W nowoczesnych silnikach, dla obniżenia zużycia paliwa stosuje się oleje niskooporowe, czyli takie, które mają m.in. niską lepkość. Olej typu np. 10W-60 czy 15W-40 przyczynia się do znacznie wyższych oporów wewnętrznych silnika niż "rzadki" olej typu 0W-20 czy nawet 0W-16. Zdarza się, że producenci olejów, ale też i "fachowcy" od motoryzacji zalecają stosowanie takich nowoczesnych, niskooporowych olejów także w starszych autach, obiecując znaczne oszczędności w kwestii zużycia paliwa, ale też wyższą moc czy łatwiejszy rozruch w warunkach zimowych. Zapominają często jednak dodać, że nowoczesne silniki są konstruowane z myślą o takich olejach, mają m.in. inaczej skonstruowane układy smarowania, inną wydajność pomp olejowych, inne rozwiązania zapobiegające "pracy na sucho", inne łożyskowania, inne pierścienie tłokowe.
Czy to działa? Tak, wymiana konwencjonalnego oleju na nowoczesny olej niskooporowy pozwala obniżyć zużycie paliwa o kilka procent przy jednoczesnym wzroście mocy.
Możliwe negatywne skutki uboczne: jeżeli silnik nie został fabrycznie przystosowany do stosowania olejów o niskiej lepkości, to zastosowanie takiego "oleju oszczędzającego paliwo" może się skończyć... remontem silnika i to w bardzo krótkiej perspektywie, czasem to kwestia tysięcy kilometrów, ale niekiedy wystarczy też jedno solidniejsze "wkręcenie" silnika na wyższe obroty pod dużym obciążeniem, żeby pojawiło się niewróżące niczego dobrego stukanie spod maski. Warto też pamiętać, że olej nie tylko smaruje, ale też służy do wprawiana w ruch takich elementów jak m.in. napinacze (łańcucha, paska), mechanizmów zmiennych faz rozrządu, kasatory luzu zaworowego – zastosowanie oleju o innych właściwościach niż ten przewidziany przez konstruktora, może zakłócić działanie tych podzespołów. Nowoczesne oleje są często za dobre dla starszych silników!