem Cinquecento 1100 cm3,, którego osiągi znacznie przewyższały seryjne. Trzecie miejsce przypadło Tomaszowi Doeningowi na Maluchu o pojemności 809 cm3. Większa pojemność to wynik zastosowania tłoków i cylindrów z silnika Volkswagena "garbusa" 1,6 l. W nieco wolniejszej grupie aut seryjnych tryumfował Artur Dudek, drugie miejsce zajął Słowak Jaroslav Kaliżka. Po sportowej rywalizacji przyszedł czas na okazałą paradę wszystkich uczestników zlotu ulicami miasta. Na koniec ponadkilometrowa kolumna złożona z Maluchów w najróżniejszych wersjach dotarła na rynek miasta. Poprawiono w ten sposób ubiegłoroczny rekord Guinnessa, gdy w jednym miejscu zebrało się najwięcej (118) "małych" Fiatów. W tym roku obok siebie stanęło 199 sztuk. Potem przyszedł czas na szereg innych konkursów, m.in. przenoszenie Malucha na czas, i uroczyste wręczenie nagród. Resztę dnia wypełniły zabawa i niekończące się rozmowy pasjonatów, których głównym tematem był oczywiście Fiat 126p. Organizatorzy zapraszają na przyszłoroczny zlot. Warto się tam pojawić choćby seryjnym Maluchem. Wspaniała atmosfera i dobra zabawa w pięknej, górskiej okolicy na pewno zrekompensują trudy dość dalekiej podróży.
Inwazja Maluchów
Słowackie miasto Zvolen podobnie jak w latach ubiegłych było miejscem, do którego przyjechały Maluchy z różnych stron Europy. To właśnie tutaj odbył się III Międzynarodowy Zlot Fiatów 126p.
Auto Świat
Inwazja Maluchów