- Poszczególne kraje, nawet w ramach Unii Europejskiej, mają sporą swobodę w ustalaniu przepisów drogowych – i z niej korzystają
- To, co w Polsce jest normalne i legalne, w innych krajach może grozić surowymi karami, o czym warto wiedzieć, zanim wyruszymy autem na zagraniczne wakacje
- Turyści nie mogą liczyć na taryfę ulgową. W wielu krajach to właśnie kierowcy z zagranicy są ulubionym celem służb kontrolujących ruch
- Poniższy poradnik jest zbiorem najdziwniejszych, aktualnych i często surowo karanych wykroczeń, których w polskich przepisach próżno szukać
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem.
- Mandaty w Austrii. Policja może mierzyć prędkość na oko
- Bośnia i Hercegowina — mandaty. Masz prawo jazdy od niedawna? Nocą nie pojeździsz
- Czechy - przepisy drogowe. Daltoniści mają przechlapane
- Dania — mandaty
- Mandaty w Hiszpanii. Im węziej, tym wolniej
- Holandia — mandaty drogowe. Różne ograniczenie prędkości w dzień i w nocy
- Mandaty we Francji zapłacisz w kiosku
- Mandaty w Niemczech. Do więzienia za miganie światłami
- Słowacja — mandaty. Nawigacja na szybie zakazana
- Mandaty w Szwecji. Sprawdź, gdzie parkujesz na dłużej
- Mandaty w Szwajcarii. Za przekroczenie prędkości pójdziesz siedzieć
- Włochy — mandaty. Pies w pasach
Choć w większości krajów Europy na drogach obowiązują zbliżone, podstawowe zasady, a znaki drogowe oznaczają mniej-więcej to samo, to już w szczegółach różnice bywają znacznie większe, niż mogłoby się wydawać. Poza Europą bywa jeszcze ciekawiej. Ale żeby było sprawiedliwie, działa to w obie strony - wiele przepisów obowiązujących w Polsce szokuje kierowców z innych państw.
Oto wybrane przez nas, dziwne przepisy z krajów, do których często wybieramy się autem. O tym, jak bardzo kierowcy z Polski są na bakier z zagranicznymi przepisami, może świadczyć to, że liczba mandatów, przywiezionych przez nich z zagranicznych wyjazdów to już ponad 2 mln rocznie (polska policja wystawia ich nam ok. 4 mln).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoMandaty w Austrii. Policja może mierzyć prędkość na oko
W Austrii dyskutowanie z policjantami nie ma najmniejszego sensu – lepiej przytakiwać i prosić o łagodny wymiar kary, ale najlepiej, jeśli to tylko możliwe, nie rzucać się w oczy i unikać niepotrzebnych kontaktów z tamtejszymi stróżami prawa. Powodów jest wiele, ale dwa powinny was szczególnie zdziwić i zainteresować.
Po pierwsze, austriaccy policjanci mają prawo wystawić mandat za przekroczenie prędkości na podstawie pomiarów "na oko" – ponoć są do tego szkoleni i przepisy im na to pozwalają. Policjant bez żadnego sprzętu mówi, że jechałeś o 20 km/h za szybko? To płać, bo i przed sądem raczej się nie wybronisz.
Druga ciekawostka z austriackich dróg: jeśli wezwiesz policję do kolizji, w przypadku której nie ma ofiar w ludziach, ani wątpliwości co do jej przebiegu i sprawcy, to funkcjonariusze nie będą wcale słuchali, że np. wymaga tego od ciebie ubezpieczyciel albo firma leasingowa – przygotuj 36 euro, bo tyle wynosi ryczałtowa opłata, którą Austriacy nazywają "Blaulichtsteuer" (podatek za jazdę na kogutach). To opłata za zawracanie głowy funkcjonariuszom w przypadku spraw, przy których ich obecność nie jest konieczna.
