I ubezpieczają się od mroku czy deszczu. Brzmi dziwacznie? Może i tak, ale... Ale przecież coraz więcej samochodów ma czujniki deszczowe i zmrokowe. I ABS. I BAS. I ESP. I ABD, CBC, ASR...
Wszystkie są bardzo przydatne, owszem, ale gdzie się podziała niegdysiejsza przyjemność z jazdy samochodem? Kiedy jeszcze możesz o sobie powiedzieć "prowadzę samochód"?
Oh, nie jest jeszcze aż tak źle!
Istnieją wciąż pojazdy, które pobudzają, które wywołują zastrzyk adrenaliny. Dzięki którym Twoje oczy odzyskują dawny młodzieńczy blask - ale zarazem samochody te nie wymuszą totalnej ruiny finansowej.
Właśnie o nich opowiemy, o autach, które najlepiej określić jako "Formuła Frajda". Musisz tylko wyostrzyć zmysły... I nagle poczujesz, że bezlitośnie ciasny, kubełkowy fotel sportowy uzmysłowi ci, jaki masz obwód bioder... Poczujesz znów, jak pięknie pachnie swąd palonych podczas zrywu gum i okładzin hamulcowych. Znowu cię ogłuszy wycie silnika.
Zapytasz, gdzie będzie tak pięknie?
Odpowiedź dostaniesz od BMW (325ti Compact), Hondy (Civic Type-R), Opla (Speedster), Renault (Clio V6 Sport), Subaru (Impreza 2.0 WRX) i Toyoty (Yaris 1.5 TS). Zebraliśmy tych sześciu faworytów klasy Fun - ale nie po to, by im zafundować jakiś okrutny test porównawczy.
Chodzi o przedstawienie subiektywnych wrażeń z jazdy w normalnym użytkowaniu - ale w zestawieniu z opinią zawodowego kierowcy testowego, pilota wyścigowego. Na ile rzeczywiście sportowe są te z nazwy sportowe samochody, gdy przetestuje się je na torze wyścigowym?
Oczywiście, nie obeszło się bez podsumowującej tabelki. Ale nie znajdziesz tam zwykłych wiadomości technicznych, lecz ocenę kategorii decydujących o tym, czy auto rzeczywiście potrafi sprawić swemu kierowcy frajdę.
Tylko frajdę, bez nudzenia o airbagach i strefach kontrolowanego zgniotu. Samą frajdę, tylko frajdę - tak nam dopomóż benzyno we krwi...
Galeria zdjęć
Adrenalina gratis!
Adrenalina gratis!