Ceny paliw miały spadać, a jednak rosną. Takie zmiany w tym, ile trzeba wydać, aby zatankować samochód, kuszą kierowców, aby korzystać z okazji i robić to w specyficzny sposób — czyli do pełna, a nawet ponad maksymalny stan, czyli potocznie mówiąc "pod korek". Taki sposób tankowania może skończyć się wydatkami wielokrotnie przekraczającymi sumę zaoszczędzoną na zatankowaniu nieco większej ilości tańszego paliwa.

Tankowanie paliwa w ten sposób może sporo kosztować

Co do zasady tankowanie zbiornika do pełna jest najlepsze dla samochodu. Im mniej paliwa w baku, tym większa ilość powietrza, a im go więcej, tym większe prawdopodobieństwo, że para wodna w nim zawarta będzie miała okazję się skroplić przy wahaniach temperatury, prowadząc do zawodnienia zawartości baku. Paliwo z domieszką wody może na dłuższą metę uszkodzić pompę paliwową oraz układ wtryskowy.

Tankowanie do pełna nie powinno jednak równać się z tankowaniem "pod korek". Prawidłowo wykonane powinno odbywać się do momentu pierwszego odbicia pistoletu. Jeśli po tym momencie nadal będziemy trzymać palec na spuście pistoletu, paliwo nadal będzie tłoczone do zbiornika. Co prawda można w ten sposób "zmieścić" kilka, a nawet kilkanaście litrów paliwa, ale nie będzie ono przechowywane w miejscu do tego przeznaczonym. Tankując "pod korek" paliwo tłoczymy do systemu odpowietrzania zbiornika oraz rury nalewowej.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Tankowanie "pod korek" - mała oszczędność może okazać się kosztowna

Jakie mogą być efekty "tankowania pod korek"? Paliwo pobierane ze zbiornika przez pompę w większości do niego wraca (do cylindrów trafia niewielka część pobranej ilości) – tyle, że po przejściu przez układ paliwowy (pompa, listwa wtryskowa) może się nieco zwiększyć jego temperatura, a co za tym idzie, także objętość. W pełnym do granic możliwości zbiorniku przestaje działać odpowietrzenie układu odpowietrzania, którego zadaniem jest także odprowadzania oparów paliwa do silnika. Awarii może ulec także filtr węglowy, którego zadaniem jest ich pochłanianie. Koszty naprawy lub wymiany tych elementów na pewno będą wyższe niż kwota zaoszczędzona przy zatankowaniu nieco większej ilość, tańszego niż zwykle paliwa.

Innymi, również groźnymi efektami tankowania "pod korek" są zapach paliwa (nawet we wnętrzu samochodu), czy wycieki ze zbiornika podczas jazdy po zakrętach. W ten sposób traci się to "cenne, bo zaoszczędzone" paliwo, i całe oszczędzanie traci de facto sens. Dodatkowo już podczas tankowania "pod korek" może się zdarzyć, że część paliwa, które zatankowaliśmy, zostanie rozlane jeszcze przy tankowaniu. Kolejny efekt związany jest z rosnącymi temperaturami. Paliwa, zarówno benzyny, jak i oleje napędowe podlegają rozszerzalności cieplnej. Oznacza to, że jego objętość w zbiorniku wraz ze wzrostem temperatury rośnie, co następuje wraz ze wzrostem temperatury otoczenia oraz wraz ze wzrostem temperatury samego paliwa w zbiorniku. Pracujące pod wysokim ciśnieniem układy wtryskowe podnoszą ją w trakcie swojej pracy, a jak już wspominaliśmy niewykorzystane paliwo (o temperaturze wyższej niż pobrane) trafia z powrotem do zbiornika. W przypadku silników diesla temperatura oleju napędowego, trafiającego do zbiornika może osiągać i kilkadziesiąt st. C. Nadmiar paliwa będzie się wydobywać na zewnątrz pojazdu, prowadząc do zanieczyszczenia środowiska, stwarzając ryzyko pożaru, a nawet powodując uszkodzenia w układzie paliwowym.