Autoryzowane serwisy tworzą sieć. W zależności od marki są one ze sobą lepiej lub gorzej połączone informatycznie, co umożliwia wymianę danych pomiędzy warsztatami. Oznacza to, że jeśli w jednym serwisie dostarczymy samochód na przegląd i mechanicy wykonają w nim różne naprawy, lista czynności lub przynajmniej komunikat o np. rozszerzonym przeglądzie po 60 tys. km zostaną wpisane do bazy danych. Przy kolejnej naprawie w dowolnym innym warsztacie tej marki mechanicy będą mogli odtworzyć historię serwisową pojazdu. Jedne marki dbają tylko o dane fabryczne samochodu umożliwiające sprawne dobranie części zamiennych, inne zapisują wszystkie naprawy i przeglądy gwarancyjne wraz z datami i miejscami wykonania przeglądów, inne zaś odnotowują i wprowadzają do sieci każdy przypadek pojawienia się samochodu w autoryzowanym serwisie, nawet po gwarancji.
Przy każdej takiej wizycie wpisuje się aktualny stan licznika samochodu. Co więcej, o ile w przypadku niektórych marek krajowy serwis ma dostęp tylko do danych rejestrowanych przez krajowe warsztaty, to w przypadku innych sieć jest międzynarodowa i obejmuje wszystkie kraje europejskie lub ich większość. Dzięki temu możemy wraz z aktualnym właścicielem posiadającym dowód rejestracyjny auta udać się do autoryzowanego serwisu i spytać o dane, jakie mają na temat określonego samochodu. Bardzo często na ich podstawie da się stwierdzić przekręcenie licznika. Prawie zawsze możemy się dowiedzieć, że nasz potencjalny nabytek to np. samochód, który sprowadzono z Anglii i przełożono kierownicę z prawej strony na lewą.
Uwaga: GVO "wyprodukowało" wyjątki! Może się zdarzyć, że naszego samochodu, choćby należał do "cywilizowanej" marki, wcale nie będzie w bazie autoryzowanych warsztatów. Najczęściej zdarza się to w przypadku samochodów flotowych, które serwisowane są poza autoryzowaną siecią dilerską na podstawie umów pomiędzy warsztatami (lub sieciami warsztatów) a zarządcą floty, co jest dozwolone przez dyrektywę GVO i nie powoduje utraty gwarancji. Takie samochody trafiają do autoryzowanej sieci serwisowej tylko w przypadku poważnych usterek objętych gwarancją producenta. Ale już naprawa blacharska w takiej sytuacji prawie na pewno odbywała się poza ASO i nie ma po niej śladu w sieci dilerskiej. Z drugiej strony brak wpisów nie oznacza wcale, że auto jest lewe. Dane mogą być zawsze niekompletne, ale pytać trzeba. Należy to robić przed kupnem, bo potem, jeśli dowiemy się o jakimś przekręcie, niezależnie od finału sytuacja będzie bardzo niekomfortowa.
Auta z USA: dokładny raport
W USA wszystkie firmy ubezpieczeniowe, sądy, wiele warsztatów i instytucji zajmujących się samochodami wpisują do specjalnej bazy danych (taki rozbudowany CEPiK) informacje o samochodach, z którymi mają do czynienia. W bazie są informacje o wypadkach, w których auto brało udział, poprzednich właścicielach, przebiegu przy poszczególnych zdarzeniach itp. Firmy, takie jak Carfax czy Autocheck, na swoich stronach oferują odpłatne udostępnianie danych zawartych w bazie. Za darmo dowiemy się, czy w ogóle mają jakieś informacje na temat naszego auta (liczbę wpisów), natomiast za raport musimy zapłacić 20-30 dolarów. Ponieważ hurtem raporty kupuje się taniej (40 dolarow za 10 VIN-ów), nie brakuje w Polsce firm, które oferują skorzystanie z systemu za 25 zł i ogłaszają się na Allegro.pl. Czy legalnie odsprzedają dane Carfaksu, to inna sprawa, niemniej jest to wygodne dla kupującego usługę. Raport dostaje się niemal natychmiast, a potem płaci.
Internetowe bazy
Posługując się internetowymi dekoderami numerów nadwozia (VIN), można samodzielnie sprawdzić, czy samochód, który chcemy kupić, z grubsza wygląda tak, jak wtedy, gdy opuszczał fabrykę, czy jest to wersja kontynentalna czy brytyjska, jakie miał oryginalne wyposażenie itp. W ten sposób często da się uniknąć kupna składaka o podejrzanej przeszłości albo po prostu samochodu kradzionego. W przypadku aut niektórych marek (np. Mercedesów) można błyskawicznie i za darmo uzyskać szczegółowe dane o fabrycznej kompletacji. Nawet w przypadku pojazdu z 1987 roku uzyskaliśmy dane o: modelu, typie silnika, skrzyni biegów i zawieszenia, kolorze wnętrza oraz dacie i miejscu pierwszej sprzedaży. Dostaliśmy bardzo szczegółową listę wyposażenia opcjonalnego. Dodajmy, że wszystko idealnie się zgadza!
