Zasada działania tzw. narzędzia wielofunkcyjnego polega na tym, że jego głowica napędzana silnikiem elektrycznym wykonuje niewielkie ruchy, odchylenia rzędu 1-2 stopni lewo-prawo, lewo-prawo, a robi to tak szybko, że oko tego ruchu nie widzi, czujemy natomiast silne wibracje. Do głowicy możemy zamontować końcówki o różnym przeznaczeniu (stąd nazwa: narzędzie wielofunkcyjne) – stopę do mocowania trójkątnych arkuszy papieru ściernego, brzeszczot do przecinania blachy, ostrze do przecinania drewna, stalową łopatkę do zdzierania farby, etc. Dobre ostrza do takiego narzędzia wykonane są z materiału o dużej sprężystości, które niewielkie ruchy oscylacyjne maszyny wykorzystują dość efektywnie, tzn. na tyle efektywnie, na ile to możliwe.
Wśród zawodowców (najczęściej zajmujących się remontami i wykańczaniem wnętrz) zdania na temat tego typu narzędzia są podzielone. Można się zgodzić, że jest to sprzęt raczej do drobnych i bardzo drobnych zadań, bo stosunek wytwarzanego hałasu do efektów jest, delikatnie rzecz biorąc, niekorzystny. Trzeba jednak przyznać, że czasem wydaje się, że nie ma możliwości odciąć jakiegoś elementu tak, aby nie niszczyć większej konstrukcji, no po prostu nie ma podejścia ani piłą ręczną, ani większą pilarką, ani zwykłą wyrzynarką, no niczym... W tym momencie wkracza właściciel „narzędzia wielofunkcyjnego”, mocuje odpowiedni brzeszczot, chwila hałasu – i już rzecz jest elegancko, precyzyjnie odcięta przy samej krawędzi. Okazuje się, że można. W przeciwieństwie do tradycyjnych brzeszczotów czy np. zwykłej wyrzynarki, aby zacząć ciąć „szlifierko-wyrzynarką”, nie musimy mieć otworu „startowego” czy też miejsca, z którego możemy zacząć ciąć w taki sposób, aby ostrze miało możliwość swobodnego ruchu. Ostrze „narzędzia wielofunkcyjnego” po prostu przykładamy do ciętej powierzchni, włączamy urządzenie, dociskamy z odpowiednią siłą – i już tnie.
Na baterie czy z kablem?
Urządzenia wielofunkcyjne mogą być zasilane bateriami systemowymi (już chyba większość producentów narzędzi systemowych ma wielofunkcyjne szlifierko-wyrzynarki w swojej ofercie) albo z sieci. Wiadomo, że wygodniej pracuje się narzędziem bezprzewodowym na baterie, ale w przypadku naszych szlifierko-wyrzynarek mówimy o narzędziu wykorzystywanym niezbyt często, raczej jako narzędzie ostatniej szansy, w tym przypadku kabel nie jest aż takim problemem. No i urządzenia sieciowe są nieco mniejsze, co w tym przypadku nie jest bez znaczenia.
Czym się jeszcze różnią?
Mocowanie ostrzy: w każdym przypadku położenie ostrza jest zmienne, tzn. można je obracać na głowicy, wybierając jedną z kilku pozycji. W najprostszych narzędziach ostrza przykręca się kluczem dołączonym do zestawu i jest to bardzo duża wada. Ponieważ narzędziem wielofunkcyjnym operujemy nieraz w ciasnych miejscach i próbujemy na różne sposoby dopasować optymalne położenie ostrza, przykręcanie go i odkręcanie po wielokroć jest co najmniej irytujące. Mocowanie ostrzy na zatrzask to zupełnie inna liga narzędzia!
Ruchoma głowica: większość szlifierko-wyrzynarek ma głowicę nieruchomą, dodatkowo obracana głowica to rzadko spotykane rozwiązanie (ale w jedenj płaszczyźnie zawsze można obracać samo ostrze na mocowaniu narzędzia). Ruchoma głowica ma i zalety, i wady. Zaleta jest taka, że w pewnych sytuacjach uzyskujemy łatwiejszy dostęp do miejsca szlifowania czy cięcia. Wada – głowica jest mniej stabilna, trudniej wycinać nią precyzyjnie np. otwory w ścianie z karton-gipsu czy z drewna.
Regulacja obrotów: rzecz właściwie niezbędna. Szlifowanie na najwyższych możliwych obrotach prowadzi do szybkiego niszczenia papieru ściernego oraz stopu do mocowania papieru, z kolei efektywne cięcie czasem wymaga pracy na wysokich obrotach.
Jakość i gwarancja: ważna rzecz, bo słabe szlifierko-wyrzynarki bardzo łatwo zniszczyć – szybko się przegrzewają albo uszkadzają mechanicznie.
Akcesoria
Jakość akcesoriów (ostrza, podkładki pod papier ścierny, itp.) jest ważniejsza nawet niż jakość samego elektronarzędzia.Dość powiedzieć, że ostrze do metalu niskiej jakości można stępić w minutę, a dobre (zwykle o wiele droższe) ostrze będzie nam służyć przez długi czas. Trzeba przyjąć, że dobry zestaw ostrzy i innych końcówek może kosztować nas więcej niż tania szlifierko-wyrzynarka z marnej jakości akcesoriami dodanymi do zestawu. Rzecz także w tym, że aby narzędzie miało sens, trzeba mieć zestaw ostrzy o różnej szerokości, długości, do różnych materiałów, itp. – wtedy naprawdę dysponujemy narzędziem wielofunkcyjnym. Trzeba też liczyć się z tym, że dopiero po dłuższym czasie korzystania z narzędzia „wyczujemy je” i nauczymy się dostosowywać prędkość obrotową do poszczególnych ostrzy. Wcześniej może nam się zdarzyć uszkodzenie paru ostrzy przez źle dobraną (za wysoką) prędkość obrotową silnika. Ważna rzecz: markowe akcesoria pasują do narzędzi wielofunkcyjnych różnych marek, ale z pewnością nie wszystkich – trzeba na to zwracać uwagę.
Reasumując...
Jeśli chcesz przeciąć kawałek blachy stalowej albo coś grubszego i da się to zrobić np. szlifierką kątową, nie sięgaj po szlifierkę wielofunkcyjną – to nie ma sensu, niech sobie spoczywa w szafie na narzędzia w spokoju. Ale pamiętaj, że ją masz – jeśli dużo majsterkujesz, przyjdzie taki moment, że okaże się niezastąpiona i wtedy ją docenisz.