Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem Foto: Auto Świat
Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem

Importerzy zaniżają masowo wartość aut, a tym samym płacą tylko tyle, ile chcą, a więc wszystko jest w porządku. Czy i inne podatki możemy płacić według zasady "co łaska"? Przedstawiciele rządu twierdzą również, że akcyza ma działać proekologicznie, tzn. eliminować starsze auta, czyli działać zgodnie z zasadami UE. Ten argument szybko upadł. "Nie ma bezpośredniego związku pomiędzy podatkiem akcyzowym a działaniem na rzecz ekologii" - mówił Jerzy Martini. Poparli go przedstawiciele Komisji Europejskiej, którzy stanęli po naszej stronie. "Skoro maksymalną, 65-proc. stawkę płaci się już za samochód z 1999 lub 2000 roku, który może spełniać normę Euro II, i tyle samo płaci się za auto 20-letnie niespełniające żadnych norm, to gdzie działanie na rzecz ekologii?"- pytała Katarzyna Hermann, przedstawicielka KE. Kolejno obalano pozostałe racje rządu. "Nie wszyscy zaniżają wartość aut. Akcyza dotyka również uczciwych importerów, a więc ma charakter dyskryminacyjny. Nieuczciwość niekórych osób nie może powodować, że karze się wszystkich. Zresztą przepisy wspólnotowe zakazują dyskryminacyjnego opodatkowania towarów z innych krajów UE, nawet jeśli importerzy zaniżają ich wartość.

strona 2

Również sytuacja na wewnętrznym rynku danego kraju nie ma znaczenia". Sędziów intrygowało, dlaczego Polacy masowo sprowadzają używane auta z zagranicy. Bronicki odpowiadał: "Dla Polaków samochód to ważna rzecz, każdy chce mieć coś lepszego. Tych samochodów sprowadzono więcej, niż trzeba. Teraz stoją po stodołach, na polach". Sędziowie zadawali przedstawicielom rządu trudne pytania: "Czy 100 proc. to więcej niż 1 proc.? Skoro tak, to czy 65 proc. to więcej niż 3,1 proc.? (taka jest najniższa stawka akcyzy nakładana na nowe auta). A jeśli tak, to czy jest dyskryminacja, czy jej nie ma?" Jeśli Ministerstwo Finansów jeszcze tego nie przeczuwa, to my podpowiadamy: wyrok, który najprawdopodobniej zostanie wydany po wakacjach, będzie niekorzystny dla rządu, a wygrają podatnicy. A więc szykujcie pieniądze! Jest tylko jeden problem: ETS ma prawo wydać wyrok z ograniczeniem czasowym (czego domaga się rząd, godząc się z możliwością porażki), tzn., że o pieniądze będą mogli występować tylko ci, którzy złożyli wnioski o zwrot podatku przed wyrokiem. To mało prawdopodobne, gdyż aby uzyskać taką ulgę, rząd od początku powinien działać w dobrej wierze.

Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem Foto: Auto Świat
Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem

Rząd był informowany wielokrotnie o niezgodności akcyzy z prawem UE, co udowodnili w ETS przedstawiciele Komisji. Jednak nic nie zrobił, aby te przepisy uchylić. Pogróżek rządu mówiących o tym, że w razie niekorzystnego wyroku Trybunału "może być utrudnione wykonanie przez Polskę zobowiązań wobec Wspólnoty", komentować nie trzeba.Nie mamy wyrzutów sumienia, że wpędzamy budżet w kłopoty. Zresztą prawdopodobnie nie będą one aż tak dotkliwe. Niektórzy machną ręką na stratę, inni odzyskane pieniądze przeznaczą na wysoko opodatkowane papierosy, alkohol i benzynę - i pieniędze fiskus odzyska. Tym, którzy uczciwie zapłacili akcyzę, radzimy upominać się o zwrot już teraz. Jeśli kierowcy pozwolą się potulnie skubać, fiskus zgodnie ze swoją naturą wkrótce sięgnie do ich kieszeni ponownie.Wyrok Trybunału jest ostateczny Choć rozprawa przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości toczy się w jednej konkretnej sprawie, wyrok Trybunału wiąże wszystkie sądy krajowe, a także organy administracyjne - urzędy, izby celne itp., które mogą mieć kontakt z podobnymi sprawami. Jeśli więc ETS stwierdzi, że akcyza łamie prawo unijne, urzędy i izby celne nie będą już mogły odmawiać zwrotu podatku.

strona 3

W razie problemów z urzędami sądy będą miały łatwe zadanie: wystarczy powołać się na treść wyroku ETS,aby sprawę wygrać i dodatkowo obciążyć kosztami organy administracyjne.Jak się upomnieć o pieniądze?Zapomniałeś? Nie chciało Ci się? Ci, którzy nie zrobili dotąd nic, powinni wypełnić wniosek o stwierdzenia nadpłaty podatku akcyzowego oraz skorygowaną deklarację AKC-U (do ściągnięciaz www.auto-swiat.pl). Na wniosku naklejamy znaczek skarbowy za 5 zł, a na deklaracji za 50 gr. Znaczki można kupić w urzędach gminy i w niektórych urzędach pocztowych. Deklarację AKC-U wypełniamy podobnie, jak zrobiliśmyto podczas płacenia akcyzy, z tym, że w części "obliczenie kwot podatku akcyzowego od poszczególnych wyrobów" w rubryce "podstawa obliczenia podatku" piszemy wartość auta z umowy, ale w rubrykach "stawka podatku" i "kwota podatku" wpisujemy "0". Mogą to zrobić wszyscy, którzy po 1 maja 2004 r. sprowadzili auto z kraju należącego do UE i zapłacili zawyżony podatek.Zacząłeś działać i dałeś spokój? Ci, którzy złożyli wnioski o zwrot pieniędzy do urzędu celnego, a potem otrzymali decyzję odmowną i zaniechali dalszych działań albo przegapilitermin wniesienia odwołania, powinni spokojnie czekać na wyrok ETS.

Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem Foto: Auto Świat
Akcyza - Nasz dziennikarz przed europejskim sądem

Jeślibędzie korzystny, spokojnie złożą wniosek do naczelnika urzędu o wznowienie postępowania z uwagi na nowe okoliczności w sprawie, a naczelnik urzędunie ma prawa odmówić. Jeśli nasza sprawa "stanęła" na etapie odwołaniado dyrektora izby celnej, po wyroku ETS składamy wniosek o wznowienie postępowania do dyrektora IC. Ci, którzy doczekali się negatywnego wyroku przed wojewódzkim sądem administracyjnym, mogą też wznowić postępowanie. Sprawy podatników, które już trafiły do sądów i czekają na wyrok ETS, będą wznowione automatycznie.Straty budżetu nie mają znaczenia - Państwo ma prawo nakładać podatki na używane samochody, ale stawki podatkowe muszą tak samo dotyczyć aut obecnych na rynku krajowym, jak i tych sprowadzanych z innych krajów UE. Tymczasem taka konstrukcja akcyzy, która zniechęca klienta do kupna pojazdusprowadzonego z innego kraju UE i preferuje kupno samochodu krajowego, jest dyskryminacją, której zabrania art. 90 TWE. Dla treści wyroku ETS nie powinno mieć też znaczenia, czy budżet państwa poniesie straty. Albo mamy odpowiedzialne państwo prawa, albo nie. Jerzy Martini doradca podatkowy Baker&McKenzie