Porównaj cyferki
Numer nadwozia w samochodzie nabity jest prawie zawsze w kilku miejscach, co najmniej w dwóch: na nadwoziu (na przegrodzie czołowej, podszybiu, progach itp.) oraz na tabliczce znamionowej, która może mieć formę naklejki. Porównajmy starannie numery nadwozia z zapisanymi w dokumentach i sprawdźmy, czy na tabliczce jest ten sam numer, co na stałym elemencie karoserii. Zdarza się, że samochód z powodu wypadku (lub choćby korozji) ma niewyraźne lub nabijane ponownie numery. Wystarczy, że jedna cyfra jest nabita odwrotnie (co w innych krajach nie będzie problemem, o ile zabieg ten nie był związany z przestępstwem), a w Polsce może sprawić kłopoty na stacji diagnostycznej. Jakikolwiek problem z niezgodnością numeru nadwozia powinien nas skłonić do rezygnacji z kupna danego pojazdu.
Co nam powiedzą o aucie w autoryzowanym serwisie
- Alfa romeo - W przypadku Alfy informacji będzie niewiele: data produkcji, fabryczne wyposażenie. Jeśli wiemy, gdzie auto było serwisowane, można się udać do odpowiedniego warsztatu i tam uzyskać więcej informacji.Audi - Baza może być niepełna (auta serwisowane we Włoszech i Francji), jednak w przypadku innych krajów UE jest dobrze: w sieci zapisywane są wizyty w autoryzowanym warsztacie, dostępna będzie nawet lista wymienionych części.BMW - Autoryzowane serwisy mają dostęp do kompletnej historii aut serwisowanych w Polsce i Niemczech, gorzej jest w przypadku Belgii czy Francji. Przy podawaniu danych musi być obecny aktualny właściciel samochodu. Citroen - Dowiemy się, co było naprawiane na gwarancji, w jakim kraju i przy jakim przebiegu, czy dla danego modelu ogłoszono akcje serwisowe i czy "nasze" auto zostało im poddane. Nie dowiemy się, co i kiedy naprawiano po upływie gwarancji.Fiat - Naprawy gwarancyjne i akcje serwisowe, a także fabryczna kompletacja samochodu – to wszystko, czego dowiemy się w autoryzowanym serwisie. Resztę informacji uzyskamy tylko w warsztacie, który naprawiał auto. Ford - Stacja serwisowa, która obsługuje dane auto, przechowuje informacje na temat wszystkich wykonywanych napraw, łącznie z wymienionymi częściami. Inne serwisy mają dane tylko na temat przeglądów i napraw gwarancyjnych.Honda - Europejska, a nawet krajowa sieć właściwie nie istnieje. Szczegółowych informacji (łącznie z uwagami klienta oddającego samochód do serwisu) można szukać tylko w stacji, która naprawiała dany pojazd. KIA - Ta sama sytuacja, co w przypadku Hondy: na podstawie książeczki obsługi lub zeznań właściciela możemy zlokalizować warsztat, gdzie auto było naprawiane, i tam pytać o jego przeszłość. Sieć informacyjna nie istnieje. MERCEDES - Szczegółowe informacje o samochodzie (także dotyczące samochodów zabytkowych) można otrzymać korespondencyjnie. Niezbędne dane kontaktowe i proceduralne znajdziemy na www. mercedes-benz.pl/homologacje. NISSAN - Europejskiej bazy danych nie ma, a w serwisie, który naprawiał auto, znając numer VIN, dowiemy się, co naprawiano i kiedy. W przypadku aut sprowadzonych można wysłać do zagranicznego serwisu pytanie e-mailem. OPEL - Nie ma ani europejskiej, ani krajowej bazy danych. Informacji udzielają wyłącznie warsztaty, które znają dany egzemplarz. Musimy złożyć wniosek o podanie historii auta, odpowiedź dostaniemy w ciągu 5 dni. SAAB - Polska centrala Saaba radzi, aby w przypadku samochodów sprowadzanych zadawać pytania konkretnym warsztatom np. za pośrednictwem poczty elektronicznej. W Polsce działamy tak samo albo zgłaszamy się do serwisu osobiście. SKODA - Właściciel dysponujący dowodem rejestracyjnym ma prawo zgłosić się do serwisu naprawiającego dany egzemplarz Skody i poznać historię pojazdu zapisaną w rejestrach warsztatu. Krajowej bazy danych brak. SUBARU - Może się zdarzyć, że w autoryzowanym serwisie nie dowiemy się niczego nawet na temat aut pochodzących z polskiej sieci dilerskiej. Lepiej jest w przypadku Subaru sprowadzanych z USA: z pomocą przychodzi Carfax.com. TOYOTA - Firma dysponuje ogólnopolską bazą danych, co pozwala nam dowiedzieć się wszystkiego o samochodach pochodzących z krajowej sieci dilerskiej. Do poznania warsztatowej historii auta uprawniony jest aktualny właściciel. VOLKSWAGEN - Istniejąca od prawie 3 lat europejska baza danych pozwala sprawdzić przeszłość aut, także pochodzących z prywatnego importu. Przypadki wykrycia w ten sposób "kręcenia' licznika nie należą do odosobnionych.
Podsumowanie
Bardzo łatwo zmienić stan licznika samochodu. Równie łatwo "wyprodukować" wyglądającą wiarygodnie książeczkę przeglądów (to ostatnio nagminne zjawisko!). Już znacznie trudniej sfałszować dane zawarte w bazach sieci dilerskich czy – w przypadku samochodów pochodzących z USA – licznych instytucji przechowujących wszelkie informacje o pojazdach. Za niewielkie pieniądze, a czasem za darmo, nie wstając od komputera, dowiemy się, że np. tego auta nie warto nawet oglądać, a inne... w zasadzie nawet nie istnieje! Wystarczy obejrzeć auto, a jeśli nam się podoba, zapisać jego numer VIN i zanim powiemy "tak", sprawdzić.
red. M. Brzeziński