Łańcuchy śniegowe to dla większości kierowców wydatek zupełnie zbędny. Szczególnie ci, którzy nie ruszają się z wielkich miast, mogą o nich zupełnie zapomnieć. Kto więc powinien pamiętać? Przede wszystkim mieszkańcy rejonów, w których występują obfite opady śniegu – zwłaszcza obszarów górskich. Bez łańcuchów pokonanie stromego podjazdu w kopnym śniegu jest właściwie niemożliwe, nawet jeśli samochód ma opony zimowe. Z tego samego powodu w łańcuchy powinni zaopatrzyć się narciarze – tak się bowiem składa, że na narty jeździ się najczęściej w góry i to właśnie wtedy, kiedy pada śnieg…
Dostępne w handlu łańcuchy śniegowe da się z grubsza podzielić na trzy grupy. Pierwsza to produkty kosztujące kilkadziesiąt złotych, które polecić można jedynie osobom kupującym je „na wszelki wypadek” albo po to, by w razie kontroli policyjnej (możliwa w wielu krajach górskich) móc wykazać się ich posiadaniem. Uwaga, montaż takich łancuchów jest zwykle bardzo kłopotliwy i aby w ogóle był możliwy, trzeba go przećwiczyć w domu!
Za wygodny montaż łańcuchów trzeba zapłacić Od 250 do 500 zł kosztują zwykle markowe produkty o klasycznej konstrukcji, ale wyposażone w udogodnienia (przede wszystkim samonapinacze) zdecydowanie ułatwiające montaż i zdejmowanie. Naprawdę warto tyle wydać, jeśli rzeczywiście bierze się pod uwagę korzystanie z łańcuchów. Na najwyższej półce cenowej znajdziemy tzw. patenty kosztujące nawet grubo powyżej tysiąca złotych. Zwykle są to produkty naprawdę atrakcyjne, jeśli jednak nie jesteśmy pewni, że się przydadzą, to szkoda na nie wydawać pieniądze. Do okazjonalnego użytku wystarczą dobre łańcuchy tradycyjne.
Zanim kupimy jakiekolwiek łańcuchy, upewnijmy się, że ich montaż będzie możliwy! Wskazówek należy szukać w instrukcji obsługi auta oraz w wyspecjalizowanych sklepach (przestrzegamy przed „uniwersalnymi” produktami z hipermarketów). Do niektórych współczesnych samochodów można zamontować np. tylko drogie łańcuchy o bardzo drobnym, 7-milimetrowym oczku, których na stacji benzynowej czy w markecie nie kupimy.Niewłaściwy wybór może grozić np. uszkodzeniem układu hamulcowego!