Kolejna ciekawostka: elektrykami w Austrii wolno jeździć szybciej niż autami spalinowymi, tyle że nie zawsze. Na większości autostrad w Austrii obowiązuje dla aut osobowych ograniczenie prędkości do 130 km/h. Na wybranych odcinkach autostrad A1, A2, A9, A10,A12, A13, A14 obowiązują jednak od kilku lat ograniczenia prędkości, które wprowadzono nie ze względu na bezpieczeństwo, ale w trosce o ochronę środowiska ("Umwelt-Tempolimit Immissionsschutzgesetz-Luft IG-L" – z niem. ograniczenie prędkości dla ochrony środowiska, na podstawie przepisów dotyczących emisji) – z tych ograniczeń zwolnione są jednak auta elektryczne i napędzane wodorem – mogą tam jeździć z prędkością do 130 km/h.
Bośnia i Hercegowina — mandaty. Masz prawo jazdy od niedawna? Nocą nie pojeździsz
Początkujący kierowcy w wieku do 23 lat, mający prawo jazdy od mniej niż roku, nie mogą prowadzić auta w godzinach nocnych, od 23.00 do 5.00 rano. Młodzi kierowcy (w wieku do 21 lat, mający prawo jazdy krócej niż 3 lata) podlegają też bardziej rygorystycznym przepisom dotyczącym alkoholu – w ich przypadku limit to 0,0 promili, starsi mogą sobie pozwolić na 0,3 promila. Kolejna ciekawostka – linka holownicza to wyposażenie obowiązkowe.
Czechy - przepisy drogowe. Daltoniści mają przechlapane
Masz problemy z rozróżnianiem kolorów, a chcesz wybrać się do Pragi? Możesz mieć problem. W czeskiej stolicy kolor linii, którymi oznaczone są miejsca parkingowe, ma znaczenie. Jeśli linie są niebieskie, to znaczy, że miejsca przeznaczone są tylko dla mieszkańców tej strefy. Zaparkujesz autem na polskich blachach na takim miejscu, mandat masz jak w banku, w najgorszym razie będziesz musiał odebrać odholowane auto z parkingu depozytowego. Jeśli linie są zielone, to miejsce jest płatne, a auto może pozostawać na nim przez 6 godzin. W strefie pomarańczowej też trzeba płacić, ale miejsce i tak należy zwolnić przed upływem 2 godzin.
Dania — mandaty
W Danii wciąż obowiązują przepisy nakazujące sprawdzenia auta przed jazdą, w tym skontrolowanie, że np. pod autem nie ma dzieci – ale o tej regule nie pamiętają nawet duńscy kierowcy. Kierowcy z Polski powinni raczej pamiętać o tym, że w Danii tylko na nielicznych stacjach da się kupić LPG.
Duńczycy mają też ciekawe przepisy dotyczące jazdy po alkoholu. Dopuszczalny limit to 0,5 promila, ale pod warunkiem, że nie wykazujesz objawów upojenia – jeśli zdaniem policjanta wykazujesz, to zostaniesz ukarany. Przy przekroczeniu limitu robi się ciekawie: duńskie służby zaczynają od ustalenia twoich miesięcznych zarobków – kara wyliczana jest na podstawie wzoru miesięczne zarobki netto razy wskazanie alkomatu. Wydmuchałeś 1 promil, pożegnaj się z miesięczną wypłatą. A jeśli zarabiasz miliony, to... Oczywiście, do tego wszystkiego dochodzą nieprzyjemności, takie jak zatrzymanie prawa jazdy, kursy, płatne szkolenia.
I jeszcze jedno: powyżej 2 promili możesz stracić auto. Nawet jeśli jesteś turystą.
Mandaty w Hiszpanii. Im węziej, tym wolniej
Z "domyślnymi" ograniczeniami prędkości (poza tymi, o których informują znaki) jest w Hiszpanii dosyć skomplikowana sprawa. W największym uproszczeniu, obowiązuje całkiem rozsądna zasada – im droga węższa, tym wolniej można po niej jechać. I tak np. w terenie zabudowanym, na drogach z co najmniej dwoma pasami ruchu dla każdego kierunku jazdy można jechać z maksymalną prędkością 50 km/h. Tylko 30 km/h jest dozwolone, jeśli jest tylko jeden pas ruchu dla każdego kierunku jazdy. Ograniczenie prędkości do 20 km/h obowiązuje, jeśli oba kierunki jazdy dzielą tylko jedną jezdnię, a chodnik nie jest wyraźnie wydzielony. Poza obszarem zabudowanym, na drogach z utwardzonym poboczem o szerokości 1,5 metra, dozwolona jest prędkość do 90 km/h. Poza obszarem zabudowanym, na drogach z utwardzonym poboczem o szerokości większej niż 1,5 metra, dozwolona jest prędkość do 100 km/h.
