Ogłoszenie dotyczy dość nietypowego auta Rovera 214. Oprócz podstawowych danych technicznych na uwagę zwraca opis samochodu. W treści czytamy:
"Sprzedam najgorszy samochód jaki w życiu miałem! O ile w ogóle można nazwać TO samochodem... Anglicy to kretyni, a marka rover jest tego najlepszym przykładem! Nie mam już do niego siły i czasu, a mój portfel zapomniał jak wygląda gotówka. Kupiłem go całkiem niedawno, sprzedający zrobił mnie w balona, bądź pozamieniał się z ch.. na rozumy, w każdym bądź razie udało mu się! Wcisnął mi największe motoryzacyjne zło, a ja z uśmiechem na twarzy wróciłem TYM do domu, nie wiedząc co mnie czeka następnego dnia."
Dalej jest już tylko ciekawiej
"Auto rano nie odpaliło, kręciłem aż do rozładowania akumulatora, nic to nie dało :( Odpalił dopiero z pychu, o dziwo bez zająknięcia.. Jeździłem nim cały dzień, przy czym ludzie się ze mnie śmiali, bo puszczając gaz, dojeżdżając do świateł raz na jakiś czas auto gasło :( Wstyd jak chu..!Byłem tym samochodem u dwóch mechaników którzy kazali mi wyp.. odjechać, bo oni nie będą tego naprawiać! Ciekawe dlaczego? No pewnie dlatego że jak już wspomniałem, Anglicy to kretyni!"
Lista podzespołów jakie wymienił właściciel jest imponująca. Naprawa okazała się skuteczna, bo samochód "nie gaśnie". Czy po tych wszystkich naprawach jest jeszcze sens sprzedawać auto? Zdaniem właściciela tak.
"Nie mam już do niego siły. Przejechałem się dzisiaj ucieszony że już nie gaśnie i 5km od domu pękł mi wąż wodny, ze starości, bo jest twardy jak skała, ale jak nie urok to sraczka! Może ktoś lubi Anglików, albo jest fascynatem problemów i dłubania w gównie, bo ja kupiłem tego grata na dojazdy do pracy a nie na handel, lecz jeżeli tego nie sprzedam to napadnę na bank, bądź rzucę się pod pociąg. Moja psychika mówi dosyć."
Jak się okazuje sprzedaż tego konkretnego samochodu to transakcja wiązana. Właściciel dorzuca także kawał dobrej sztuki.
"Angielski joke pochodzi z Polskiego salonu! Posiada książkę serwisową, w której na życzenie kupującego mogę poprosić Siostrzeńca o napisanie wypracowania z matmy, bądź siostrę która namaluje dom, ogródek i pieska. Dla bardziej poważnych klientów mogę dopisać wszystko na życzenie, sam nic w niej nie robiłem bo i po co?"
CZYTAJ WIĘCEJ: