.. został fryzjerem. Był za mały i nie sięgał do twarzy golonego klienta, ale skonstruował pudełko z regulowanym podestem i "przeskoczył" ten problem. Podobny stosunek miał do wszelkich problemów w życiu: jeśli się jakiś pojawia, trzeba natychmiast znaleźć rozwiązanie. A przede wszystkim zachować spokój i rozsądek. Ścigać się zaczął, jeszcze zanim ukończył 10 lat - na rowerze ze sklepu, gdzie w końcu został zatrudniony jako fachowiec od problemów technicznych i urodzony sprzedawca. Gdy samochody zaczęły podbijać Amerykę, sklep rowerowy zmienił się w warsztat samochodowy i salon sprzedaży - oczywiście, z Ralphem w obu tych pomieszczeniach. W pierwszy wyścig wyruszył dopiero w roku 1908 i choć go nie wygrał (miał najsłabsze auto i żadnego sponsora), pokazał wszystkim, jaka jest jego filozofia jazdy: szybko jak diabli, ale zarazem tak spokojnie, jak tylko się da. Jeśli się to komuś skojarzy z poradami późniejszego arcymistrza, Walthera Röhrla, to właśnie o to chodzi: wygrywa ten, kto jedzie szybko, ale nie niszczy auta. De Palma większość ze swych tryumfów odniósł dlatego, że tylko na najdłuższych wyścigach (500-milowych Indianapolis) tracił czas na zjazd do boksu i wymianę opon. Nawet 300-milowe wyścigi umiał przejechać na jednym komplecie opon! A jakież one wówczas były! Jego zasady jazdy warto stosować wszędzie i zawsze - naprawdę najszybciej jedzie ten, kto nie traci czasu. Także na efekciarstwo, jak poślizgi, gdy nie są potrzebne.
Opłaca się płynnie
25 lat ścigania się, 2557 zwycięstw, udział w 2889 wyścigach, tylko dwa wypadki (jeden ciężki) - oto bilans życia za kierownicą tego człowieka. Ralph urodził się we Włoszech, do USA przyjechał w wieku 8 lat i.