Jeśli myślicie, że z ogarnięciem ograniczeń prędkości uporacie się dzięki nawigacji GPS, to… za samo dotknięcie telefonu, nawet jeśli jest zamocowany w uchwycie i używacie go w czasie jazdy do nawigowania, możecie zapłacić mandat w wysokości 200 euro.
Auta zarejestrowane w Hiszpanii muszą mieć dwa trójkąty ostrzegawcze na pokładzie – warto to sprawdzić, biorąc samochód z wypożyczalni.
Nawet auta z polską rejestracją, jeśli mają zamontowane bagażniki wystające poza obrys samochodu, np. bagażniki lub kufry montowane na hak, to trzeba je wyposażyć w jedną lub dwie (w zależności od szerokości ładunku) biało-czerwone, metalowe tablice ostrzegawcze o wymiarach 50x50 cm. Mandat za brak takich tablic: od 200 euro.
Holandia — mandaty drogowe. Różne ograniczenie prędkości w dzień i w nocy
Na holenderskich autostradach w ciągu dnia trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 100 km/h. Ale nie przez całą dobę. Od 19.00 do 6.00 można jeździć z prędkościami do 130 km/h. Dobra wiadomość jest jednak taka, że nawet jadąc w ciągu dnia zgodnie z przepisami, całe Niderlandy przejedziemy w poprzek w nieco ponad 3 godziny.
Mandaty we Francji zapłacisz w kiosku
Deszcz w czasie wakacji? To nic fajnego, a we Francji dodatkowo grozi... mandatem. Dlaczego? Bo na francuskich autostradach podczas opadów domyślne ograniczenie prędkości zmienia się ze 130 na 110 km/h. Ten mandat można zapłacić gotówką u policjanta lub przelewem – ale jeżeli zostaniecie przyłapani na nieodpowiednim parkowaniu, to karę możecie uregulować w najbliższym kiosku.
W starszych poradnikach mówiących o dziwnych przepisach we Francji możecie się natknąć na informację o tym, że jeżdżąc po tym kraju, trzeba mieć w aucie alkomat – to już od kilku lat nieaktualne. Pojawił się za to nowy wymóg – każde auto o dmc powyżej 3,5 tony musi być oklejone nalepkami informującymi o martwym polu "Angles Morts".
Mandaty w Niemczech. Do więzienia za miganie światłami
Zapominalscy powinni mieć się na baczności – jeśli utkniesz na autostradzie z powodu braku paliwa, to niemiecka policja chętnie pomoże i… wystawi mandat, bo jazda bez wystarczającego zapasu paliwa po autostradzie to wykroczenie, za które kara wynosi 70 euro, ale konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze, jeśli z tego powodu dojdzie np. do wypadku, bo wtedy brak paliwa może zostać uznany za rażące niedbalstwo.
Jeżeli wybraliście się do Niemiec, żeby skorzystać z dobrodziejstw ostatnich w Europie autostrad bez ograniczenia prędkości (uwaga, odcinków bez limitu prędkości nie pozostało już wiele), a przed wami pojawi się "maruder", który się wlecze, to nie "siadajcie mu na ogonie", a już na pewno nie trąbcie na niego, ani nie próbujcie go poganiać światłami. Niemiecka policja nie traktuje tego wtedy jako zwykłego wykroczenia drogowego (za mały odstęp), ale uznaje to za formę wymuszenia czy zmuszenia kogoś do postępowania wbrew jego woli – a to już zarzut karny (art. 240 niemieckiego kodeksu karnego – Strafgesetzbuch /StGB/ ), za co grozi do 3 lat odsiadki lub wysoka grzywna.
