Test został przeprowadzony z okazji wdrożenia nowych, zaostrzonych przepisów drogowych w Wielkiej Brytanii i rozpoczęcia przez policję kampanii przeciw prowadzeniu auta po spożyciu alkoholu w okresie świątecznym.

W ciągu 6 godzin kierowca wypił dwanaście kieliszków mocnego wina. Jego zachowanie za kierownicą sprawdzane było co dwie godziny. Na cały test składały się następujące manewry:

•     Hamowanie awaryjne przy prędkości 80 km/h.

•     Slalom między 10 pachołkami oddalonymi o 20 metrów od siebie przy prędkości 50 km/h.

•     Wjazd na zakręt o promieniu 100 metrów przy prędkości 100 km/h.

•     "Ósemka" między pachołkami przy prędkości 16 km/h.

•     Przejazd tyłem 40 metrów. Na końcu wjazd między dwa pachołki oddalone od siebie o szerokość auta + 15 cm z prędkością  16 km/h.

•     Parkowanie tyłem (tzw. "koperta") przy prędkości 16 km/h.

•     Badanie sprawdzające refleks za pomocą specjalistycznej aparatury.

Samochód, którym poruszał się pijany ochotnik, wyposażony został w urządzenia mierzące długość hamowania, precyzję sterowania oraz system GPS, który umożliwił zmierzenie nawet najmniejszej zmiany trasy.

"Czas pomiędzy spożyciem a zadziałaniem alkoholu był dosyć długi" - mówi Oliver Rowe - pijak-ochotnik z 50 mg alkoholu w wydychanym powietrzu.

"Gdybym miał stwierdzić, czy poziom alkoholu w wydychanym powietrzu w ciągu pierwszych godzin testu był poniżej limitu, powiedziałbym, że tak. W rzeczywistości czas reakcji z każdą chwilą staje się coraz dłuższy, co potwierdzają moje »wyczyny« na trasie. Zwiększająca się ufność w stosunku do własnych umiejętności, pewność siebie i ogromna chęć kierowania autem prowadziły do znacznego zwiększenia się agresji. To spowodowało spore problemy z wykonaniem tak prostych manewrów jak slalom między pachołkami i wielką trudność przy utrzymaniu stałej prędkości".

"Cieszę się, że takie eksperymenty mają miejsce. Jednoznacznie pokazują wielkie niebezpieczeństwo, które czai się w kieliszku. Alkohol nawet w małych ilościach negatywnie wpływa na efektywność kierowcy, percepcję, koordynację oraz umiejętność przewidywania zagrożeń na drodze. Wzrasta również nasza pewność siebie i rzadziej używamy hamulców - to bardzo niebezpieczna zależność" - powiedział Kelvin Delaney, szef fundacji RAC zajmującej się bezpieczeństwem na drogach.

Statystyki pokazują, że liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach z udziałem pijanych kierowców na drogach Wielkiej Brytanii, która w zeszłym roku wyniosła 590, zwiększa się z roku na rok. Dzisiaj 1/5 wypadków śmiertelnych spowodowana jest przez pijanych kierowców.

"Piłeś, nie jedź. Nie wsiadaj za kierownicę także rano, zaraz po imprezie, gdy poziom alkoholu we krwi może dalej utrzymywać się na wysokim poziomie" - podsumowuje Delaney.