Przez ubiegłe lata straże miejskie i gminne masowo zasypywały sądy wnioskami o ukaranie kierowców, którzy odmawiali udzielenie odpowiedzi na pytanie, kto prowadził auto uwiecznione na zdjęciu z fotoradaru. Sądy wnioski przyjmowały i niemal regułą w takich przypadkach było karanie właścicieli aut na podstawie art 96 § 3 kodeksu wykroczeń. Od pewnego czasu wielu prawników poddaje jednak w wątpliwość, czy takie postępowanie było w ogóle zgodne z prawem. Dlaczego? Bo zgodnie z obowiązującymi przepisami straże miejskie mogą wprawdzie zajmować się kontrolą ruchu drogowego i nakładaniem kar za złamanie przepisów kodeksu drogowego, ale niewskazanie sprawcy nie jest wcale wykroczeniem drogowym!

Straż powinna przekazać sprawę policji

Jeśli strażnikom nie uda się ustalić, kto prowadził auto to... muszą przekazać sprawę policji. Ta z kolei może albo dalej szukać sprawcy wykroczenia lub ukarać właściciela pojazdu za jego niewskazanie. Zgodnie z przepisami w takich sprawach to właśnie policja, a nie straże miejskie, jest uprawnionym oskarżycielem publicznym w takich sprawach. Dlaczego straże miejskie niechętnie przekazują sprawy policji? To oczywiste – w takiej sytuacji mandat nie zasila kasy gminy tylko trafia do budżetu państwa. Większość „fotoradarowych gmin” traktuje przydrożne radary jako sposób na zarabianie pieniędzy, a nie na poprawę bezpieczeństwa drogowego.

Sądy orzekają jak chcą

Niestety, w Polsce nie ma prawa precedensowego – a to oznacza, że rozsądne i dobrze umotywowane orzeczenie jeleniogórskiego sądu nie oznacza, że pozostałe sądy zaczną odrzucać nieuzasadnione wnioski straży miejskich. Nie zmienia to jednak faktu, że w takich sprawach sędziowie zapoznają się z orzecznictwem i może ono wpływać na podejmowane przez nich decyzje. Dla zainteresowanych: postanowienie wydał Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze, wydział II Karny, sygnatura akt: II W568/14.