Jeśli jesteście w Niemczech i chcecie być jak Niemcy z opowieści handlarzy samochodów – czyli wybrać się w niedzielę do kościoła lśniącym, zadbanym samochodem, to… lepiej przygotujcie auto już w sobotę. Niemcy bardzo rygorystycznie podchodzą do tego, żeby "dzień święty święcić", w wielu częściach Niemiec obowiązują kategoryczne zakazy wykonywania widocznych, ale niekoniecznych prac w niedzielę, a do takich zajęć zaliczane jest mycie samochodu.
Słowacja — mandaty. Nawigacja na szybie zakazana
U naszych sąsiadów obowiązuje przepis, z którego miłośnicy gadżetów nie będą zadowoleni – na przedniej szybie auta, w polu widzenia kierowcy nie wolno montować niczego, co może przesłaniać widok. Zapomnijcie więc o uchwytach na telefon czy nawigację, kamerkach czy innych podobnych akcesoriach. Oczywiście, wielu turystów przejeżdża przez Słowację z autami z takim sprzętem, i nic się nie dzieje. Do czasu, kiedy nie trafią na służbistę.
Mandaty w Szwecji. Sprawdź, gdzie parkujesz na dłużej
Jeśli wybierasz się do Szwecji autem np. na tydzień, ale na miejscu chcesz się poruszać środkami komunikacji publicznej albo rowerem, to pamiętaj, że samochód – nawet poprawnie zaparkowany na publicznym, ogólnodostępnym miejscu parkingowym – może zostać odholowany, jeśli zajmuje je dużej niż 5 dni. Czasem warto więc samochód choćby o kawałek przeparkować.
Mandaty w Szwajcarii. Za przekroczenie prędkości pójdziesz siedzieć
Myślicie, że mamy już w Polsce wysokie mandaty i surowe kary? No to lepiej trzymajcie się mocno za portfele, jeśli zamierzacie jeździć za szybko po szwajcarskich drogach. Grzywny sięgające 10 tys. franków (44,5 tys. zł) nikogo tu nie dziwią. Na wyrwie w domowym budżecie sprawa może się nie skończyć, może do tego dojść… dziura w życiorysie. Za 70 km/h w strefie 30 km/h, za ponad 100 km/h na ograniczeniu do 50 km/h, albo za przekroczenie prędkości na autostradzie o więcej niż 80 km/h można na rok przejść na utrzymanie szwajcarskiego podatnika. Ponoć szwajcarskie więzienia nie są takie złe...
Jeżeli myślicie, że uda się wam uniknąć kary dzięki np. nawigacji z ostrzeganiem o fotoradarach i kontrolach drogowych, to lepiej zmieńcie plany – nawet za aktywną apkę antyradarową w telefonie grozi kara w wysokości do 180 stawek dziennych. Taką karę można dostać nawet za fabryczną nawigację z aktywowaną nielegalną w Szwajcarii funkcją.
W Szwajcarii nie ma dowolności w kwestii tego, w którym miejscu szyby auta można umieszczać uchwyty na telefony czy nawigacje. Tamtejsze przepisy wymagają, żeby kierowca, którego oczy znajdują się 75 cm nad siedziskiem fotela, miał swobodny widok na wszystko, co dzieje się na drodze przed nim w polu o kształcie półkola o promieniu 12 metrów od auta. Policjanci mają specjalne grafiki i szablony, żeby to sprawdzać, ale najprościej po prostu niczego do szyby nie przyczepiać.
Włochy — mandaty. Pies w pasach
Włosi, podobnie jak Hiszpanie, wymagają oznaczania wystających bagażników biało-czerwonymi tablicami. Ciekawostki dotyczą też przewozu zwierząt, m.in. psów.
Jeśli zwierzak ma do 25 kg, to może podróżować w kabinie, o ile jest przypięty pasami lub znajduje się w transporterze lub klatce i nie przeszkadza kierowcy. Jeśli pies ma więcej niż 25 kg, to musi być przewożony w klatce lub być oddzielony od kierowcy solidną kratą.