zaczął już naprawiać i zrezygnował z powodu wysokich kosztów. Widzimy samochód z polakierowanym zderzakiem i nie wiemy, że od spodu ma uszkodzoną podłużnicę. Na zdjęciach niewidoczna jest też jakość napraw blacharskich, które w USA bywają przeprowadzane w sposób absolutnie skandaliczny. W USA podejście do aut jest bardzo "wyluzowane".Sprawdźprzeszłość autaW USA istnieją bazy danych o wypadkach, kradzieżach i innych czynnościach związanych z użytkowaniem auta: sprzedażą, rejestrowaniem, odbiorem odszkodowań itp. Za stosunkowo niewielkie pieniądze możemy otrzymać raport o aucie. Zajrzyjmy na strony www.carfax.com lub np. www.autocheck.com. Wpisując VIN samochodu w odpowiednie pole, dowiemy się, czy firma ma ten pojazd w bazie – to jest usługa darmowa. Jeśli ma, dowiemy się jeszcze, jak wiele jest wpisów o „naszym” samochodzie. Następnie za odpowiednią opłatą (np. 30 dolarów) wniesioną za pomocą karty kredytowej otrzymamy kompletny raport o przeszłości danego egzemplarza. Jest to przydatne, bo w USA, jeśli samochód jest wyrejestrowywany z powodu zniszczenia w wypadku, "wylatuje" z baz danych, także z bazy producenta. Nie ma potem możliwości, aby zamówić jakąkolwiek część przez autoryzowaną sieć dilerską. Raport obejmuje także zgłoszenia kradzieży (ich wartość jest oczywista) oraz zgłoszenia szkód komunikacyjnych (można uniknąć kupna samochodu powypadkowego).30 dolarów to najczęściej opłata za dostęp do bazy danych w jednej firmieprzez miesiąc, rzadziej przez dwa miesiące. Warto też pamiętać, że nieuczciwi handlarze wiedzą o działaniu raportów i mogą np. podać nam błędny nr VIN.